Akcje chińskich spółek zyskały na wartości na początku tygodnia po tym, jak władze w Pekinie postanowiły radykalnie obniżyć opłatę skarbową od transakcji na giełdzie. Jednak pesymizm na rynku wciąż się utrzymuje, a inwestorzy nie są przekonani, że działania władz przyniosą trwałe rezultaty.
O sprawie pisze m.in. poniedziałkowy Financial Times. Gazeta zwraca uwagę, że indeks CSI 300 obejmujący akcje notowane na giełdach w Szanghaju i Shenzhen wzrósł o 1,5 proc, natomiast Indeks Hang Seng z Hongkongu wzrósł o 1,4 proc.
Wzrost indeksów to efekt decyzji Ministerstwo Finansów Chin, które ogłosiło obniżenie opłaty skarbowej od wszystkich transakcji akcyjnych o połowę, sprowadzając ją do 0,05 proc. To pierwsza taka redukcja od czasu kryzysu finansowego w 2008 roku.
Z uwagi na „ostatnie warunki rynkowe”, Chińska Komisja Regulacji Papierów Wartościowych ogłosiła też, że zamierza spowolnić tempo wprowadzania na rynek nowych publicznych ofert (IPO). Nowe notowania na rynku chińskim często wpływają negatywnie na jego płynność oraz mogą wpływać również na obniżenie wycen, ze względu na to, że inwestorzy detaliczni wycofują swoje inwestycje, aby zaangażować środki w nowe oferty akcji.
IPO to inaczej „Initial Public Offering”, czyli „pierwsza publiczna oferta”. Jest to pierwsze publiczne zaoferowanie nabycia papierów wartościowych określonej spółki szerokiemu gronu inwestorów.
300Sekund od września w nowej odsłonie. Zapisz się już dziś na nasz codzienny newsletter. Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.
Rynek pozostaje ostrożny
Obniżenie opłaty skarbowej i spowolnienie tempa IPO to najnowsza próba ożywienia chińskich rynków, podjęta przez władze w Pekinie. Już pod koniec lipca obiecano większe wsparcie, co spowodowało wzrost aktywności inwestycji zagranicznych w chińskie akcje.
– Chciałbym powiedzieć, że tym razem było inaczej, ale rynek wciąż jest niesamowicie pesymistyczny, co widać po dzisiejszych przepływach. Ludzie sprzedają akcje podczas wzrostu, a inwestorzy naprawdę nie widzą tych ruchów jako katalizatora zmieniającego większy obraz gospodarczy – powiedział w rozmowie z Financial Times szef jednego z biur maklerskich w Hongkongu.
Choć najnowsze informacje sugerowały, że nowe środki zostaną ogłoszone w tym miesiącu, to tempo, w jakim zostały one dostarczone zadziwiło inwestorów, informuje Financial Times.
– Dobrą wiadomością jest, że widzimy więcej środków luzujących. Ale złą wiadomością jest, że te środki wciąż są mikroskopijne, zwłaszcza w kontekście poważnego spadku na rynku nieruchomości – napisał Hui Shan, główny ekonomista Chin w Goldman Sachs.
300Sekund od września w nowej odsłonie. Zapisz się już dziś na nasz codzienny newsletter.
Spadek o około 80 proc. wartości udziałów słabo wyglądającej dziś firmy developerskiej China Evergrande, notowanych na giełdzie w Hongkongu, podkreśla nasilający się kryzys w sektorze nieruchomości w Chinach. Firma ostatnio wznowiła handel po 17 miesiącach przerwy, rzuca to jednak światło jak bardzo złożona i zawiła jest obecna sytuacja na rynku nieruchomości.
– To jest dobre na krótką metę, ale kto wie, jak długo potrwa ten wzrost. Mieliśmy podobny wzrost w zeszłym miesiącu po obietnicach najwyższych urzędników dotyczących większego wsparcia, ale to się rozproszyło, i to wygląda tak samo. Muszą podjąć konkretne, trwałe działania – powiedział w rozmowie z Financial Times Louis Tse, dyrektor zarządzający w hongkońskiej firmie maklerskiej Wealthy Securities.
Polecamy również:
- Mniej inwestycji zagranicznych. Chiny straciły na atrakcyjności, Polska przyciąga jak magnes
- Gdy świat walczy z inflacją, Chiny dotyka deflacja. Konsekwencje będą globalne
- Chiny rozpychają się w Afryce. Szczyt BRICS ma potwierdzić ich silną pozycję na kontynencie