Nowa sieć instytutów badawczych chce zwabić do kraju absolwentów zagranicznych uczelni i w końcu skutecznie połączyć naukę z biznesem.
Sieć Badawcza Łukasiewicz ruszyła 1 kwietnia. Jego prezesem został Piotr Dardziński. Połączy 37 instytutów badawczych i Polski Ośrodek Rozwoju Technologii. Jej głównym celem jest koordynowanie badań o kluczowym znaczeniu dla państwa, a ambicją – skuteczne łączenie nauki z biznesem i komercjalizacja badań, czyli tak zwane science-to-business. Projektem zajmuje się Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Obecnie w Polsce działa 111 instytutów badawczych podlegających 16 ministrom, przez co ich działania są rozproszone, ale niezależne. Sieć ma wzmocnić ich pozycję międzynarodową i zwiększyć sprawność organizacyjną. Instytuty będą wymieniać się kompetencjami, na przykład szkoląc się nawzajem, a także koordynować swoje badania, żeby uniknąć dublowania się prac. Ministerstwo nie wyklucza, że z czasem do sieci będą dołączane kolejne instytuty.
PORT – organizacja badawczo-rozwojowa stworzona po przejęciu przez rząd wrocławskiego centrum badań EIT Plus – zrekrutował już kilkadziesiąt osób, między innymi z Niemiec, USA i Wielkiej Brytanii. W ciągu dwóch lat chce mieć 40 proc. kadry z zagranicy. Skala sieci ma też pomóc innym należącym do niej instytutom zatrudniać między innymi polskich absolwentów elitarnych uczelni zagranicznych, ale również obcokrajowców. – Były nawet propozycje, żeby językiem oficjalnym w Łukasiewiczu był język angielski, żeby ułatwić rekrutację zewnętrzną – mówił podczas spotkania z dziennikarzami w marcu Piotr Dardziński, sekretarz stanu w Ministerstwie Nauki. Pomysł spotkał się ze sprzeciwem. Dodał jednak, że PORT (który stał się instytutem w momencie przejęcia ustawy) oraz inne projekty są już w praktyce dwujęzyczne.
„Oferujemy naukowcom wędkę”
Na pytanie o to, czym polska sieć będzie przyciągać absolwentów zagranicznych uczelni, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin podkreślił w rozmowie z 300gospodarka.pl, że Łukasiewicz będzie trzecią co do wielkości siecią skupiającą naukowców zajmujących się komercjalizacją i zastosowaniem gospodarczym badań w Europie. – Już sama waga Sieci Badawczej Łukasiewicz będzie atutem. Jestem też przekonany, że instytuty zrzeszone w Sieci będą dużo skuteczniej niż do tej pory odnosić sukcesy w komercjalizacji, a każdy z takich sukcesów wiąże się z korzyściami i dla instytutu, i dla jego pracowników – powiedział.
Gowin zapytany o to, czy zarobki w polskich instytutach będą dla zagranicznych naukowców konkurencyjne, odparł, że naukowcy są przyzwyczajeni do tego, że ich zarobki stają się wysokie dopiero, kiedy ich badania przekładają się na rozwój gospodarczy. – My w Sieci Badawczej Łukasiewicz oferujemy naukowcom wędkę. Jeżeli tę wędkę zarzucą skutecznie, to wyłowią pokaźne ryby, dzięki którym polska gospodarka będzie się rozwijać, a oni będą tego beneficjentami – stwierdził wicepremier.
Współpraca między instytutami na początku ma być mniej ścisła, a z czasem zostaną wypracowane odpowiednie rozwiązania mające pozwolić na odpowiednią koordynację. – Chcemy osiągnąć efekt synergii, żeby te instytucje zrzeszone w Sieci Badawczej Łukasiewicz nie rywalizowały ze sobą, nie dublowały kosztownych laboratoriów, nie konkurowały o te same granty, tylko żeby współpracowały – powiedział minister Gowin.
Strategicznym partnerem Łukasiewicza jest fińska sieć badawcza VTT, która dzięki funduszom z Komisji Europejskiej doradza przy tworzeniu polskiego projektu.
Prezes Sieci Badawczej Łukasiewicz Piotr Dardziński opowie o niej więcej już 21 maja o godz. 13:10 podczas pierwszego dnia kongresu Impact’19 w Krakowie w ramach ścieżki science to buiness. A o tym, jak działa fińskie VTT i co czyni ją tak skuteczną opowie szef tej instytucji Antti Vasara podczas dyskusji panelowej „National science networks. What is next?”, która rozpocznie się o 13:20. 300Gospodarka jest partnerem medialnym Impact’19.