Mimo, że we wrześniu wskaźnik inflacji cen konsumenckich lekko spadł to do końca roku inflacja będzie się nasilać a w I kwartale 2020 r. dojdzie do ok. 4,5 proc. w ujęciu rocznym – piszą ekonomiści Santander Banku Polska.
Zgodnie z ich oczekiwaniami inflacja rosła w lipcu i sierpniu (głównie przez ceny żywności, ale we wrześniu wzrost lekko zelżał przez spadek cen żywności i paliw w ujęciu miesięcznym.
Jednak Santander oczekuje, że do końca roku inflacja będzie się nasilać a w pierwszym kwartale przyszłego roku dojdzie do około 4,5 proc. rok do roku, a średnio w całym 2020 wyniesie 3,6 proc.
Według ekonomistów banku inflacja CPI (czyli konsumencka) jest podsycana przez cztery główne zjawiska:
1. Tendencje wzrostowe w kosztach firm: rosnące koszty pracy i ubezpieczenia społecznego (wśród nich PPK oraz zniesienie limitu na składki).
2. Silny popyt krajowy, wspierany wydatkami socjalnymi: obniżką PIT w październiku tego roku, rozszerzeniem świadczenia 500+ od lipca, dodatkową emeryturą w maju (prawdopodobnie również w 2020 r., choć nie jest to uwzględnione w projekcie budżetu).
3) Dużą podwyżkę płacy minimalnej (szacujemy, że doda 0,2 punkty procentowe do CPI
średnio w 2020 r.)
4) Odmrożenie cen prądu w styczniu 2020 r. (rząd jak dotąd nie obiecał utrzymania stałych cen dla gospodarstw domowych w przyszłym roku). Santander założył, że ceny energii otrzymywane przez gospodarstwa domowe wzrosną o 10 proc., co podbije ścieżkę inflacji o średnio 0,4 punkty procentowe w 2020 r.
Co więcej, ekonomiści banku dodają, że w II połowie 2020 r. zachowanie cen żywności będzie zależało od warunków pogodowych.
„Jeśli nie będzie anomalii, dojdzie do głosu silny efekt bazy. Jednak obserwowane zmiany klimatyczne sugerują, że ryzyka dla cen żywności kumulują się po wyższej stronie” – napisali.
>>> Czytaj również: Różnica w ocenie gospodarki przez przedsiębiorców i konsumentów jeszcze nigdy nie była tak duża