Ożywienie podróży lotniczych po pandemii przeszło najśmielsze oczekiwania. Zaskoczenie branży widać było już w ubiegłym roku w zablokowaniu największych lotnisk na świecie, które nie były w stanie obsłużyć gwałtownie zwiększającego się ruchu. Teraz widać to w publikowanych właśnie raportach.
Ubiegłe wakacje były wyjątkowe pod wieloma względami. Przede wszystkim był to pierwszy sezon letni po zniesieniu restrykcji transportowych, co zachęciło wielu turystów do podróżowania. Ruch lotniczy urósł do 3,42 mld pasażerów, przejawiając oznaki powolnego powrotu do poziomów sprzed pandemii.
Jednak wraz z powrotem podróżnych, na lotniska nie wrócili potrzebni do obsługi pracownicy. Skutkiem tego był chaos, przepełnione terminale, odwołane loty i strajki. I zagubione bagaże. Pod tym względem tak źle nie było od 2012 roku – wynika z raportu SITA.
Czytaj także: Lotnictwo po pandemii. Pasażerowie wrócili, a pracownicy nie
Tegoroczny raport Baggage IT Insights, który bierze pod lupę rok 2022 na lotniskach, zwraca uwagę na gwałtowny wzrost wskaźnika nieprawidłowo obsłużonego bagażu. W ubiegłym roku wyniósł on aż 74,7 proc. To oznacza 7,6 zagubionego bagażu na tysiąc pasażerów.
Najwięcej bagaży ginęło na lotach europejskich: prawie 16 na tysiąc pasażerów, podczas gdy w Ameryce Północnej wskaźnik ten wynosił 6, a w Azji – zaledwie 3.
Co było tego powodem? Przede wszystkim wznowienie lotów międzynarodowych i długodystansowych, co oznacza więcej przesiadek, podczas których bagaże są najbardziej podatne na niewłaściwą obsługę, zagubienie i wrzucenie na inną linię.
Pasażerowie na lotach międzykontynentalnych byli uprzedzani o konieczności zabrania ze sobą na pokład najpotrzebniejszych rzeczy – w razie zagubienia bagażu głównego. Tym z kolei, którzy plecak lub walizkę mogli wnieść ze sobą do samolotu, radzono nie nadawać bagażu, właśnie w obawie przed jego zgubieniem.
Z raportu wynika, że walizki ginęły aż ośmiokrotnie częściej na lotach międzynarodowych – gdzie były częściej przenoszone z jednego lotu na drugi – niż krajowych.
Znacznie lepiej pod względem obsługi było w roku 2021 – wtedy wskaźnik zagubionego bagażu wynosił 4,35 na tysiąc podróżnych. Trzeba jednak pamiętać, że był to środek pandemii, a ruch lotniczy był niemal o połowę niższy niż w roku 2019, czyli ostatnim przed pandemią. Z kolei w całym 2019 ten sam wskaźnik wyniósł 5,6. Nadal był więc lepszy od tego z poprzedniego roku.
Są jednak postępy
Łącznie w 2022 roku SITA doliczyła się 26 mln zagubionych bagaży. To wynik najgorszy od roku 2012, kiedy zgubiono w sumie 26,3 mln walizek.
Ale trend długoterminowy w obsługę bagaży nie jest wcale zły. Przeciwnie – cofając się o 15 lat, widzimy, że branża lotnicza poczyniła w tym zakresie spore postępy, a 2022 rok powinniśmy być może traktować jak „wypadek przy pracy”. Dla przykładu, w 2007 roku zagubiono aż 46 mln walizek, w dodatku liczba pasażerów była wtedy nieporównywalnie mniejsza: wynosiła niespełna 2,5 mld.
Stosunek zagubionych bagaży do liczby obsłużonych pasażerów obrazuje poniższy wykres:
Spora w tym zasługa cyfryzacji i systemów, które pojawiły się na lotniskach na całym świecie. Zapewniają one lepszy monitoring bagażu i zdecydowanie bardziej bezproblemową podróż dla pasażerów.
Obecnie ponad połowa linii lotniczych zapewnia swoim pracownikom mobilny dostęp do informacji o statusie bagażu w czasie rzeczywistym. Do 2025 roku ma stać się to wręcz standardem – według szacunków taką usługę zaoferuje 84 proc. przewoźników. Wówczas informacje o bagażu w czasie rzeczywistym mają dostać także pasażerowie – planuje to 67 proc. linii lotniczych.
Więcej o lotnictwie piszemy tutaj:
- Kopanie prądem, loty donikąd. Tak lotnictwo (nie) zabiega o pasażera
- Tak pandemia uderzyła w lotnictwo. Dane Eurostatu pokazują to jak na dłoni
- Branża lotnicza wreszcie się odkuje po pandemicznych stratach. Koniec z dokładaniem do interesu
- Pięć powodów, dla których ruch lotniczy nie mógł odbudować się w 2022 roku