Prawie 90 proc. Polaków uznaje zmiany klimatyczne za fakt, a dwie trzecie uważa, że będą one szkodliwe. I choć zdecydowana większość jest niechętna podatkom klimatycznym, to każdy z nas jest gotów przeznaczać przeciętnie około 15 proc. średniego miesięcznego dochodu, żeby te zmiany całkowicie ograniczyć.
Ambitna polityka klimatyczna jest konieczna, ale może powodować napięcia społeczne. Aby ich uniknąć, politycy powinni uświadomić sobie preferencje społeczne, wskazują eksperci.
Większość Polaków zdaje sobie sprawę ze zmian klimatu i negatywnie ocenia ich skutki. Podatki z nią związane mogą jednak uderzyć ich po kieszeni, co stwarza ryzyko napięć społecznych.
Polityka klimatyczna powinna być więc nie tylko ambitna, ale też sprawiedliwa, partycypacyjna i odzwierciedlać preferencje społeczne. To wnioski przedstawione w raporcie Instytutu Badań Strukturalnych pt “Czy Polska będzie drugą Francją? Jak uniknąć konfliktów społecznych związanych z polityką klimatyczną”.
Dylemat ambitnej polityki klimatycznej
– Ambitna polityka klimatyczna pozwoli ograniczyć ryzyko nieodwracalnych zmian klimatu i skutki kryzysu energetycznego, wywołanego inwazją Rosji na Ukrainę – czytamy w raporcie.
Jednym z jej narzędzi są podatki środowiskowe, czyli dodatkowe opłaty za korzystanie z paliw kopalnych. Są one efektywnym mechanizmem przeciwdziałania zmianom klimatu i odejścia od importu ropy i gazu. Często oznaczają jednak wyższe ceny prądu, ogrzewania i paliw.
Czytaj także: Eksperci: Polska powinna mieć swoją ustawę o ochronie klimatu. „Klimatyczny plan remontowy”
– Wyższe wydatki na energię mogą prowadzić do napięć społecznych, których efektem będą protesty i konflikty. Napięcia społeczne potrafią unieważnić cele polityki klimatycznej oraz pogłębić ryzyko katastrofy klimatycznej i dotkliwość kryzysu energetycznego – zaznaczają autorzy.
Dlatego ambitna polityka klimatyczna może zwiększać ryzyko napięć społecznych. W ekstremalnych przypadkach może dochodzić do konfliktów. Przykładem mogą być protesty ruchu Żółtych Kamizelek we Francji. Również w Polsce dochodziło do protestów niektórych grup społecznych w związku ze wzrostem cen energii czy paliw.
Dostrzegamy problem zmian klimatu
Problem nie wynika z braku świadomości, co pokazał przeprowadzony dla IBS sondaż. Zdecydowana większość Polaków – prawie 90 proc. – uznaje zmiany klimatyczne za fakt. Dwie trzecie społeczeństwa zakłada, że zmiany klimatu będą szkodliwe.
– Politycy i dziennikarze, którzy próbują polaryzować polskie społeczeństwo i zaprzeczają zmianom klimatu, reprezentują poglądy mniejszości – podkreślono w raporcie.
Wykorzystują oni jednak to, że podatki środowiskowe mogą prowadzić do wzrostu cen energii elektrycznej, ogrzewania czy paliw. Wzrost kosztów życia zawsze jest odbierany negatywnie.
Jak prowadzić lepszą politykę klimatyczną?
Jednym z narzędzi, z jakich mogą skorzystać rządzący, są obywatelskie panele klimatyczne. Dyskusja w takiej formule odbyła się w Polsce w 2022 roku. Organizatorem panelu była Fundacja Stocznia.
Eksperci IBS uważają, że ta forma partycypacji umożliwia konstruktywną dyskusję osobom, których rzadko słuchają decydenci. Jednak ich zdaniem panele obywatelskie nie wystarczą, a wnioski z narad powinny być wspierane badaniami preferencji społecznych.
By je zbadać, IBS przeprowadził eksperyment ekonomiczny na reprezentatywnej próbie ponad 10 000 osób w Polsce. Pozwolił on określić ich preferencje dotyczące klimatu i jakości powietrza, importu paliw z Rosji i bezpieczeństwa energetycznego.
Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter
Każdy uczestnik eksperymentu pięciokrotnie wybierał, jaką politykę środowiskową i jakie jej efekty preferuje. Decyzja była związana z losową stratą lub zyskiem w wyniku wprowadzenia podatku i redystrybucji. Na podstawie wyników opracowano model ekonometryczny, który pozwolił ocenić gotowość do zapłaty za każdy z efektów polityki klimatycznej.
Istotny jest cel podatku
Eksperyment potwierdził awersję Polaków do podatków środowiskowych. Jest ona silna także ze względu na niskie zaufanie do polityków.
– Dlatego inwestycje w kapitał społeczny i wzrost zaufania mogą długofalowo zwiększać akceptację dla polityki klimatycznej. Innym sposobem, aby zmniejszyć awersję do podatków środowiskowych, są natomiast mechanizmy redystrybucji: rekompensaty sfinansowane bezpośrednio z wpływów z podatków środowiskowych – wskazano w raporcie.
Jednocześnie istotne są cele, na jakie przeznacza się wpływy z podatków środowiskowych. Okazuje się, że Polki i Polacy są gotowi poświęcić przeciętnie około 15 proc. średniego miesięcznego dochodu, żeby całkowicie ograniczyć zmiany klimatu, osiągnąć dobrą jakość powietrza i zagwarantować bezpieczeństwo energetyczne.
Oznacza to, że politykę klimatyczną można dopasować do preferencji społecznych.
– Należy wyznaczyć optymalny społecznie poziom podatków środowiskowych i zapewnić mechanizmy redystrybucji, zabezpieczające interesy najuboższych grup społecznych. Równolegle, należy jasno komunikować cele podatku: zapobieganie katastrofalnym skutkom zmian klimatu, poprawę jakości powietrza i wzrost bezpieczeństwa energetycznego Polski – podsumowano.
Polecamy też:
- Polacy chcą ratować Odrę. Rządowe działania nie nadążają za nastrojami społeczeństwa
- Czy dbamy o planetę? Niespecjalnie. Refleksja na Dzień Ziemi
- Za dużo mięsa, za mało warzyw. Powinniśmy zmienić dietę i nie chodzi tylko o zdrowie
- Najgorsze lato w historii: rekordowe upały, susza i pożary. Oto mapa zmian klimatu w Europie
Bzdura za bzdurą w ty artykule. Przykład:
„…każdy z nas jest gotów przeznaczać przeciętnie około 15 proc. średniego miesięcznego dochodu, żeby te zmiany całkowicie ograniczyć.”
„Należy wyznaczyć optymalny społecznie poziom podatków środowiskowych i zapewnić mechanizmy redystrybucji, zabezpieczające interesy najuboższych grup społecznych.”
Skoro „każdy” jest gotów, to po co redystrybucja? A może jednak nie każdy?