Po co nam zielony wodór i czy produkcja wodoru z energii wytworzonej w offshore’owych farmach wiatrowych może zmienić świat przemysłu? Rozmawiali o tym goście Impact’21 – Anu Quelhas z EDP Renewables, Hando Sutter z Enefit, Bartosz Sokoliński z Agencji Rozwoju Przemysłu oraz Joanna Maćkowiak-Pandera z Forum Energii.
Jedną w pierwszych poruszonych kwestii podczas panelu był sposób produkcji wodoru.
Funkcjonuje w tym zakresie kilka technologii wykorzystywanych w przemyśle energetycznym. W perspektywie rozwoju gospodarczego i zobowiązań klimatycznych Polski należy podjąć decyzję, wybór której z nich będzie najbardziej obiecujący – wskazała Joanna Maćkowiak-Pandera, prezeska Forum Energii, think tanku analizującego dane i światowe trendy w innowacyjnej, czystej energetyce.
„Oczywiście najbardziej perspektywicznym wyborem jest zielony wodór, który jest produkowany przy użyciu odnawialnych źródeł energii. Aby zaspokajać polski popyt energetyczny ekologicznym wodorem, konieczna będzie budowa wielu elektrowni zasilanych w ten sposób” – powiedziała Joanna Maćkowiak-Pandera.
„Musimy się w pełni zobowiązać do dekarbonizacji i sądzę, że właśnie to obserwujemy – inaczej nie rozmawialibyśmy konkretnie o technologii produkcji zielonego wodoru” – mówiła Ana Quelhas, dyrektorka zarządzająca ds. wodoru z EDP Renewables, firmy będącej jednym z liderów w sektorze energii odnawialnej i trzecim największym na świecie producentem energii wiatrowej.
Czytaj też: Morska farma wiatrowa Baltica coraz bliżej rozpoczęcia budowy. Prąd z polskiego offshore’u ma popłynąć w 2026 roku
Większość tego surowca jest obecnie pozyskiwana z obróbki paliw kopalnych. Natomiast zielony wodór powstaje w procesie elektrolizy. Jedną z efektywnych form jego pozyskiwania są morskie farmy wiatrowe – tłumaczyła Ana Quelhas.
Czemu energetyka potrzebuje wodoru?
W przypadku farm wiatrowych problematyczna jest obecność wiatru – czasem występuje on w nadmiarze, a czasem jest go za mało, by wytworzyć energię. Dlatego ważną kwestią jest magazynowanie energii. Tutaj właśnie rolę do odegrania ma wodór, który nie jest źródłem energii, ale może ją przekazywać – mówił Hando Sutter, członek zarządu z Enefit, jednej z największych firm energetycznych w krajach bałtyckich.
„W przypadku farm morskich i lądowych oczywiście elektron wodoru jest ten same, ale możliwości farm wiatrowych są większe, a co za tym idzie można na nich bardziej polegać” – dodał.
Offshore’owe farmy wiatrowe są także lepsze w perspektywie ekonomicznej. Przynoszą nie tylko większy zysk, ale otrzymywana energia może być bardzo tania, co daje niskie ceny rynkowe dla klientów – wskazywał członek zarządu Enefit.
Co zielony wodór oznacza dla Polski?
„Jak wiemy, polskie fundusze na budowę morskich farm wiatrowych będą jednymi z największych w Europie. To wielka szansa, ale należy pomyśleć o kwestii przechowywania energii oraz lokalizacji farm. Nasza organizacja sądzi, że dobrym miejscem dla farm będą także specjalne strefy ekonomiczne i miejscowości na Śląsku, którym należy zaoferować alternatywy energetyczne w procesie dekarbonizacji” – mówił Bartosz Sokoliński, dyrektor zarządzający ds. innowacji i technologii w Agencji Rozwoju Przemysłu.
Zielona ekonomia i gospodarka o obiegu zamkniętym są bardzo ważne punktu widzenia klimatu, ale moja organizacja ma także inną perspektywę na zielony wodór i farmy wiatrowe – dodał.
Patrzymy na to jako na nowy, obiecujący sektor gospodarki. Farmy wiatrowe mogą dać 80 tys. nowych miejsc pracy, a dzięki technologii wodorowej to może być kolejne 20-30 tys. To może być duża szansa dla Polski i innych krajów, aby wzmocnić swoją pozycję w światowej ekonomii – zdaniem specjalisty z Agencji Rozwoju Przemysłu.
Polska potrzebuje wodoru w swoim miksie energetycznym. Ponieważ w perspektywie popytu gospodarki i zobowiązań klimatycznych do 2050 roku może być go niedobór, musimy wyłonić sektory, dla których jest on najbardziej kluczowy. Będzie duża konkurencja pomiędzy sektorami o wykorzystanie zielonego wodoru – wskazywała Joanna Maćkowiak-Pandera.
Czytaj też: Jak działa cena referencyjna, czyli ważny spór o to, ile będzie kosztować polska energia wiatrowa
Są takie sektory, w których bezpośrednie użycie energii elektrycznej bez wykorzystania wodoru może być bardziej sensowne.
„Ale w przypadku np. transportu wielkogabarytowego zielony wodór to jest przyszłość” – powiedziała prezeska Forum Energii.
Czeka nas wyścig technologiczny w wykorzystaniu i produkcji energii odnawialnej. Jeśli chodzi o popyt na energię z odnawialnych źródeł energii to mówimy tu o poziomie 180 gigawatów, podczas gdy obecnie produkcja jest na poziomie 12 gigawatów – powiedziała.
Nowe technologie, nowe wyzwania
Także członek zarządu Enefit mówił o wyzwaniach związanych z użyciem zielonego wodoru. Musimy pamiętać, że każde wytwarzanie energii związane jest z jej częściową utratą energii. W przypadku wykorzystania zielonego wodoru konwersja energii zachodzi dwukrotnie, a więc dwukrotnie pojawia się utrata. Dlatego jeśli są procesy czy branże, które można bezpośrednio elektryfikować, bez użycia wodoru jako przekaźnika, to należy to robić, gdyż będzie to bardziej opłacalne – mówił Hando Sutter.
Z tym, że zielony wodór powinien być używany wtedy, kiedy nie ma dla niego żadnej lepszej alternatywy, bo mówimy o wielkim zapotrzebowaniu i konkurencji pomiędzy sektorami, zgodziła się także reprezentantka EDP Renewables. Jej zdaniem w procesie włączania zielonego wodoru do gospodarki energetycznej niezbędna będzie priorytetyzacja.
„Sądzę, że sektory takie jak ciężki przemysł czy transport wielkogabarytowy to branże, których przyszłością jest zielony wodór. Myślę, że jego wykorzystanie jest jednym z ostatnich kroków w drodze do dekarbonizacji” – stwierdziła Ana Quelhas.
Wodór może być zaskoczeniem tej dekady, takim jak energia słoneczna i wiatrowa niedawno