Rząd chce, żeby w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców, w których doszło do przekroczenia norm tlenków azotu, obowiązywały strefy czystego transportu. Do tego od 1 stycznia 2026 r. największe gminy będą miały obowiązek kupowania wyłącznie zeroemisyjnych autobusów.
Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o zmianie ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych oraz niektórych innych ustaw. W uzasadnieniu projektu Ministerstwo Klimatu i Środowiska tłumaczy, że wprowadzane przepisy wpłyną na zmniejszenie emisji szkodliwych substancji, takich jak tlenki azotu i pyły zawieszone, a także pomogą w redukcji hałasu.
Gdzie strefy czystego transportu będą obowiązkowe?
Jak wynika z projektu, w miastach, w których liczba mieszkańców jest większa niż 100 tys., wprowadzony zostanie obowiązek ustanawiania stref czystego transportu, w przypadku przekroczenia poziomu dwutlenku azotu dopuszczalnego w powietrzu. Wielkość stref czystego transportu określą samorządy.
– W przypadku, gdy ocena jakości powietrza obejmuje więcej niż jedno miasto powyżej 100 tys. mieszkańców w ramach strefy, dla której jest dokonywana ocena i klasyfikacja, obowiązek utworzenia strefy czystego transportu, dotyczyć będzie jedynie tego miasta, na terenie którego zostało odnotowane przekroczenie – zastrzega KPRM w komunikacie.
Jednak, jak zauważa Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności, w wielu polskich miastach brakuje stacji pomiarowych o charakterze komunikacyjnym i w efekcie de facto nie będzie podstaw, by stwierdzić, czy proces wdrożenia strefy powinien zostać uruchomiony. Według ekspertów obowiązek został więc ograniczony nie tyle do miast, gdzie zostały przekroczone normy tlenków azotu, lecz do tych, na terenie których funkcjonują stacje pomiarowe, które zaraportowały przekroczenia.
– To niejako powrót do propozycji, które miały być przyjęte już kilka lat temu, ale ostatecznie nie weszły w życie. Jednocześnie uchwalenie nowych przepisów wynika z realizacji reform związanych z przyjętym przez Radę Ministrów w kwietniu 2021 r. Krajowym Planem Odbudowy. Według danych pochodzących z GIOŚ dotyczy to Warszawy, Wrocławia, Krakowa oraz Katowic. W zakresie SCT wciąż pozostajemy czarną plamą na mapie Europy. W Polsce funkcjonuje tylko jedna strefa czystego transportu, podczas gdy np. w Hiszpanii jest ich ok. 150 – mówi Agata Wiśniewska-Mazur z Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności.
W dużych miastach tylko zeroemisyjne autobusy
Rząd chce też, żeby od 2026 roku miasta powyżej 100 tys. mieszkańców kupowały wyłącznie zeroemisyjne autobusy.
– Jednocześnie, odciążone zostaną samorządy o liczbie mieszkańców powyżej 50 tys., które obecnie muszą realizować to zadanie publiczne z wykorzystaniem pojazdów zero i niskoemisyjnych. Nowe przepisy znoszą te wymagania – podała KPRM.
Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności ocenia jednak, że to zły krok.
– Zamiast całkowicie znosić obowiązek wykonywania, zlecania lub powierzania wykonania zadań publicznych z zapewnieniem odpowiedniego udziału pojazdów elektrycznych należy w drodze konsultacji uzgodnić, które obszary mogą być już teraz z powodzeniem dekarbonizowane i na jakich warunkach. A następnie celowe jest wsparcie zaktualizowanych obowiązków w postaci wdrożenia odpowiednich programów wsparcia – podsumowują eksperci.
Polecamy też:
- Elektryfikacja transportu na wstecznym? Diesel i benzyna królami szos
- Transport osłabia UE w walce z emisjami gazów cieplarnianych. Najnowsze dane są niepokojące
- Strefy czystego transportu to nie priorytet. Duże miasta wolą postawić na autobusy i tramwaje
- Strefa Czystego Transportu, kto jest „za”? Nie wszyscy popierają ten pomysł