Na czele walki z nierównościami społecznymi powinny stanąć rządy. Tego chcą nie tylko Polacy, ale też osoby z 32 innych państw z całego świata. Mamy jednak odmienne zdanie, co do tego, która grupa jest najbardziej pokrzywdzona. Według Polaków to lesbijki, geje i osoby biseksualne. Przedstawiciele pozostałych narodowości, w większości, wskazują na osoby z niepełnosprawnościami fizycznymi.
Osoby z 33 państw odpowiadały na pytanie, kto w twoim kraju powinien wziąć na siebie odpowiedzialność za redukowanie nierówności. Trzeba było odnieść się do każdej kategorii: rząd, organizacje działające na rzecz obrony praw i interesów, media, rodzice i nauczyciele, pracodawcy, liderzy religijni, grupy, które doświadczają nierówności. Respondenci wskazywali również, kto ich zdaniem, w kraju z którego pochodzą, w największym stopniu doświadcza nierówności. Wyniki zebrała i opracowała sondażownia IPSOS.
Niech władza się tym zajmie
Kto powinien działać na rzecz walki z nierównościami? Badani w Polsce są w tej sprawie zgodni. Zdaniem większości (63 proc.) głównym odpowiedzialnym jest rząd. Drugie w kolejności organizacje walczące o prawa grup dyskryminowanych mają 35 proc. wskazań (najwyższy z uzyskanych rezultatów w porównaniu z pozostałymi państwami). Na trzecim miejscu są media z wynikiem 29 proc.
Do tego, zdaniem Polaków, rodzice i nauczyciele mogą mniej niż media, ale więcej niż pracodawcy i liderzy religijni. Najmniej możliwości w zwalczaniu nierówności, według ankietowanych, mają grupy, które jej doświadczają.
Świat liczy na rządy, media i pracodawców
A co pokazują dane z innych krajów? Jak wynika z globalnej średniej, 66 proc. respondentów uważa, że to rządy krajów powinny zająć się nierównościami społecznymi. W tej kwestii świat podziela zdanie Polaków, a Polacy reszty świata.
Najbardziej na rząd jako ten, który może redukować nierówności społeczne, liczą mieszkańcy Rumunii (79 proc.). Z drugiej strony najmniejsze oczekiwania wobec rządu mają Hindusi (40 proc.). W tym przypadku może to być związane z systemem kastowym, który obowiązuje w Indiach.
Drugi najwyższy wynik dotyczy mediów. Globalnie w ich możliwości wierzy 26 proc. ankietowanych, a więc nieco mniej niż w Polsce. Największe oczekiwania wobec mediów mają mieszkańcy Peru (37 proc.), najmniejsze natomiast Francuzi (14 proc.).
300Sekund od września w nowej odsłonie. Zapisz się już dziś na nasz codzienny newsletter.
Trzecią grupą z największą liczbą głosów (26 proc.) są pracodawcy. Więc wynik globalny jest wyższy od polskiego. Na pracodawców postawiło jedynie 20 proc. respondentów z Polski. Podczas gdy o ich dużej roli jeżeli chodzi o likwidowanie nierówności, przekonanych jest 43 proc. Szwedów i tylko 10 proc. mieszkańców Indonezji.
Z drugiej strony najmniejszy wpływ na redukowanie nierówności społecznych – zgodnie z globalnymi odpowiedziami – mają grupy, które tych nierówności doświadczają. W ich moc sprawczą wierzy tylko 10 proc. ankietowanych z różnych krajów i 12 proc. ankietowanych z Polski.
Kogo nierówności dotyczą w największym stopniu?
W największym stopniu nierówności i niesprawiedliwości doświadczają ludzie z niepełnosprawnościami fizycznymi – na nich wskazało 33 proc. respondentów ze wszystkich krajów, które wzięły udział w badaniu. Kolejne są kobiety (26 proc.) a na trzecim miejscu znaleźli się ludzie chorzy psychicznie (25 proc.).
Polscy respondenci udzielili nieco innych odpowiedzi. Ich zdaniem najbardziej pokrzywdzeni są: lesbijki, geje i osoby biseksualne (42 proc.), osoby binarne i transseksualiści (35 proc.) oraz osoby z niepełnosprawnościami fizycznymi (32 proc).
IPSOS do potencjalnie dyskryminowanych grup zaliczył: osoby z niepełnosprawnościami fizycznymi, chore psychicznie, kobiety, mężczyzn, młodszych dorosłych, seniorów, lesbijki, gejów, osoby biseksualne i transpłciowe, mniejszości etniczne, imigrantów, osoby z autyzmem, ADHD, dysleksją oraz osoby wyznające różne religie. I właśnie w takim „katalogu” poruszali się ankietowani.
Zobacz również: Rządzie, nie oszczędzaj na socjalu. Więcej wydasz na utrzymanie więzień
– Polacy rozumieją problem nierówności jako brak równych szans. Wskazują, że w Polsce takich szans pozbawione są przede wszystkim osoby homo- i biseksualne, transpłciowe, a także z fizycznymi niepełnosprawnościami. Jednocześnie sceptycznie odnosimy się do prób promocji równości, co może świadczyć o polityzacji tego obszaru. Chociaż dostrzegamy objawy dyskryminacji, jesteśmy bardzo podzieleni co do sposobów walki z nią – komentuje Tymoteusz Ogłaza z Ipsos Polska.
Swoim zdaniem podzieliło się po 1000 osób z Australii, Brazylii, Kanady, Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Włoch, Japonii, Malezji, Meksyku, Nowej Zelandii, Singapuru, Korei Południowej, Hiszpanii, Tajlandii i USA oraz po 500 osób z Argentyny, Belgii, Chile, Kolumbii, Węgier, Indonezji, Irlandii, Holandii, Peru, Polski, Rumunii, Republiki Południowej Afryki, Szwecji, Szwajcarii i Turcji.
To też może Cię zainteresować:
- Ipsos: Polacy uważają, że przyszły rok będzie katastrofą, a szczepionka do nich nie dotrze
- Badanie Ipsos: Polacy i Rosjanie najmniej chętni na szczepienie przeciwko Covid-19
- Badanie Ipsos: Polacy i Niemcy najbardziej przeciwni niekontrolowanej inwigilacji przez rząd
- Prawie połowa Polaków wierzy, że inflacja w końcu odpuści. Ale większość nadal się jej boi