Wzrosty cen ropy naftowej w polskim przypadku wyniosły od ich dołka ok. 11 proc. To powinno się przełożyć na zmiany cen paliw na stacjach o ok. 3 proc. w ciągu kwietnia i maja – prognozują ekonomiści mBanku.
– Osobny rozdział to ceny ropy naftowej, w polskim przypadku wzrosty od dołka to około 11 proc. Powinno się to przełożyć na zmiany cen paliw na stacjach o około 3 proc. w ciągu kwietnia i maja. Oczywiście to za mało, aby wywrócić ścieżkę inflacyjną. Raczej trzeba to traktować tak jak odwrócenie spadków z ostatnich dwóch miesięcy – napisano w raporcie codziennym banku.
– Będzie się dopiero działo, gdy wzrosty cen ropy będą kontynuowane (nie brakuje głosów w tym kierunku). To podwójnie ciekawe, bo RPP stała się w ostatnich latach wyjątkowo wrażliwa na ceny ropy naftowej (być może to właśnie zasługa dość niskiej inflacji bazowej, która sprawiła, iż odchylenia od celu były głównie pochodną cen surowców) – dodano.
Analitycy zwracają też uwagę, że podział krajowej inflacji na towarową i usługową sugeruje, iż ta pierwsza zaczyna się stabilizować (jak podkreślają, to inflacja się stabilizuje, nie ceny) lub nawet lekko opadać.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!
– Zważając na wspomnianą już zmianę cen frachtu oraz spadek popytu na towary, tempo nie robi wrażenia. Gros spadku inflacji wyprodukuje inflacja cen paliw, węgla i innych dóbr związanych z energią. Jeśli OPEC skutecznie wprowadzi ograniczenia podaży, a koniunktura globalna będzie nadal silna, proces tej mechanicznej dezinflacji ulegnie mocnemu zakłóceniu w drugiej połowie roku – napisano w raporcie.
– Patrząc na usługi, widzimy dość nietypowe przyhamowanie inflacji w usługach pracochłonnych oraz dalsze rozpędzanie inflacji w usługach niepracochłonnych. Stan koniunktury powinien hamować dalsze rozpędzanie, a być może stać się i zalążkiem pewnego wyhamowania. Biorąc jednak pod uwagę stan rynku pracy (ciasny) oraz rozpoczęte procesy indeksacji, nie będzie to fenomen trwały – podano.
Ekonomiści mBanku dodają także, że procesowi dezinflacji w Polsce sprzyjają czynniki globalne.
– Lokalny koloryt, z bardzo mocnym rynkiem pracy i relatywnie silną gospodarką działa jednak w drugą stronę. Spowolnienie inflacji będzie w naszej opinii jedynie tymczasowe, a skala opadania do celu nie będzie tak szybka jak spadki, które pokażą się w kolejnych miesiącach – podsumowano w raporcie.
Czytaj także:
- Mały wpływ na inflację, korzyści dla firm. To spodziewane efekty systemu kaucyjnego
- Rynek pracy otwarty na ukraińskich uchodźców. „Pracuje ich ponad milion”
- Emisje z energetyki jeszcze wzrosły, ale to już koniec. „To początek końca ery paliw kopalnych”
- Kościoły w Niemczech mają problem. Apostazje i inflacja drenują im budżety