Jeśli nie uda nam się utrzymać wzrostu temperatur, światowa gospodarka skurczy się w 2050 roku o kilkanaście procent. A z drugiej strony – wydatki poniesione na dekarbonizację gospodarki mogą sprawić, że globalny PKB wzrośnie, należy więc traktować je jako inwestycję, a nie koszty.
Tak wskazują analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) w najnowszym raporcie poświęconym ekonomicznemu wymiarowi zielonej transformacji, przedstawionym na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos.
Koszty zielonej transformacji – czyli przekształcenia gospodarki na nieemisyjną – liczone będą w bilionach dolarów. Tylko Stany Zjednoczone i Unia Europejska powinny wydać na ten cel do 2030 roku łącznie aż 20 bln dolarów – o ile chcą osiągnąć zakładane cele klimatyczne.
Dlaczego należy ponieść te olbrzymie wydatki? Bo dzięki nim unikniemy ogromnego spadku PKB, zwiększania się globalnych nierówności i niekontrolowanych ogromnych fal migracji, wskazują analitycy PIE. A dodatkowo, może się to światowym gospodarkom zwrócić z nawiązką.
Wzrost temperatury to spadek PKB
W swoim raporcie analitycy PIE zebrali wyniki najnowszych prac dotyczących potencjalnych kosztów zielonej transformacji – i kosztów jej braku.
Sumy, które jako świat musimy wydać na zmniejszenie emisyjności naszych gospodarek, są pokaźne. Największych globalnych siedmiu emitentów musi łącznie do 2030 roku wydać aż 67 bln dolarów. O ile, rzecz jasna, chcą uniknąć ocieplenia klimatu powyżej celu określonego w Porozumieniu Paryskim, czyli 1,5 stopnia Celsjusza.
Najwięcej spośród tych siedmiu krajów powinny wydać Chiny – ze względu na to, jak emisyjna jest ich gospodarka, muszą na dekarbonizację wydać 5 razy więcej, niż cała Unia Europejska. Łącznie to właśnie Państwo Środka będzie musiało ponieść koszt.
Wydatki właśnie tych siedmiu gospodarek – czyli USA, UE, Brazylii, Chin, Indii, Japonii i Rosji – są kluczowe dla całego globu. Jedynie tych kilka gospodarek odpowiada aż za dwie trzecie wszystkich światowych emisji gazów cieplarnianych do atmosfery.
Co więcej, jak wskazuje Polski Instytut Ekonomiczny, żaden z tych krajów nie jest obecnie na odpowiedniej ścieżce, jeśli chodzi o osiągnięcie neutralności klimatycznej do daty, jaką publicznie deklaruje. Najmniej spóźniona jest Unia Europejska, która zakładany cel osiągnie jednak dopiero w 2056 roku – o sześć lat później, niż deklaruje. Chinom, według projekcji analityków, uda się to dopiero w 2071 roku – czyli 11 lat później, niż zakładają.
Stawką jest nie tylko realizacja politycznych założeń i nawet nie powstrzymanie katastrofy klimatycznej, zagrażającej naszej biologicznej egzystencji. Jak podaje SwissRe Institute, cytowany przez autorów raportu, podniesienie się średniej temperatury będzie niosło za sobą realne ekonomiczne koszty. W przypadku wzrostu o 2-2,6 stopni Celsjusza – co obecnie jest dużo bardziej prawdopodobnym wariantem, niż optymistyczne założenia – może być to chociażby dwucyfrowy spadek światowego PKB. Jak wskazuje szwajcarski Think tank, nawet o 11-13,9 proc. już w 2050 roku.
Dane te podsumowuje częściowo poniższa infografika:
Dla porównania – w 2020 roku, w czasie kryzysu wywołanego pandemią Covid-19, światowy PKB spadł o 3,3 procent. A w wyniku poprzedniego kryzysu finansowego z lat 2007-2009 najmocniej gospodarka skurczyła się w 2009 roku – o 1,3 procent (według danych Banku Światowego).
Skalę wpływu ocieplenia klimatu na spadek światowego PKB należałoby więc porównywać raczej z latami Wielkiego Kryzysu z lat 30. – wtedy, według szacunków, gospodarka na świecie skurczyła się o ok. 15 procent.
Inwestycja, nie koszt
Wstrzymywanie inwestycji w transformację energetyczną spowoduje znacznie większe spowolnienie gospodarcze, niż poniesienie tych wydatków – taki wniosek z zebranych danych wyciągają analitycy PIE.
Dodatkowo stawką nie jest tylko uniknięcie strat ekonomicznych. Chociaż nawet szacunki dotyczące wielkości PKB w przypadku osiągnięcia celów z Porozumienia Paryskiego do 2050 roku wskazują na prawdopodobne mocne spowolnienie gospodarcze – o ok. 4,2 proc. – to istotny dla państw i inwestorów prywatnych powinien być także wskaźnik zwrotu z inwestycji.
Czytaj też: Polityka klimatyczna to nie ideologia. To czysty zysk – mówi szef największego funduszu na świecie
A pozytywny wpływ zielonych inwestycji na gospodarkę jest dużo wyższy, niż inwestycji neutralnych lub negatywnych dla klimatu. Według obliczeń polskiego think tanku, opartych na analizach z 2021 roku, wpływ proekologicznych inwestycji na PKB jest zazwyczaj trzykrotnie wyższy, niż w przypadku inwestycji w paliwa kopalne.
– Każdy dolar wydany na działania neutralne pod względem emisji dwutlenku węgla lub pochłaniające emisję dwutlenku węgla generuje działalność gospodarczą o wartości ponad dolara. Ten pozytywny efekt mnożnikowy utrzymuje się przez co najmniej cztery lata, a pozytywny wpływ na działalność gospodarczą jest kilka razy większy, niż związany z działaniami szkodliwymi dla środowiska – podają.
Cytują także badanie przeprowadzone wspólnie przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy oraz Międzynarodową Agencję Energetyczną. Jego wyniki wskazują, że inwestycje w czystą energię potrzebne do 2030 roku powinny potroić się z obecnego poziomu do 5 bilionów dolarów.
Jeśli weźmie się pod uwagę pozytywny wpływ takich inwestycji na PKB, oznacza to, że nawet wzrost wydatków nie oznacza nieuniknionego spadku PKB. Przeciwnie, inwestycje w takich kwotach mogą dodać o ok. 0,4 punktu procentowego rocznie do światowego wzrostu gospodarczego – co oznacza PKB o 4 proc. wyższy w 2030 roku, niż przy obecnej ścieżce inwestycyjnej.
– Wzrost wydatków prywatnych i rządowych stworzy miliony miejsc pracy w sektorze czystej energii, w tym w poprawie efektywności energetycznej, a także w inżynierii, produkcji i budownictwie – wskazują ekonomiści PIE. W związku z tym, koszty zielonej transformacji należy traktować jako inwestycję, a nie jednorazowy wydatek – podsumowują swój raport.
Polecamy inne artykuły dotyczące zielonej transformacji:
- Bez dekarbonizacji polskie firmy wypadną ze światowych łańcuchów dostaw. Wywiad z Łukaszem Dobrowolskim
- Fit for 55 czy trwanie przy węglu? Obie opcje będą Polskę kosztować dziesiątki miliardów
- Fakty same się nie obronią. Aby coś zmienić, potrzebujemy opowieści. Wywiad z dr hab. Marcinem Napiórkowskim
- Bez dekarbonizacji 3,5 miliarda ludzi może w przyszłości żyć w temperaturach zagrażających życiu