Metoda walki z pandemią Covid-19, jaką przyjęły chińskie władze, powodują dziś większe ryzyko dla światowej gospodarki, niż podczas pierwszego uderzenia pandemii w 2020 roku, oceniają ekonomiści firmy badawczej Bernstein.
Od kilku tygodni Chiny mierzą się z kolejną falą pandemii Covid-19, stosując przy tym politykę „zero covid” czyli, masowego testowania wszystkich obywatel mieszkających w ogniskach epidemii, połączonego ze ścisłym lockdownem.
Według badań Gavekal Dragonomics, firmy analitycznej zajmującej m.in. chińską gospodarką, 87 ze 100 największych chińskich miast pod względem produktu krajowego brutto nałożyło jakąś formę ograniczeń w poruszaniu się lub kwarantanny.
Procedurą został objęty m.in. Szanghaj, jeden z najważniejszych chińskich ośrodków finansowych, miasto z 25 milionami mieszkańców i kluczowym portem dla chińskiego handlu ze światem. Od końca marca kolejne dzielnice są zamykane w odpowiedzi na największy wzrost liczby zakażeń od początku pandemii, rozpoczętej w Wuhan w 2019 r. Dzienna liczba nowych zakażeń przekraczała w połowie kwietnia 25 tysięcy.
Lockdown w Szanhaju już spowodował zaburzenia w pracy tamtejszego portu, który jest największym portem przeładunkowym na świecie. W pierwszym tygodniu kwietnia liczba przeładunków spadła aż o 40 proc.
Otwórzcie Szanghaj, bo zatrzymamy produkcję
Zamknięcie Szanghaju to duży problem dla międzynarodowych i chińskich firm, które w mieście mają swoje oddziały lub dostawców komponentów. Alarm podnieśli już tacy potentaci, jak technologiczny Huawei czy Xpeng, firma produkująca elektryczne samochody.
– Jeśli dostawcy z Szanghaju i okolic nie będą w stanie znaleźć sposobu na wznowienie działalności i produkcji, to prawdopodobnie w maju wszyscy chińscy producenci samochodów będą musieli wstrzymać produkcję – powiedział dyrektor generalny firmy He Xiaopeng. Reuters, za którym cytujemy szefa Xpeng informował także o zagrożonych dostawach niektórych produktów Apple, a także laptopów Dell i Lenovo.
Od 28 marca nie działa chińska fabryka Tesli. Prace wstrzymał też zakład spółki Volskwagena, którego pracownicy pozostali na miejscu dla podtrzymania gotowości do wznowienia produkcji. Firma została objęta lockdownem, co oznacza, że zatrudnieni w niej nie mogą już jej opuścić.
“Zero covid” odbija się na całej chińskiej gospodarce, od transportu zaczynając (Air China odnotowała 70-procentowy spadek ruchu w porównaniu z marce), na rynku nieruchomości kończąc (wzrost cen wyhamował ze względu na pogorszenie nastrojów konsumentów).
Zwieńczeniem złych informacji były doniesienia o problemach z dostawami żywności do Szanghaju, co wywołało falę niepokojów społecznych w mieście.
Rynek jeszcze tego nie wycenia
Przekonanie analityków Bernstein o tym, że metoda walki z Covid-19, jaką przyjęły chińskie władze może mieć większy wpływ na światową gospodarką, niż w 2020 roku bierze się z rosnącego udziału Chin w światowym eksporcie. W ubiegłym roku wyniósł on 15,4 proc. i był największy od 2012 r.
– Uważamy, że wpływ lockdownów w Chinach w skali makro może być dość wysoki i jest to coś, czego rynek jeszcze nie wycenia – przywołuje raport Bernstein CNBC.com.
Analitycy zwracają uwagę, że rola chińskiego eksportu zwiększa się właśnie w tych branżach, które dziś wydają się najbardziej narażone na skutki lockdownu. Eksport samochodów i komponentów z Chin wzrósł średnio o 119 proc. w 2021 r., znacznie szybciej niż cały eksport Chin, który zanotował 30-proc. wzrost. I bynajmniej nie chodzi tu tylko o chińskie marki, ale też o takich producentów, jak Tesla, BMW, czy Volkswagen.
Bernstein podkreśla także, że Chiny odpowiadają obecnie za około 74 proc. światowej produkcji ogniw baterii.
Autorzy raportu przypominają, jak duże zakłócenia w globalnych łańcuchach dostaw spowodowało pierwsze zderzenie z Covid-19 w 2020 r. i czym się skończyło. Niedobory na całym świecie były jednym z powodów tzw. szoku podażowego, który ostatecznie był jednym z motorów wzrostu inflacji w zachodnich gospodarkach.
Bernstein zwraca uwagę, że ceny kontenerów w Szanghaju nadal są pięciokrotnie wyższe, niż przed pandemią, a stawki frachtu lotniczego wzrosły dwukrotnie.
– To może oznaczać eksport wyższej inflacji, zwłaszcza do dużych partnerów handlowych Chin, ale z drugiej strony opóźnienie odbudowy popytu wewnętrznego w Chinach – oceniają ekonomiści firmy w raporcie.
Polecamy także:
- Chiny a wojna na Ukrainie. Rosja otrzymuje wielowymiarowe wsparcie Chin
- Rosja planuje wziąć udział w szczycie G20 w Indonezji. Chiny popierają jej członkostwo w tej grupie
- Chiny zamknęły Szanghaj i Shenzhen z powodu Covid-19. Spadki na giełdzie największe od lat
- Bloomberg: Rosja prosiła Chiny o wsparcie wojskowe jeszcze przed inwazją na Ukrainę
- Ceny stali wciąż bardzo wysokie. Wszystko przez Chiny