Do 15 września trwa nabór firm do pilotażu skróconego czasu pracy – pierwszego takiego projektu w tej części Europy. Program przygotowany przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej ma charakter badawczy i jest finansowany z Funduszu Pracy.
Nowa era w prawie pracy?
– Program pilotażu w zakresie skrócenia czasu pracy, przygotowany przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, jest moim zdaniem genialnym rozwiązaniem. Bardzo mi się to podoba, że po raz pierwszy mamy coś takiego od 100 lat – bo mniej więcej od 100 lat mamy do czynienia w Polsce i w Europie, na świecie, z normą ośmiogodzinną czasu pracy, do której jesteśmy przyzwyczajeni. Bardzo się cieszę, że ministerstwo zaproponowało taki program pilotażu, że sprawdzimy i zweryfikujemy w ciągu długiego czasu, jakie konsekwencje wiążą się ze skróceniem czasu pracy – mówi Marcin Stanecki, Główny Inspektor Pracy.
Minister pracy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk powiedziała podczas konferencji, że pilotaż to „nowa era w prawie pracy” i odpowiedź na realne potrzeby pracowników oraz pracodawców. Zmiana ma sprzyjać zachowaniu równowagi między życiem zawodowym a prywatnym, a także zwiększyć konkurencyjność firm na rynku pracy.
Czterodniowy tydzień roboczy to benefit
Zdaniem Głównego Inspektora Pracy, skrócenie czasu pracy może być początkiem nowej ery, w której będziemy pracować mniej. Jak dodaje, już dzisiaj wiele firm reklamuje się, że stosuje czterodniowy tydzień pracy. Część jednak drobnym maczkiem informuje, że to praca po 10 godzin dziennie.
– To pokazuje, że ten czterodniowy tydzień czasu pracy bardzo mocno się przebił i staje się dzisiaj najbardziej pożądanym benefitem i zachętą do podjęcia pracy u danego pracodawcy – mówi Stanecki.
Jak dodaje, samorządy coraz częściej wdrażają czterodniowy tydzień pracy, by konkurować o specjalistów. Widełki wynagrodzeń pracowników samorządowych nie są zbyt wysokie, dlatego jednostki samorządów muszą konkurować w ten sposób.
Dlaczego PIP nie przystąpiła do pilotażu?
Państwowa Inspekcja Pracy rozważała przystąpienie do programu, jednak uznano, że to nie jest dobry moment na kolejne zmiany. Trwająca reforma w instytucji sprawia, że już teraz dyrektorzy mają dużo obowiązków. Przystąpienie do programu oznaczałoby jeszcze więcej wypełniania dokumentów i weryfikowania wydajności pracowników.
Reforma PIP jest jednym z kamieni milowych przewidzianych w KPO. Zmiany mają objąć m.in. możliwość przekształcania umów cywilnoprawnych w umowy o pracę czy prowadzenia zdalnych kontroli. Nowe przepisy mają wejść w życie w styczniu 2026 roku.
Nabór do pilotażu skróconego czasu pracy rozpoczął się 14 sierpnia. Tylko w pierwszym tygodniu wpłynęło 116 wniosków, a kolejne 661 było w trakcie wypełniania. Program potrwa ponad rok.
Pracodawcy, którzy do niego przystąpią, otrzymają środki na pokrycie kosztów szkoleń pracowników i zmian organizacyjnych. Jeden podmiot może uzyskać do 1 mln zł, jednak nie więcej niż 20 tys. zł na pracownika. Łączny budżet pilotażu to 50 mln zł.
Polecamy także:
- Czterodniowy tydzień pracy nie jest priorytetem Polaków. Elastyczność ważniejsza niż skracanie czasu pracy
- Rodzicielstwo a praca. Polacy odkładają plany rodzinne przez finanse i karierę
- Osobiste konta inwestycyjne mają ruszyć w 2026 roku. Co zmieni się dla oszczędzających?
- Polska wciąż w czołówce wzrostu PKB, ale banki są za małe, by nadążyć za gospodarką