PKB Polski spadł w II kwartale 2020 roku o 8,2 proc., podał Główny Urząd Statystyczny. Dane są lepsze od prognoz, ale to i tak największy spadek tego wskaźnika od 1989 roku.
Znaczący spadek PKB w II kwartale jest, zdaniem ekonomistów PKO BP, odzwierciedleniem najgłębszego w nowoczesnej historii Polski spadku aktywności gospodarczej spowodowanego epidemią koronawirusa.
Te dane są jednak lepsze od przewidywań większości analityków: konsensus rynkowy wynosił 8,6 proc.
Ekonomiści mBanku oczekiwali spadku o 9 proc. rok do roku. Z kolei PKO Bank Polski oczekiwał spadku w skali 8 proc.
„Załamanie gospodarcze to efekt obostrzeń wprowadzonych w związku z pandemią. Środki wprowadzone w celu przeciwdziałania rozprzestrzeniania się koronawirusa de facto uniemożliwiły funkcjonowanie szeregu branż usługowych. Sektor ten praktycznie nie jest monitorowany w miesięcznych danych GUS. W poprzednich cyklach usługi rynkowe stabilizowały koniunkturę, ich spowolnienie było płytsze niż sprzedaży towarów. Tym razem prawdopodobnie było inaczej” – komentują ekonomiści banku ING.
Dla porównania, w tym samym okresie PKB innych państw regionu spadło o ponad 10 proc. W Rumunii spadek wyniósł 10,5 proc., na Słowacji – 12,1 proc., a na Węgrzech – 13,6 proc.
W poprzednim kwartale Polsce udało się utrzymać trend wzrostowy – PKB urósł wówczas o 2 proc. rok do roku, głównie dzięki wzrostowi konsumpcji. Już wtedy przewidywano jednak, że do największego tąpnięcia dojdzie w II kwartale tego roku.
„Publikowane dziś dane mają charakter historyczny, gdyż obecnie gospodarka znajduje się w fazie odbudowy aktywności, która w niektórych obszarach ma dynamiczny charakter” – zauważają z kolei ekonomiści Banku Millennium.
Deloitte: Oprocentowanie kredytu mieszkaniowego w Polsce jest niemal najdroższe w Europie