Koncerny motoryzacyjne zostały dotknięte pandemią najpierw przez załamanie popytu na auta, a teraz przez problemy z jego zaspokojeniem. Przyczyna jest nieoczywista: opóźnienia w dostawach półprzewodników i układów scalonych.
Przyczyn zatrzymań fabryk Forda, Volkswagena, opóźnień w produkcji General Motors, Hondy, Toyoty i innych gigantów można szukać w dwóch obszarach – wskazuje publiczny think tank Polski Instytut Ekonomiczny.
Po pierwsze, w ubiegłym roku wystąpiły bardzo duże wahania popytu na samochody, związane z rozwojem pandemii. W drugim kwartale 2020 r. produkcja nowych samochodów spadła o 32 proc., co przełożyło się na ograniczenie zamówień na podzespoły, w tym półprzewodniki.
Pierwsze oznaki ożywienia na rynku motoryzacyjnym obserwowano w III kwartale, a w IV kwartale zamówienia wyraźnie odbiły.
Samochód jako urządzenie elektroniczne
W międzyczasie jednak fabryki półprzewodników przestawiły moce produkcyjne na podzespoły do elektroniki konsumenckiej – popyt na komputery, smartfony, telewizory czy konsole do gier w ubiegłym roku znacznie wzrósł, nie wspominając o procesorach wykorzystywanych w telekomunikacji (chociażby stacje bazowe nowo powstających sieci 5G).
Branża samochodowa to ok. 12 proc. wartości zamówień półprzewodników, a więc firmy z tej sektora nie są traktowane równie priorytetowo jak znacznie większe segmenty telekomunikacji (ok. 33 proc.) komputerów osobistych (ok. 28 proc. zamówień) czy elektroniki konsumenckiej (ok. 13 proc.).
Just-in-time?
Jak piszą ekonomiści PIE, drugą przyczyną jest sposób organizacji produkcji samochodów, która odbywa się w modelu just-in-time. Oznacza to, że poszczególne komponenty dostarczane są na linię produkcyjną w momencie, gdy są tam niezbędne, bez budowania zapasów poszczególnych części.
Opisane wyżej wahania popytu spowodowały, że czas dostawy urządzeń opartych na półprzewodnikach do fabryk samochodów wydłużył się z ok. 12-15 tygodni do 26 lub więcej.
W rezultacie, jak szacują eksperci, pewne ograniczenia w produkcji mogą być odczuwalne nie tylko w pierwszym kwartale bieżącego roku, ale utrzymywać się nawet do jesieni.
Opóźnienia w produkcji mogą dotknąć nawet 1-1,5 mln aut w tym roku, co tylko częściowo zostanie nadrobione w drugim półroczu.