Wynagrodzenia polskich nauczycieli z klas 5-8 szkół podstawowych rosną w takim samym tempie jak pensje ich odpowiedników średnio w OECD. Nadal jednak ich realne dochody, przy uwzględnieniu kosztów życia, są o około 18 proc. niższe niż przeciętnie w krajach należących do organizacji.
Takich informacji dostarcza coroczna publikacja Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) „Education at a Glance”.
– Między 2015 a 2023 rokiem nominalne wynagrodzenia ustawowe dla nauczycieli szkół średnich niższego stopnia [polskim odpowiednikiem są cztery ostatnie klasy szkoły podstawowej – przyp. red.] z 15-letnim stażem w Polsce wzrosły nominalnie o 42 proc. Większość tego wzrostu była kompensacją wzrostu kosztów życia. W ujęciu realnym (tj. po uwzględnieniu inflacji) wynagrodzenia nauczycieli wzrosły o 4 proc. w ciągu ośmiu lat, w porównaniu do średniego wzrostu o 4 proc. w krajach z dostępnymi danymi – podaje Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju.
Nadążamy więc za OECD w odniesieniu do tempa wzrostu wynagrodzeń. Ale kiedy weźmiemy pod uwagę ich wysokość, to tu mamy problem. I to duży.
Polski nauczyciel zarabia mniej
Dane, które opisujemy, dotyczą 2023 r. Efekty powyborczych podwyżek OECD dopiero policzy i będą one znane za rok.
Po pierwsze, średnio w krajach OECD rzeczywiste wynagrodzenia nauczycieli szkół średnich niższego stopnia stanowią 84 proc. zarobków pracowników z wyższym wykształceniem. W Polsce to samo wynagrodzenie wynosi tylko 71 proc. zarobków pracowników z wyższym wykształceniem.
Po drugie, jak wynika z opracowania „Education at a Glance”, nauczyciele w Polsce mają od 16 do 21 proc. (w zależności od tego, gdzie uczą) niższe pensje w porównaniu ze średnią dla OECD. Mówimy tu o ujęciu realnym, czyli uwzględniającym ceny towarów i usług (a więc koszty życia). OECD posługuje się parytetem siły nabywczej (PPP) i przelicza dochody na tzw. dolary międzynarodowe. Założenie jest takie, że za jednego dolara międzynarodowego można kupić taką samą ilość towarów i usług. Im niższy dochód po przeliczeniu na PPP, tym jego mniejsza siła nabywcza.
Tak policzone dochody polskich nauczycieli są dużo niższe niż w innych krajach OECD. Nauczyciele w czterech ostatnich klasach szkoły podstawowej w Polsce mogą kupić o około 18 proc. mniej towarów i usług niż średnio ich odpowiednicy w państwach zrzeszonych w Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju.
A jak to wygląda, kiedy weźmiemy pod uwagę kwoty?
Polscy nauczyciele w wieku 25-64 lata, pracujący w przedszkolu, dostają 38 280 dolarów międzynarodowych rocznie (według PPP), czyli o 8195 mniej niż wynosi w tym przypadku średnia dla OECD. Mowa o rocznym średnim wynagrodzeniu (premie i dodatki zostały wliczone) w szkołach publicznych.
Zarobki nauczycieli w młodszych klasach szkół podstawowych są wyższe od tych, które otrzymują wychowawcy z przedszkola i wynoszą 45 622 dolarów według PPP. W starszych klasach podstawówek jest to natomiast 46 154 PPP. Średnio w OECD to odpowiednio 54 052 i 56 462 PPP.
Z kolei w szkole średniej wynagrodzenie polskiego nauczyciela to 47 229 PPP. Podczas gdy przeciętny wynik dla OECD w odniesieniu do szkoły średniej wynosi 59 978 PPP.
Niskie płace na początku kariery. Ale nie tylko
Szczególnie słabo wypada zestawienie realnego dochodu początkujących nauczycieli w Polsce i w krajach OECD. U nas na wszystkich poziomach edukacji dochód wynosi 24 309 dolarów według PPP.
Dla porównania: średnio w OECD dochód początkującego nauczyciela to, w zależności od miejsca nauczania, od 40 167 do 44 831 dolarów według PPP.
Z biegiem kariery różnica się zmniejsza, ale nie jakoś radykalnie. Po 15 latach pracy w Polsce (także bez względu na miejsce nauczania) dochody wzrastają do 35 806 dolarów rocznie według parytetu. Natomiast w OECD jest to od 52 631 (w przedszkolu) do 60 803 PPP (w szkole średniej).
A co z dyrektorami szkół? Zarówno w Polsce, jak i średnio w OECD najwięcej zarabiają dyrektorzy szkół średnich. Ale i tu biorąc pod uwagę kwoty, rozstrzał jest duży. W Polsce dyrektorzy takich placówek dostają 66 563 dolarów według PPP, a średnio w OECD 92 714 dolarów rocznie.
Negatywni i pozytywni rekordziści
Nie jest jednak tak, że zarobki polskich nauczycieli są najniższe w całej OECD. Jeszcze mniej otrzymują nauczyciele m.in. w Chile, Czechach, Estonii, Grecji, Słowacji, Słowenii czy na Łotwie i Węgrzech.
Według danych OECD najwyższe ustawowe, oparte na najczęściej występujących kwalifikacjach, zarobki w przedszkolach oferuje Holandia. Natomiast jeżeli chodzi o szkoły podstawowe i średnie tu wyróżniają się Niemcy. Holandia wyprzedza średnią OECD dla przedszkoli aż o 83 proc. W przypadku Niemiec zestawionych ze średnią dla OECD różnica jest mniejsza, ale nadal znacząca i wynosi 75 proc. więcej dla szkół podstawowych oraz 73 proc. więcej w szkołach średnich na korzyść Niemiec.
A gdzie jest najgorzej, biorąc pod uwagę całe OECD? Najmniejsze zarobki w przedszkolach mają nauczyciele z Łotwy, w młodszej podstawówce oraz w szkołach średnich nauczyciele w Grecji, w starszej podstawówce nauczyciele na Węgrzech.
Jednocześnie Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju pokazuje, że Polska nie tylko przeznacza mniejsze środki na wynagrodzenia nauczycieli, ale generalnie inwestuje mniej w edukację w porównaniu do przeciętnego kraju członkowskiego OECD.
Nakłady na edukację nie zmieniły się, z wyjątkiem przedszkoli
– Polska przeznacza 4,6 proc. swojego produktu krajowego brutto (PKB) na instytucje edukacyjne na poziomie od podstawowego do wyższego, w tym na badania i rozwój. Jest to mniej niż średnia OECD wynosząca 4,9 proc. PKB – informuje OECD.
Przy czym polskie wydatki na edukację pozostają na tym samym poziomie. Stabilnie pod tym względem jest także w innych krajach OECD. Ale jest coś, co nas wyróżnia. Nad Wisłą publiczne inwestycje w edukację przedszkolną w stosunku do PKB wzrosły o 26 proc. w latach 2015-2021. Natomiast średnio w krajach OECD wzrosły one o 9 proc. w tym okresie.
Średnie roczne wydatki na ucznia, od edukacji podstawowej do wyższej (w tym badania i rozwój), w Polsce wynoszą 11 729 dolarów według PPP, w porównaniu do średniej 14 209 PPP w krajach OECD.
To też może Cię zainteresować:
- Zmiany klimatyczne nie oszczędzają szkół. Edukacja traci na jakości, a może być jeszcze gorzej
- Edukacja finansowa w Polsce ma się coraz lepiej. Jednego czynnika wciąż brakuje [WIDEO]
- Edukacja wyższa to luksus. Ile trzeba zapłacić za studia w Polsce lub za granicą?
- Nowy rok szkolny z większymi długami. Szkoły i uczelnie nie dostają pieniędzy na czas i same opóźniają płatności
Czy jest szansa by nauczyciele płacili podatek od korepetycji? Stanowią jedną z największych szarych stref w Polsce.
Mam dość lamentujących nauczycieli. Mam dla nich propozycję: zacznij uwzględniać w swoich rozliczeniach podatkowych korepetycje. Szara strefa korepetycji to istne eldorado w Polsce.
nauczyciele to chyba najbardziej uprzywilejowana grupa – policzcie sobie ile oni w ciągu roku pracują godzin vs normalny człowiek na etacie i wyciągnijcie sobie godzinówkę