Ceny paliw na stacjach powinny jeszcze spadać w kolejnych dniach w wyniku spadku cen w hurcie ceny paliw na stacjach. Jednak nie wrócimy do poziomów cen sprzed inwazji na Ukrainę, wynika z komentarza rynkowego analityków BM Reflex.
Poniżej komentarz rynkowy BM Reflex:
Nie ma wątpliwości co w dalszym ciągu wpływa na poziom cen paliw na rynku krajowym. Po dwóch tygodniach spektakularnego wzrostu cen paliw na stacjach, możemy nieco odetchnąć z ulgą, bo ceny przestały rosnąć. Od czasu inwazji na Ukrainę do 10 marca ceny benzyny w detalu wzrosły średnio o 1,5 zł za litr, a oleju napędowego o ponad 2,3 zł za litr. Korekta na rynku ropy naftowej w dół i umocnienie złotego spowodowały już, że ceny na krajowym rynku hurtowym spadły kompensując dużą część wcześniejszego wzrostu.
Na większe obniżki cen na stacjach musimy zaczekać. W tym tygodniu cena benzyny Pb95 spadły póki co średnio o 39 groszy za litr, Pb98 o 50 groszy, oleju napędowego o 51 groszy, a za poszczególne paliwa płacimy: za benzynę bezołowiową 95 – 6,67 zł za litr, bezołowiową 98 -7 zł, za olej napędowy – 7,43 zł i autogaz – 3,8 zł za litr.
Jednym paliwem, które drożeje także w tym tygodniu jest autogaz. Jego cena jest wyższa niż przed tygodniem o 15 groszy za litr.
W wyniku spadku cen w hurcie ceny paliw na stacjach powinny jeszcze spadać w kolejnych dniach, jednak nie wrócimy do poziomów cen sprzed inwazji na Ukrainę. Powinna się jednak zmniejszać różnica w cenach poszczególnych paliw w zależności od operatora.
Pojawia się ostatnio wiele pytań, dlaczego na niektórych stacjach ceny pozostają na poziomach dużo powyżej średniej krajowej. Jedna z przyczyn tego stanu jest mniejsza sprzedaż paliw przez stacje w porównaniu do sprzedaży w pierwszych dniach po inwazji na Ukrainę. Wówczas zwiększony popyt na paliwa wpływał na szybką rotację paliwa w zbiornikach stacji, a każda kolejna dostawa paliwa była znacząco droższa windując ceny do rekordowych poziomów. Dzisiaj sytuacja się odwróciła.
Ceny paliwa zaczęły spadać, ale wielu użytkowników i odbiorców końcowych ma zatankowane zbiorniki. Stąd dzisiaj, mimo że ceny są korzystniejsze niż 10 marca, właściciele stacji nie są często w stanie wyprzedać konkretnej dostawy paliwa w ciągu jednego czy dwóch dni. Dziś, by sprzedać tę samą ilość paliwa, trzeba więcej czasu, a to powoduje, że ceny paliw na stacji nie spadają proporcjonalnie do obniżek w hurcie.