Decyzja o ustanowieniu 24 grudnia dniem wolnym od pracy miała przynieść pracownikom więcej swobody w organizacji świąt, a przedsiębiorstwom – spokojniejszy okres planowania grafików. Dane z najnowszego raportu Conperio pokazują jednak coś zupełnie innego. Grudniowa absencja chorobowa pozostaje na wysokim poziomie, a „bigosowe L4” – zjawisko krótkich, jednodniowych zwolnień – nadal będzie dla firm poważnym wyzwaniem.
Grudzień wciąż miesiącem szczytowej absencji
Wyniki analiz Conperio, największej w Polsce firmy zajmującej się kontrolą zwolnień lekarskich, nie pozostawiają wątpliwości. Mimo wolnej Wigilii pracownicy nadal masowo korzystają z krótkich L4, przede wszystkim w dniach bezpośrednio poprzedzających święta i tuż po nich. W wielu przedsiębiorstwach takie jednodniowe zwolnienia potrafią odpowiadać nawet za 30 proc. całej absencji.
Eksperci wskazują, że grudzień to specyficzny okres – napięty kalendarz, zmęczenie końcówką roku i zwiększone obowiązki rodzinne sprzyjają tzw. mostkowaniu, czyli przedłużaniu weekendów lub przerw świątecznych. Wolna Wigilia nie likwiduje więc źródła problemu, a jedynie zmienia jego układ w kalendarzu.
– Wolna Wigilia to krok w dobrą stronę, ale jeśli wypada w środku tygodnia, nadal pozostawia przestrzeń do łączenia dni wolnych krótkim L4. Największa presja absencyjna wciąż przypada na dni „pomiędzy” oraz na poniedziałki i piątki – mówi Mikołaj Zając, prezes Conperio.
Telemedycyna wzmacnia trend krótkich L4
Z raportu wynika również, że szybki dostęp do teleporad sprawił, iż zdobycie zwolnienia lekarskiego jest prostsze niż kiedykolwiek. Zmienił się także charakter grudniowych absencji. Lekarze wciąż wystawiają w tym czasie wiele krótkich L4, które nie są związane z poważnymi chorobami, lecz z potrzebą odpoczynku, załatwienia spraw rodzinnych lub przygotowań do świąt.
Firmy zauważają, że większa dostępność telemedycyny zwiększyła dynamikę zgłaszania absencji – często z godziny na godzinę. To znacząco utrudnia planowanie pracy, zwłaszcza w branżach takich jak handel, logistyka czy produkcja, gdzie grudzień jest krytycznym okresem operacyjnym.
Co więcej, same przedsiębiorstwa częściowo dokładają się do tego mechanizmu, oferując pakiety prywatnej opieki zdrowotnej. Choć ich celem jest troska o zdrowie pracowników, w praktyce bywają wykorzystywane jako szybka ścieżka do krótkiego zwolnienia.
Wigilia wolna od pracy nie zmienia sytuacji
Bigosowe L4 jest problemem z natury systemowym, a nie kalendarzowym. Dodatkowy dzień wolny może chwilowo zmniejszyć presję na pracowników, ale nie zlikwiduje motywacji do przedłużania czasu wolnego na okołoświąteczne obowiązki.
Najczęstsze szczyty absencji pojawiają się nie 24 grudnia, lecz 22-23 i 27-31 grudnia. To dni, które pracownicy próbują połączyć z weekendami i rodzinnymi wyjazdami. Z tego powodu wolna Wigilia nie zmniejszy skali zjawiska – jedynie przesunie jego kumulację.
Firmy muszą zmienić sposób analizy absencji
Przedsiębiorstwa coraz częściej porzucają statyczne wskaźniki absencji na rzecz podejścia jakościowego. Oceniają nie tylko liczbę zwolnień, ale również ich długość, częstotliwość, powtarzalność i zbieżność z określonymi dniami tygodnia. Według Conperio ta metoda daje znacznie pełniejszy obraz sytuacji i pozwala firmom szybciej reagować na niepokojące schematy. To szczególnie ważne w grudniu, kiedy każde zakłócenie pracy może generować duże koszty operacyjne.
– Wolna Wigilia nie rozwiąże problemu grudniowego „piku” zwolnień. O tym, czy firma poradzi sobie z absencją, decyduje nie kalendarz, lecz to, czy potrafi ją mądrze analizować i zarządzać nią jakościowo – mówi Mikołaj Zając.
Przeczytaj także:
- Ferie zimowe 2026: góry na pierwszym miejscu, morze kusi ceną
- Podwyżki cen w okresie świątecznym sięgną około 4 proc. rok do roku
- Spokojna emerytura to marzenie Polaków, ale pieniędzy może im zabraknąć