Dług sektora rządowego i samorządowego może przekroczyć 60 proc. PKB w ciągu najbliższych dwóch lat – ostrzegają ekonomiści banki CitiHandlowy. Ich zdaniem od 2026 roku konieczne konieczne może być zmniejszanie deficytu w budżecie, co może oznaczać podwyżki podatków lub cięcia wydatków.
Eksperci banku w swoim najnowszym komentarzu zwracają uwagę, że projekt budżetu na 2025 rok, jaki właśnie przyjął rząd, zakłada stabilizację deficytu sektora finansów publicznych na poziomie porównywalnym do tegorocznego. Według prognoz Ministerstwa Finansów, deficyt sektora rządowego i samorządowego ma wynieść 5,5 proc. PKB w 2025 roku, wobec 5,7 proc. PKB spodziewanych w roku bieżącym.
Ekonomiści Citi Handlowy zwracają jednak uwagę, że mimo stabilizacji deficytu, dług publiczny będzie nadal rósł. W 2025 roku ma on osiągnąć poziom 59,8 proc. PKB, a w kolejnym roku przekroczyć próg 60 proc. PKB.
– To, co zostało uwidocznione w budżecie, to trend wzrostowy długu. W ciągu dwóch najbliższych lat dług sektora rządowego i samorządowego może przekroczyć 60% PKB, a przy trwale podniesionych wydatkach na obronę narodową i zdrowie trudno będzie odwrócić powyższy trend bez zacieśnienia fiskalnego – piszą analitycy Citi Handlowy w swoim raporcie.
Konieczne dostosowanie fiskalne
Eksperci przewidują, że od 2026 roku konieczne będzie podjęcie działań mających na celu ograniczenie wzrostu zadłużenia. Ich zdaniem reguły fiskalne wymuszą coroczną redukcję deficytu o około 0,5 proc. PKB.
– O ile 2025 rok jest wciąż rokiem stabilizacji w budżecie, od kolejnego roku konieczne może być stopniowe wygaszanie impulsów fiskalnych. Jaką formę ostatecznie przyjmie dostosowanie budżetowe (podwyżki podatków czy cięcie wydatków) to kwestia otwarta – czytamy w raporcie Citi Handlowy.
Analitycy zwracają uwagę, że w obliczu niższej inflacji i obniżonego potencjalnego wzrostu PKB, tradycyjna strategia wyrastania z długu może już nie wystarczyć.
Rekordowy deficyt budżetowy
Projekt budżetu na 2025 rok zakłada rekordowy deficyt budżetowy na poziomie 289 mld zł, co, jak wyliczają ekonomiści CitiHandlowy, stanowi ponad 7 proc. PKB. To znaczący wzrost w porównaniu z planem na rok bieżący, który przewiduje deficyt w wysokości 184 mld zł.
Eksperci podkreślają jednak, że sama miara deficytu budżetowego jest zaburzana przez czynniki jednorazowe, takie jak reforma finansów samorządów czy przejęcie części długu funduszy pozabudżetowych przez budżet centralny. Dlatego lepszym wskaźnikiem zmian w finansach publicznych jest deficyt sektora rządowego i samorządowego, obejmujący cały sektor publiczny według metodologii unijnej.
Uzasadniając duży wzrost deficytu minister finansów Andrzej Domański wskazywał na rządowe priorytety, jakimi są m.in. większe wydatki na obronność i zdrowie. Według informacji przekazanych przez ministra w 2025 roku wydatki na obronność mają sięgnąć rekordowego poziomu 187 mld zł, co stanowi około 4,7 proc. PKB.
Spłata obligacji covidowych
Istotnym czynnikiem wpływającym na wzrost deficytu jest konieczność spłaty obligacji emitowanych przez Bank Gospodarstwa Krajowego i Polski Fundusz Rozwoju w czasie pandemii Covid-19. W 2025 roku do spłacenia będą pierwsze obligacje z tego pakietu.
– Zależało nam na tym, aby przywrócić budżetowi rolę centralnego, kluczowego dokumentu polityki gospodarczej rządu. Dlatego w budżecie ujęliśmy zobowiązania wynikające chociażby z tytułu spłaty obligacji z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 – wyjaśniał minister finansów. Zwiększa to koszty obsługi długi w przyszłym roku o 34,7 mld zł.
Zmiany w składce zdrowotnej i renta wdowia
W projekcie budżetu uwzględniono również środki na planowane zmiany w składce zdrowotnej, które mają kosztować około 4 mld zł. To oznacza ubytek w dochodach Narodowego Funduszu Zdrowia, który trzeba będzie uzupełnić rządową dotacją.
Rząd zarezerwował także środki na wprowadzenie tzw. renty wdowiej. Szacuje się, że koszt tego rozwiązania wyniesie 3-4 mld zł rocznie.
oprac. mach
Polecamy także:
- Jak zmieniała się inflacja w Polsce na przestrzeni lat [wykresy, dane GUS, NBP]
- Dochody państwa mogą być niższe w tym roku. Rząd bierze pod uwagę poprawki do budżetu
- Polska liderem wśród krajów OECD. Chodzi o ważny gospodarczy wskaźnik
- Polacy masowo dorabiają do etatu. Wysokie koszty życia to tylko jeden z powodów