Polski nie stać na zaakceptowanie ambitnego pakietu klimatycznego Fit for 55 – mówił we wtorek minister Aktywów Państwowych Jacek Sasin i inni politycy obozu władzy. Jednak nie wspominają o przychodach z Fit for 55, ani o kosztach zmian klimatu czy trwania przy węglu. A te także są wysokie.
Po opublikowaniu przez Bank Pekao szacunkowych kosztów wprowadzenia pakietu Fit for 55 dla Polski do 2030 roku, z rządu płyną głosy o tym, że Polski nie stać na wprowadzenie pakietu Fit for 55 w obecnym kształcie.
Pakiet legislacji klimatycznych Fit for 55 ma doprowadzić do redukcji emisji gazów cieplarnianych w całej UE o 55 proc. do 2030 roku. Przedstawiono go w połowie zeszłego roku, ale prace nad nim potrwają jeszcze kilka lat. NIe znamy więc jeszcze ostatecznych kosztów rozwiązań, które znajdą się w tym pakiecie.
Czytaj też: Jarosław Kaczyński o Fit for 55: orędownicy pakietu klimatycznego „wystawili się na śmieszność”
Jednak wstępne szacunki kosztów i zysków z wprowadzenia Fit for 55 Banku Pekao wykazały, że koszt transformacji dla Polski może wzrosnąć o 900 mld zł wobec poprzedniego celu redukcyjnego. W reakcji na te informacje, Jacek Sasin powiedział we wtorkowym wywiadzie dla Dziennika Gazety Prawnej:
– Raport przygotowany przez ekspertów z Banku Pekao SA potwierdza najgorsze nasze obawy. Jak na dłoni pokazuje, jaką cenę Polska będzie musiała zapłacić za pakiet Fit for 55, który jest głównym narzędziem, służącym do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55 proc. do 2030 r. względem poziomu emisji z 1990 roku, a także do osiągnięcia neutralności klimatycznej w perspektywie 2050 r. Ten koszt jest porażający, może sięgnąć nawet 2,4 bln zł do 2030 r. Jest to aż o 900 mld zł więcej wobec scenariusza redukcji emisji o 40 proc. (Fit for 40).
Dodał także, że według niego taki koszt pakietu klimatycznego “jest nie do udźwignięcia dla Polaków”.
W ślad za nim krytykę pakietu klimatycznego UE wyraziła Anna Moskwa, ministra klimatu i środowiska. W wywiadzie dla Gazety Polskiej stwierdziła, że pakiet Fit for 55 “nie jest w pełni przyjazny polskiej gospodarce i polskim obywatelom”.
Koszty to nie wszystko
Jak pisaliśmy w tym tekście, koszty transformacji przy przyjętym pakiecie Fit for 55 według analityków Pekao wzrosną między innymi przez rosnące ceny uprawnień do emisji CO2. Te natomiast generują również przychody – i to niemałe – dla budżetu państwa.
Generalnie, im wyższy koszt uprawnień, tym wyższe dochody dla budżetu państwa. I tak, już we wrześniu 2021 wpływy te przekroczyły roczny plan o 70 proc. i sięgały 17,3 mld złotych. Na samych wrześniowych aukcjach polski rząd zarobił 4 mld, a od tego czasu ceny uprawnień wzrosły. Wpływy z ostatniej aukcji 8 grudnia, gdy ceny uprawnień pobiły rekord, wyniosły ok. 820 mln zł. Środki te powinny być przeznaczane na inwestycje w transformację energetyczną.
Ponadto, celem Fit for 55 jest zmiana modelu gospodarki i stylu życia na mniej emisyjny. Dlatego koszt Fit for 55 nie jest ostateczny. Im szybciej te zmiany zostaną wprowadzone, tym niższe będą to koszty – wskazuje Pekao.
Jak wynika z raportu, do którego odnosił się Jacek Sasin, Pakiet Fit for 55 oznacza nie tylko wzrost wydatków Polski do 2030 roku. Mowa tam też o wzroście przychodów budżetu państwa. Jednym z ich źródłem jest wspomniany system handlu emisjami, innym rozszerzenie tego systemu na transport i budownictwo, a kolejnym nowe fundusze UE na transformację gospodarki. W sumie ma to być około 115,9 mld euro więcej niż w planie redukcji emisji o 40 proc. do 2030 roku, plus 34 mld euro w pożyczkach.
Także inwestycje te oraz cele pakietu generować będą oszczędności, rozłożone w czasie poza 2030 rok.
Przykładowo, renowacje budynków wymuszane przez standardy efektywności energetycznej prowadzą do mniejszego zużycia energii – czytamy w raporcie.
Bezczynność także jest droga
Podczas gdy inwestycje w transformację energetyczną mogą długofalowo nieść oszczędności, nie jest tak, jeśli będziemy trwać przy węglu. Wedle najnowszego raportu amerykańskiej organizacji non-profit IEEFA, rachunek za przedłużanie życia energetyki węglowej w Polsce do 2049 roku może wynieść 291 mld euro.
Do 2030 roku, kiedy ma wejść w życie pakiet Fit for 55, koszty związane z węglem mogą wynieść średnio 16,7 mld euro rocznie. Wliczając w to dodatkowe obciążenia systemu opieki zdrowotnej – wskazuje IEFFA.
Organizacja ocenia także polskie plany przeniesienia węgla do jednej spółki zwanej NABE, by tam je stopniowo wyłączać. Twierdzi, że jest to projekt kosztowny, a wydatki te zostaną przeniesione na podatnika. Tymczasem koszt zachowania infrastruktury węglowej może dorównać wartości inwestycji w energię z wiatru i atomu w planach z Polityki Energetycznej Polski 2040 dla regionów węglowych.
Mamy więc sytuację, gdy na szali ważą się następujące opcje: z jednej strony to poniesienie kosztu transformacji wyższego o 189 mld euro względem poprzedniego planu, ale przeznaczenie tych kwot na inwestycje, które będą generować długofalowe oszczędności. W tym wariancie mamy też przychody Polski w wysokości prawie 116 mld euro.
Z drugiej strony moglibyśmy teoretycznie uniknąć tych kosztów, rezygnując z pakietu Fit for 55, ale i tak koszty poniesiemy. Do 2030 roku, szacowane przez IEEFA roczne średnie koszty reanimowania energetyki węglowej sięgną 133 mld euro licząc od 2022 roku ( przy założeniu w wysokości 16,7 mld euro na rok).
W obydwu wariantach trzeba też liczyć nieokreślone, ale potencjalnie ogromne, koszty skutków zmian klimatu.
Koszt zmian klimatu
Nie bez znaczenia pozostaje także pytanie o to, czy możemy sobie pozwolić na zmniejszenie ambicji w sprawie klimatu. Słowa polskich polityków zbiegają się w czasie z publikacją danych europejskiego programu satelitarnego monitorowania Ziemi Copernicus. Wynika z nich, że:
- ostatnich 7 lat na całym świecie było najgorętszymi w historii pomiarów
- rok 2021 był piątym najgorętszym w historii, nieznacznie cieplejszym niż lata 2015 i 2018
- średnia temperatura w 2021 r. wynosiła 1,1-1,2C powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej około 150 lat temu (podczas gdy Porozumienie paryskie, które ratyfikowała Polska, zobowiązuje do zatrzymania wzrost temperatury na Ziemi na 1,5 -2 stopniach)
- tegoroczne lato w Europie było najgorętsze w jej notowanej historii. Rekord temperatury w Europie padł na Sycylii, gdzie odnotowano 48,8 C.
Poniższa mapa przedstawia różnice temperatury między 2021 rokiem a średnią dla lat 1991-2020. Źródło: Copernicus.
Za tymi danymi stoją coraz częstsze ekstremalne zjawiska pogodowe i ich konsekwencje, dotykające już także Europy. Gdy rozważamy opłacalność transformacji proklimatycznej, warto także pytać czy Polskę stać na upały jak na Sycylii, pożary jak tego lata w Grecji lub powodzie jak w Belgii i Niemczech.
Źle szacujemy koszty energii węglowej. Pomijamy szkody dla zdrowia, rolnictwa i klimatu