Szczyt wzrostu cen, który miał wypaść w lutym, będzie niżej o 1-1,5 pkt procentowego dzięki obniżkom akcyzy i VAT na prąd, gaz i paliwa. To zmniejszy presję na skokowe podwyżki stóp procentowych.
Rząd przedstawił właśnie swój pakiet antyinflacyjny. Zakłada on okresowe zmniejszenie podatków pośrednich pobieranych od cen prądu, gazu i paliw oraz wypłatę specjalnych dodatków osłonowych dla osób o najniższych dochodach. Cel to złagodzenie skutków wzrostu cen, z jakim zmaga się polska gospodarka od kilku miesięcy.
Znamy tarczę antyinflacyjną rządu. Jest okresowe obniżenie VAT i akcyzy
Pakiet ma kosztować około 10 mld zł.
Spiłowanie szczytu
Ekonomiści, z którymi rozmawialiśmy, są zgodni, że wprowadzenie rozwiązań zapowiedzianych przez premiera Mateusza Morawieckiego będzie miało jeden główny efekt: inflacja nie wzrośnie do 8,2-8,4 proc. w lutym, kiedy to miała osiągnąć swoje apogeum.
„Szczyt wypadnie w grudniu i będzie na poziomie 7,8 proc. Potem, gdy tarcza zacznie działać, czyli w I kwartale, inflacja się obniży, w lutym może wynosić 6,8 proc.” – ocenia Marta Petka-Zagajewska, ekonomistka banku PKO BP.
Piotr Bielski z Santander Bank Polska dodaje, że wszystko zależy od tego, jak obniżanie podatków będzie wyglądało w szczegółach. Bo ma znaczenie, czy niższy VAT zapłacimy od całego rachunku za prąd, czy tylko od jakichś poszczególnych elementów. Na przykład od kosztu energii, a przy opłacie za dystrybucję już nie.
„W zależności od tego, jaki wariant ostatecznie przejdzie, to wpływ tarczy na inflację będzie wynosił między 1 a 1,5 pkt procentowego. Gdyby obniżka miała dotyczyć całego rachunku, wówczas tempo wzrostu cen spadnie o 1,5 punktu” – mówi Piotr Bielski.
Jego zdaniem mniejsze znaczenie będzie miało obniżanie akcyzy i opłaty emisyjnej dla paliw – choć to może zmniejszyć ceny benzyny o 3 proc. to jednak wpływ tego na całą ścieżkę inflacji będzie ograniczony.
„Zakładaliśmy, że w lutym inflacja wzrośnie do 8,3 proc. Teraz sądzimy, że nie powinna przebić 8 proc. a szczyt wyniesie 7-7,5 proc. w zależności od wariantu obniżki VAT” – dodaje ekonomista Santander Bank Polska.
Podobnego zdania jest Grzegorz Maliszewski z Banku Millennium.
„Jest duża szansa, żeby uniknąć złamania kolejnej psychologicznej bariery, czyli poziomu 8 proc.” – mówi.
Mniejsza presja na RPP
Według Grzegorza Maliszewskiego może to mieć znaczenie dla sposobu dalszego prowadzenia polityki monetarnej przez bank centralny. Prezes NBP Adam Glapiński sam zapowiadał, że Rada Polityki Pieniężnej będzie bacznie obserwować bieżące dane i na ich podstawie podejmować decyzje. Szybki marsz inflacji w górę mógłby postawić ją pod ścianą i zmusić do radykalnych podwyżek stóp.
„Teraz presja na RPP może być zdjęta, w tym sensie, że rzeczywiście w ostatnich tygodniach nasiliły się oczekiwania na szybkie skumulowane podwyżki. Stopy nadal będą rosnąć, ale może mniej gwałtownie” – mówi ekonomista Banku Millennium.
Marta Petka-Zagajewska spodziewa się, że to zmniejszenie presji zobaczymy już na grudniowym posiedzeniu, kiedy to RPP podniesieni stopy o 50 pkt bazowych, a nie o 75 pkt, jak jeszcze niedawno zakładał rynek.
„Z rządową tarczą antyinflacyjną 50-punktowa podwyżka będzie wystarczająca. I nawet, jeśli docelowy poziom stóp się nie zmieni, to dojście do niego będzie mogło być łagodniejsze” – ocenia ekonomistka.
To dość istotne, bo część ekspertów zwracała uwagę na ryzyko, jakie wiąże się z gwałtownym zacieśnianiem polityki monetarnej. Szybkie podwyżki stóp mogłyby mocniej uderzyć w aktywność gospodarczą, co byłoby niewskazane w obliczu zaostrzania się przebiegu pandemii.
Piotr Bielski uważa jednak, że w grudniu RPP będzie musiała sprostać oczekiwaniom rynku i podnieść stopy mocniej, o 75 pkt właśnie. Inaczej mogłoby się skończyć kolejnym osłabieniem złotego.
„Za to być może w kolejnym miesiącu Rada będzie mogła zrobić przerwę w podwyżkach, bo wtedy już zacznie działać rządowy pakiet antyinflacyjny” – ocenia.
Co dalej z cenami
W snucie scenariuszy na kolejne kwartały eksperci są już mniej precyzyjni. Zgoda panuje co do tego, że tzw. ścieżka inflacji się spłaszczy. Ponieważ tarcza ma działać tylko przez kilka miesięcy, to po jej wyłączeniu – a więc jeszcze w I połowie roku – powinniśmy wrócić do poprzedniego trendu inflacyjnego. Z tym, że hamowanie inflacji na początku 2023 r. będzie mniejsze, niż zakłada to wariant z lutowym, ponad 8-procentowym szczytem.
Mniejsza zgodność panuje co do dalszego przebiegu polityki pieniężnej. Zdaniem Piotra Bielskiego może być i tak, że rządowy pakiet utrudni sprowadzanie inflacji do celu NBP, bo osłabi działanie prowadzonych przez RPP podwyżek stóp. Jednym ze sposobów oddziaływania polityki pieniężnej na inflację jest gaszenie popytu. A tarcza antyinflacyjna to nic innego, jak impuls fiskalny, który ma podtrzymać popyt.
W takiej opcji mocniejsze podwyżki stóp wcale nie są wykluczone. Zwraca na to uwagę Wojciech Stępień z BNP Paribas.
Mocniejszy wzrost PKB i dluzszy okres wysokiej inflacji (nawet jesli jej szczyt wypadnie nizej) to tez potencjalnie koniecznosc jeszcze wyzszysch stop proc. NBP. Stawki FRA rosna po ogloszeniu zmian podatkowych i rynek zaczyna oczekiwac, ze stopy wzrosna w przyszlym roku do 3,5%. https://t.co/dicLQZwxa8
— Wojtek Stepien (@wstepien_) November 25, 2021
Inne podejście ma Marta Petka-Zagajewska. Jej zdaniem samo ogłoszenie tarczy może działać antyinflacyjnie. Jak? Poprzez tzw. kanał oczekiwań. Ludzie widząc, że rząd podchodzi do sprawy serio i faktycznie chce kompensować skutki wzrost cen mogą zakładać, że władza nie dopuści, by inflacja wymknęła się spod kontroli. I być może nie będą żądać podwyżek płac, by chronić się przed skutkami nadmiernego wzrostu cen. Co zapobiegłoby nakręcaniu spirali płacowo-cenowej.
Samo rozciągnięcie w czasie ścieżki inflacji może, jej zdaniem, dać RPP komfort spokojniejszego reagowania na wzrost cen.
„Lista zagrożeń nadal jest długa i utrzymuje się niepewność co do przebiegu procesów gospodarczych w przyszłym roku. W takiej sytuacji możliwość podwyżek stóp w mniejszej skali byłaby dużym walorem” – mówi ekonomistka.
Czytaj też:
- Inflacja w Polsce wzrosła do 6,8% – wynika z finalnych danych GUS. Ceny benzyny skoczyły o 31%, gazu o 53,1%
- Pekao SA: Bogatym ceny rosną szybciej. Ale to biednym inflacja najbardziej doskwiera
- W 2022 energia będzie nadal drożeć. Podwyżki będą wyższe, niż inflacja – mówi prezes URE
- Prezes NBP: Stopy procentowe prawdopodobnie będą znowu podniesione