Rząd utworzył Fundusz Transformacji Śląska i zasilił go kwotą 500 milionów złotych. To jednak ułamek kwoty, którą Górny Śląsk może otrzymać ze środków unijnych, wskazuje ekspert.
Fundusz Transformacji Śląska powstaje na podstawie ustawy, którą prezydent podpisał w styczniu 2023 roku. Ma działać w formie spółki akcyjnej.
Celem nowego funduszu jest wspieranie procesu transformacji regionu i przeciwdziałanie negatywnym skutkom wygaszania działalności gospodarczej, w tym wydobycia węgla kamiennego.
Środki z funduszu mają trafiać przede wszystkim do mikro, małych i średnich przedsiębiorstw. Pieniądze, którymi dysponuje FTŚ mogą pochodzić z dotacji celowej Ministerstwa Rozwoju Regionalnego lub papierów wartościowych, przekazanych przez Ministerstwo Finansów.
Pierwsze pół miliarda złotych.
Premier Mateusz Morawiecki ogłosił powołanie funduszu podczas spotkania w Katowicach. Podkreślał rozwój przemysłu w regionie i spadek bezrobocia. Jednocześnie jednak stwierdził, że trudno dziś finansować transformację Śląska.
Czytaj także: Rozwój OZE oddala katastrofę klimatyczną. Ale świat nadal podąża drogą w przepaść
Następnie poinformował o podpisaniu umowy w sprawie powołania FTŚ.
– Ze względu na fanaberie klimatyczne Unii Europejskiej bardzo ciężko jest finansować nowe projekty. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska, inne instytucje mają z tym potężny kłopot. Aby poradzić sobie z tym kłopotem, państwo polskie powołuje i powołało już, ja już to podpisałem, Fundusz Transformacji Śląska z pierwszym potężnym zastrzykiem kapitałowym 500 milionów złotych – mówił Mateusz Morawiecki, cytowany w komunikacie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Środki z UE także dla Śląska
Michał Hetmański, prezes Fundacji Instrat, zwraca jednak uwagę, że Śląsk jest także beneficjentem środków unijnych.
– Z samego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji (FST) Śląskie dostanie z nowej unijnej puli do 2027 r. blisko 10 mld złotych. To ponad 20 razy więcej niż dziś wspomniane pół miliarda złotych. Gdyby nie konflikt z Brukselą, te pieniądze byłyby już rok temu na kontach polskich samorządów i przedsiębiorców, tak jak to jest u naszych sąsiadów – w Czechach czy na Słowacji – wskazuje Michał Hetmański w komentarzu przesłanym 300Gospodarce.
Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter
Fundusz Sprawiedliwej Transformacji to element polityki spójności UE, skierowany do regionów, których gospodarka wymaga wsparcia w zmianach na rzecz klimatu. Plany sprawiedliwej transformacji, które pozwalają korzystać z FST ma pięć polskich regionów: Górny Śląsk, Małopolska, Wielkopolska, Dolny Śląsk i Łódzkie.
– Co więcej, inwestycje w ramach FST generują nie tylko miejsca pracy i oszczędności w rachunkach za energię, ale też nowe możliwości do inwestycji na zrekultywowanych terenach górniczych. Dla porównania, w szumnie ogłaszanym rządowym programie wskazano projekty skazane na niepowodzenie, np. skrajnie nierealistyczne inwestycje w tzw. czyste technologie węglowe – dodaje prezes Fundacji Instrat.
Polecamy też:
- Tyle będzie kosztować odejście od węgla. Eksperci liczą straty górniczych gmin
- Zielona transformacja napędza popyt na surowce krytyczne. Rynek podwoił się w ciągu pięciu lat
- Zielona transformacja to też ryzyko. W Polsce jest ono szczególnie wysokie
- Nie radzimy sobie z odejściem od węgla. The Guardian: To kwestia „kultury górnictwa”