Protesty ekologów w czasie wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej, katastrofa na Odrze, plaga betonozy w miastach – temat ochrony przyrody nie raz już rozgrzewał opinię publiczną. W tej kampanii wyborczej nie jest tematem pierwszoplanowym, ale partie wpisały go do swoich programów. Choć każda rozumie go na swój sposób.
Lasy stanowią niemal jedną trzecią powierzchni Polski, ale parki narodowe – już tylko jeden procent. W praktyce niewielka część lasów to obszary chronione przed wycinką. A temat wycinki drzew przewijał się w ostatnich latach dość często w publicznej debacie.
Zieleń w miastach w ostatnich latach zastępował beton. Zjawisko tzw. rewitalizacji miejskich rynków (czyli wycinki drzew i budowanie betonowych, rozgrzewających się w upale patelni) to nie tylko kwestia estetyki, ale też bezpieczeństwa. Temat wracał ja bumerang przy okazji każdej powodzi błyskawicznej po większej letniej ulewie.
No i najbardziej spektakularne eko-wydarzenie ostatnich lat: katastrofa ekologiczna na Odrze. Doszło do niej w 2022 roku, ale wszyscy dobrze pamiętają obrazy umierającej rzeki. Politycy nie mają więc wyjścia: skoro przyroda i ekologia stały się tematami szeroko dyskutowanymi, to trzeba je uwzględnić w swoich programach.
Dużo lasów, mało ochrony
Dyskusję o lasach rozpaliły kilka lat temu protesty przeciwko wycince w Puszczy Białowieskiej. O ile leśnicy tłumaczyli ją koniecznością walki z kornikiem, to odmiennego zdania byli przyrodnicy. Organizacje ekologiczne protestują też przeciwko wycinaniu drzew w Puszczy Karpackiej.
Całkowita powierzchnia lasów w Polsce to ponad 9,2 mln hektarów. Zdecydowana większość to własność Skarbu Państwa, w tym powierzchnią ponad 7,3 mln hektarów zarządzają Lasy Państwowe.
Instytucja ta chętnie chwali się wzrostem lesistości Polski. Wynosi ona obecnie 29,6 proc. wobec 20,8 proc. w 1946 roku i 27,8 proc. w 1990 roku. Realizowany przez Lasy Państwowe “Krajowy program zwiększania lesistości” zakładający wzrost tego wskaźnika do 33 proc. w 2050 roku.
Naukowcy zajmujący się ochroną przyrody i bioróżnorodnością zwracają uwagę, że ważna jest nie sama powierzchnia lasów, ale ich charakter. Inne znaczenie dla przyrody ma las gospodarczy, z którego pozyskuje się drewno, inne – las chroniony, w którym interwencja człowieka ogranicza się do minimum.
Czytaj też: Poważny problem czy ideologia? Tak wygląda ochrona klimatu w programach wyborczych
Jedną z lepiej znanych form ochrony przyrody, w tym lasów, są parki narodowe. W Polsce jest ich 23, ale ich łączna powierzchnia to jedynie 1 proc. powierzchni kraju. Od 2001 roku nie utworzono żadnego nowego parku narodowego. Mniej restrykcyjnie chronione parki krajobrazowe to z kolei 8,4 proc. powierzchni Polski.
Betonoza w polskich miastach
Innym gorącym tematem była tzw. betonoza w polskich miastach. Zabetonowane przestrzenie sprawiają, że w letnie słoneczne dni upał w miastach staje się nie do zniesienia. Uniemożliwiają też zatrzymywanie w glebie wody deszczowej.
Po serii “rewitalizacji” placów miejskich polegających na ich betonowaniu, Komisja Europejska zapowiedziała, że z funduszy UE nie będzie już można finansować takich projektów. Problem dostrzegł także rząd. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiedziało nawet konkurs na „odbetonowanie” przestrzeni miejskich w ośrodkach do 50 tys. mieszkańców i tworzenie obszarów zielonych w tych miastach.
Katastrofy ekologiczne w rzekach
Ekologia była w centrum uwagi również wtedy, gdy latem 2022 roku Odrą zaczęły spływać setki ton śniętych ryb. Wysoki poziom zasolenia spowodowany zrzutem ścieków przemysłowych i niskim stanem wody doprowadził do zakwitu toksycznej złotej algi.
Nie jest to jedyna zanieczyszczona rzeka w Polsce, choć nie wszędzie problem jest aż tak widoczny. Zrzuty ścieków to problem także Wisły i wielu mniejszych polskich rzek. Samymi zrzutami państwo polskie jak dotąd się nie zajęło.
W 2023 roku w reakcji na zeszłoroczną katastrofę wprowadzono za to bardziej dokładny monitoring stanu Odry. Rząd zapowiedział też program jej rewitalizacji.
Jednak uchwaloną ustawę o rewitalizacji Odry skrytykowały organizacje ekologiczne. Twierdzą one, że w zbyt małych stopni postawiono w niej na renaturyzację rzeki. Podstawą “rewitalizacji” mają być bowiem nowe, sztuczne konstrukcje.
Do rzadko pojawiających się w debacie publicznej tematów należy ochrona mokradeł. Tymczasem pełnią one ważną rolę w procesie zatrzymywania wody w glebie, czyli retencji. Mają także znaczenie dla redukcji emisji dwutlenku węgla. Ich ochronie ma służyć projekt Wetlands Green Life, realizowany w latach 2022-2032.
PiS: Zalesianie i urządzenia hydrotechniczne
Rzeki to temat, który partia rządząca porusza od lat. Przede wszystkim zapowiadając ich dalszą regulację – na przykład dostosowanie Odry do żeglugi i budowę kolejnego stopnia wodnego na Wiśle.
O planowanych pracach hydrotechnicznych mowa jest też programie. To główne proponowane przez PiS lekarstwo na problem suszy.
Partia chce podnieść poziom retencji wody z 7 proc. do 20 proc. Środkiem do tego celu ma być przede wszystkim budowa zbiorników retencyjnych – czterech dużych i ponad 300 mniejszych – i innych urządzeń hydrotechnicznych.
PiS chce także wspierać gospodarstwa rolne w walce z suszą. Między innymi poprzez budowę małych zbiorników wodnych, ale też zmianę dodanie funkcji gromadzenia wody do urządzeń melioracyjnych.
Na łagodzenie skutków suszy PiS planuje przeznaczyć 830 milionów złotych. W tej kwocie znaleźć się mają między innymi dotacje na zbiorniki na deszczówkę.
– Będziemy również troszczyć się o wszystkie krajowe zbiorniki wodne oraz o jakość wody. Wprowadzimy stały monitoring polskich rzek. Do końca 2025 r. powstanie kompleksowy system monitoringu, zakładający stałe badanie podstawowych parametrów fizykochemicz- nych wody w rzekach oraz bieżące raportowanie – obiecuje też partia.
Podtrzymuje też, że w miastach chce skończyć ze zjawiskiem “betonozy”.
– Doprowadzimy do zazielenienia przestrzeni publicznej w miastach. Zwiększymy do 8 proc. współczynnik przestrzeni zielonych w miastach – czytamy.
A lasy? Oczywiście też się znalazły w programie wyborczym PiS. Ale Prawo i Sprawiedliwość uważa, że lasy to nie tylko przyroda, ale i jeden z filarów suwerenności Polski. Dlatego chce bronić ich przed włączeniem do kompetencji współdzielonych w Unii Europejskiej.
– Zwiększymy zalesienie kraju, a w konsekwencji wzrost powierzchni zajmowanej przez naturalne rezerwuary dwutlenku węgla – obiecuje też partia w programie.
KO: mniej wycinania lasów i ochrona rzek
Inne podejście do lasów ma Koalicja Obywatelska. Chce zapewnić nad nimi społeczny nadzór i możliwość zaskarżania planów urządzenia lasu do sądu.
– Rozliczymy partyjnych namiestników PiS za prowadzoną przez ostatnie 8 lat rabunkową gospodarkę leśną – czytamy w spisie “100 konkretów”.
KO zapowiada wyłączenie “najcenniejszych przyrodniczo obszarów lasów” z wycinki. Zamierza też zatrzymać niekontrolowany wywóz nieprzetworzonego drewna z Polski. Dlaczego? Bo “surowiec z polskich lasów powinien służyć przede wszystkim polskim przetwórcom”.
Ochronę rzek KO chce zapewnić poprzez stałym monitoring w automatycznych stacjach pomiaru czystości. Obiecuje też modernizację systemów oczyszczania i przetwarzania ścieków i narzędzia pozwalające na skuteczne zwalczanie nielegalnych zrzutów. W planach ma też program rewitalizacji „Czysta Odra”.
KO odnosi się też do potrzeby odtwarzania mokradeł. Zaznacza jednak, że program będzie w pełni uwzględniał interesy polskich rolników.
– Skończymy z wycinką drzew w miastach i zapewnimy ochronę bioróżnorodności na terenach miejskich. Wprowadzimy instytucje „miejskiego ogrodnika”, odpowiedzialnego za parki, nowe nasadzenia i użytki ekologiczne – obiecuje też ugrupowanie.
Trzecia Droga: lasy to bogactwo narodowe
Wśród 12 gwarancji Trzeciej Drogi przyrody dotyczy jedna – ta, która obiecuje “zieloną Polskę”. Oprócz obietnicy zazielenia miksu energetycznego skupiono się w niej na ochronie lasów.
– Musimy chronić środowisko naturalne, a polskie lasy to nasze bogactwo narodowe. Niestety, ilość eksportowanego z Polski drewna rośnie w szybkim tempie i tylko w ciągu 4 lat wywieziono z kraju prawie 19 mln m drewna – czytamy.
Trzecia Droga obiecuje więc ograniczyć eksport nieprzetworzonego drewna poza Unię Europejską. Chodzi tu jednak nie tyle o przyrodę, co o to, drewno z polskich lasów służyło przede wszystkim polskiemu biznesowi.
– Wyeliminujemy bezsensowne zręby, a najcenniejsze 20 proc. polskich lasów obejmiemy całkowitym zakazem wycinek – czytamy dalej.
Ugrupowanie zamierza również dążyć do zwiększenia powierzchni parków narodowych i rezerwatów przyrody.
Nowa Lewica: parki narodowe i renaturyzacja
Program Nowej Lewicy jako jedyny proponuje zwiększenie powierzchni parków narodowych – do 4 proc. terenu Polski w 2030 roku. Wymienia nowe parki narodowe, które powinny powstać: Turnicki, Jurajski, Mazurski, Stobrawski, Dolina Dolnej Odry, Środkowej Odry, Puszczy Pilickiej, Dolina Środkowej Wisły.
– Znacząco podniesiemy wynagrodzenia w parkach narodowych. Wprowadzimy subwencje ekologiczne dla samorządów i wesprzemy tworzenie planów rozwoju dla gmin, na terenie których funkcjonują obszarowe formy ochrony przyrody – czytamy też w dokumencie.
Politycy Lewicy chcą też przekształcić Lasy Państwowe w agen cję rządową i odejść od tego, co nazywają rabunkową gospodarką leśnej.
– Całkowicie wyłączymy lasy obejmujące co najmniej 6 proc. powierzchni kraju – nie licząc parków narodowych – z wycinki drzew. Na terenach tych powstaną Lasy Obywatelskie, które będą pełnić funkcje przyrodnicze, a zarazem służyć obywatelom do odpoczynku i rekreacji – czytamy.
Kolejny postulat Nowej Lewicy to opracowanie Krajowej Strategii Renaturyzacji. Jej celami mają byc ochrona bioróżnorodności, zwiększenie retencji wód i przeciwdziałanie konsekwencjom zmian klimatu.
Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter
– Zamiast betonować koryta rzek, postawimy na spowolnienie odpływu wód i zatrzymanie wody w zlewni dzięki naturalnej retencji oraz ochronie mokradeł i terenów zalewowych. Będziemy też wspierać zachowanie zielonych pasów buforowych wzdłuż brzegów rzek i jezior, sprzyjających jakości wody – wskazuje też dokument.
Lewica podkreśla też rolę monitoringu wody w rzekach i systemów wczesnego ostrzegania.
– Poszerzymy zakres przeprowadzanych badań o dodatkowe wskaźniki zanieczyszczenia, takie jak farmaceutyki czy mikroplastik. Wesprzemy samorządy w modernizacji oczyszczalni ścieków – obiecuje ugrupowanie.
Poprawie jakości przestrzeni miejskiej ma służyć Fundusz Kruszenia Betonu wart 3 mld złotych. Lewica chce dostosowywać przestrzeń miejską do zmieniającego się klimatu, na przykład dzięki mikroretencji wody. Ale także poprzez lepszy dostęp do ławek, cienia, toalet i źródeł wody pitnej.
Konfederacja: biznes ważniejszy od przyrody
Postulaty dotyczące ochrony przyrody trudno znaleźć w programie Konfederacji. Według jej polityków, planowane rozporządzenie dotyczące ochrony przyrody w UE zalicza się do “nielegalnych programów unijnych”. Chcą oni też bronić rolnictwa i sektora budowlanego przed aktywistami ekologicznymi.
Program partii postuluje natomiast “uwzględnienie sytuacji hydrologicznej w kraju”. Ma to się jednak przejawiać w budowie zbiorników retencyjnych i możliwości “udrożnienia rzek w celu wykorzystania żeglugi śródlądowej”.
Z komentarzy pozyskanych przez WWF Polska wynika natomiast, że Konfederacja stawia na pierwszym miejscu własność prywatną, także w przypadku pytań o ochronę przyrody. Podkreśla tę kwestię zarówno w przypadku kwestii odtwarzania ekosystemu Odry, jak i zwiększania powierzchni lasów czy mokradeł.
Polecamy także:
- UE mniej ambitna w odtwarzaniu swojej przyrody. Ale lepsze to, niż nic
- Możemy uniknąć emisji 21 mln ton CO2 rocznie. WWF namawia biznes do ochrony torfowisk
- Zamach na polskie lasy, czy ich większa ochrona? Wyjaśniamy, co orzekł TSUE [EXPLAINER]
- Polska coraz bardziej wysycha. Ekspert: „musimy myśleć o wodzie jako o zasobie, nie utrudnieniu”