Wydatki na zwierzęta domowe stale rosną. Wartość branży zoologicznej w Polsce w cztery lata zwiększyła się o jedną trzecią. A na świecie rynek zwierząt domowych wart jest setki miliardów dolarów.
Sprzedaż produktów dla zwierząt rośnie globalnie. Jeśli karma – to zbilansowana. A zabawki najchętniej interaktywne. Branża zoologiczna obejmuje coraz szerszą gamę usług i produktów. I bynajmniej nie ogranicza się wyłącznie do podstawowych potrzeb zwierzęcia.
Obecnie to już wachlarz karm, dostosowanych do warunków zdrowotnych pupila, smaczki, zabawki, wszelkiej maści akcesoria. Nie mówiąc już o ubrankach, kocykach i legowiskach. Jeśli do tego dodamy zmieniającą się świadomość Polaków – traktujemy zwierzęta jak członków rodziny i chcemy inwestować w nie pieniądze – to przepis na sukces jest gotowy.
Czytaj także: Mięsny biznes. Na hodowli zwierząt zarabia się miliardy
I bardzo dobrze – nasi bracia mniejsi zasługują na troskliwą opiekę i wszystko dobre, co tylko mogą od nas dostać. Jednocześnie producenci dobrodziejstw dla zwierząt nie śpią, ale na potrzeby psów i kotów (a także ich właścicieli) skwapliwie odpowiadają.
Światowy rynek zwierząt domowych jest już wart bowiem 261 mld dolarów. Szacuje się, że do 2027 roku osiągnie wartość 350 mld dol.
Wzrost w pandemii
Największy skok rynek produktów dla zwierząt zanotował w pandemii. Uziemieni w domach zapragnęliśmy towarzysza w postaci psa lub kota. Zwiększyła się liczba adopcji, a wraz z nią – rozrosły się kolejne gałęzie przemysłu zoologicznego.
Jak wynika z danych Euromonitor International, opublikowanych przez portal ZooBranża, takie wzrosty notowane są też w Polsce. Pod koniec 2021 roku wartość branży zoologicznej w Polsce wyniosła ok. 5,6 mld zł. To nieznaczny wzrost o 3,4 proc. wobec roku 2020. Jednak jeszcze w 2018 roku branża była warta 3,4 mld zł – od tamtego czasu rynek wzrósł więc o ponad jedną trzecią.
I będzie rozrastać się dynamicznie. Sieć artykułów dla zwierząt MaxiZoo prognozuje, że w perspektywie kilku lat wartość rynku zoologicznego w Polsce będzie rosła średnio 8 proc. rok do roku.
Trendom wzrostowym nie ma się co dziwić. Obecnie ponad 40 proc. gospodarstw domowych ma co najmniej jednego psa lub kota. Zwierzęta domowe kochają zwłaszcza millennialsi, czyli osoby urodzone w latach 1980-2000. Aż 32 proc. z nich jest bowiem właścicielem domowego zwierzęcia. W większości – psów.
Dla psa już nie tylko karma
W wydatkach na zwierzęta zdecydowanie dominuje karma – to ponad 81 proc. produktów, które kupujemy. Ale opieka nad pupilem nie ogranicza się już wyłącznie do zapewnienia mu pożywienia. Coraz chętniej wydajemy pieniądze na zabawki, akcesoria do treningów czy przysmaki dla zwierząt hodowlanych. Zauważają to przedstawiciele branży.
Zwracają też uwagę, że poważniej podchodzimy do kwestii zdrowia, pielęgnacji i higieny naszych podopiecznych.
– Bardzo wyraźny i stosunkowo nowy trend to wzrost wydatków na higienę i pielęgnację zwierząt. Widzimy, że klienci naszej sieci o wiele więcej wydają na produkty z tego segmentu. Rok do roku to wzrost o około 70 proc., ale aż 1430 proc. w stosunku do lat 2014-2020 – mówi Wojciech Kamiński, prezes MaxiZoo.
Przewiduje się, że do 2025 roku branża produktów do pielęgnacji zwierząt wzrośnie do 14,5 mld dolarów. Chodzi m.in. o szampony, odżywki, narzędzia do przycinania pazurów i grzebienie.
Opieka weterynaryjna i pielęgnacja do najtańszych nie należą – z roku na rok będą tylko drożeć. Zwiększa się jednak świadomość jej konieczności. W samych Stanach Zjednoczonych ubezpieczonych jest 83 proc. psów i 17 proc. kotów. Właściciele zwierząt domowych w 2020 roku wydali prawie 2 mld dol. na ubezpieczenie swoich pupili. To wzrost o 27,5 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim.
Więcej o zwierzętach piszemy tutaj:
- Znęcanie się nad zwierzętami w hodowlach. NIK zawiadamia prokuraturę
- Sondaż: Hodowla przemysłowa zwierząt stawia zyski ponad środowisko
- Największe wymieranie od czasów dinozaurów. W pół wieku Ziemia straciła 69% dzikich zwierząt
- Organizacje pozarządowe zabiegają o unijnego komisarza ds. dobrostanu zwierząt
Nie ma to jak okrasić artykuł kilkoma danymi, z których nic nie wynika.
„Trendom wzrostowym nie ma się co dziwić. Obecnie ponad 40 proc. gospodarstw domowych ma co najmniej jednego psa lub kota.”
Gdyby 5 lat temu 50% gospodarstw miało co najmniej jednego psa lub kota to mielibyśmy trend spadkowy, prawda?