Osiągnęliśmy cel inflacyjny, wynoszący 2,5 proc. Wybitni ekonomiści zastanawiali się czy zmienić te cele, ale my na razie nie będziemy tego robić, chyba, że zrobi to cały świat – mówił prezes Narodowego Banku Polskiego, Adam Glapiński, podczas konferencji prasowej.
Podczas piątkowego spotkania z dziennikarzami Glapiński ogłosił, że inflacja w Polsce jest najniższa od pięciu lat. Cel inflacyjny Narodowego Banku Polskiego to 2,5 proc. W marcu wysokość wskaźnika zmieściła się więc w odczycie.
Jak mówił, NBP dąży do tego, żeby inflacja była stabilna w ciągu najbliższych dwóch lat. – W tej chwili przewidujemy, że w 2026 osiągniemy z powrotem cel inflacyjny – powiedział.
Inflacja konsumencka zmieści się pomiędzy 3,9 proc. rok do roku (w sytuacji zachowania obecnie obowiązujących tarcz antyinflacyjnych), a 7,5 proc. (w przypadku ich całkowitego zniesienia) na koniec tego roku, ocenił.
– Źródłem inflacji były wojna w Ukrainie, trzeba to powtarzać w nieskończoność, bo nawet dzisiaj znajdą się ekonomiści, którzy twierdzą, że to przez błędną politykę NBP – mówił Adam Glapiński. Stwierdził, że „nie była ona zresztą szczególnie wysoka, a bank polski jako jeden z pierwszych podjął walkę z inflacją”.
Czytaj także: Wniosek o Trybunał Stanu dla Adama Glapińskiego już złożony w Sejmie. Co dalej z prezesem NBP?
Jak dodał, była to najwyższa inflacja w strefie euro od lat. Jego zdaniem odzyskanie zaufania opinii publicznej jest tak trudne, bo Polakom wmówiono, że wysoka inflacja to skutek pracy NBP.
– Mamy PKB o 10 proc. wyższy niż przed pandemią, to jest niesłychanie dobry wynik – kontynuował Glapiński. Jak dodał, kraje takie jak Czechy nie wyszły powyżej poziomu sprzed pandemii, na tym samym poziomie balansują też Niemcy. Glapiński mówił, że od początku pandemii inflacja w Polsce i Czechach jest zbliżona, ale wzrost gospodarczy jest lepszy w Polsce.
Dodał, że jest to spowodowane wieloma czynnikami, ale m.in. tym, że Czechy nie skupowały obligacji i przyjęli „uderzenie kryzysowe”. – My jako Polska przejęliśmy aktywnie walkę o to, żeby nie nastąpiło masowe bezrobocie – dodał.
„Zarzuty są bezpodstawne”
– Teraz jesteśmy atakowani, że nie obniżamy stóp – kiedy ich ewidentnie nie należy obniżać. Na marginesie powiem, że to w ogóle nie jest temat, który jest dyskutowany gdziekolwiek – mówił również prezes NBP. Rada Polityki Pieniężnej postanowiła w czwartek utrzymać stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie 5,75 proc.
Glapiński skomentował też zarzuty wobec niego. – Byliśmy zaskoczeni, gdy się zapoznaliśmy ze wstępną wersją zarzutów. Są one bezpodstawne i łatwe do zbicia, pisane naprędce. Wiemy, jakie krążą w Warszawie na ten temat scenariusze – odpis wstępnego wniosku pociągnięcia do odpowiedzialności, nie dotarł do NBP. Jak je dostaniemy, ustosunkuję się do nich – mówił.
Prezes NBP odnośnie ew. obniżki stóp procentowych stwierdził, że bank centralny będzie „reagował na dane” – nie odniósł się więc co do tego, czy obniżka nastąpi jeszcze w tym roku. – Nie ma żadnych argumentów dot. obniżania stóp – mówił.
Glapiński zwrócił również uwagę, że w ostatnim czasie nastąpił duży wzrost płac.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!
Adam Glapiński mówił również o wpływie rządu na bank centralny, który nie ma prawa się dziać. – A dzieje się w tej chwili. Politycy sobie roszczą pretensję, żeby oceniać politykę pieniężną, nie posiadając elementarnej wiedzy – mówił.
– To jest niezależny bank. Nasza polityka była wzorcowa, i to były tego efekty. Sprzyjało nam też szczęście. Do celu doszliśmy tak, jak się spodziewał bank polski. Bezrobocie niskie, gospodarka przyspiesza. Radzimy sobie lepiej niż inne kraje strefy euro – dodał Glapiński.
Prezes NBP podkreślił jednocześnie, że rząd ma trudną sytuację. – Mimo tego, że ogólna sytuacja ekonomiczna jest bardzo dobra, to sytuacja budżetu jest bardzo trudna – przekroczyliśmy 5 proc. deficytu, grozi nam wejście w unijną procedurę nadmiernego deficytu budżetowego. Taka decyzja może zostać podjęta – to dla nas oznaczałoby bardzo, bardzo trudne kajdany – stwierdził.
Przekonywał również, że „bank centralny prowadzi bardzo restrykcyjną politykę pieniężną, najbardziej w Europie”. Dodał, że rząd prowadzi jednocześnie „bardzo luźną politykę fiskalną”.
Czytaj także:
- Wniosek o TS dla Adama Glapińskiego. Szałamacha: to próba złamania niezależności NBP
- Obniżki stóp procentowych. Członkini RPP mówi, kiedy można zacząć o tym rozmawiać
- Stopy procentowe. Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję
- „NBP nie działa prawidłowo”. Członkowie RPP chcą dodatkowego posiedzenia