Czy podatki w Polsce są wysokie? Gdyby zmierzyć to wysokością klina podatkowego to obciążenia są teraz najniższe w UE. Ale z drugiej strony fiskus ściąga z nas coraz więcej, bo dochody z podatków w relacji do PKB dynamicznie rosły w ostatnich latach. Podatki niezmiennie budzą emocje, więc nic dziwnego, że partie wzięły je na wyborczy afisz. Oto, co proponują.
Według najnowszego raportu OECD klin podatkowy w Polsce wynosił w poprzednim roku 33,6 proc. kosztów zatrudnienia w 2022 roku. To wyliczenia dla osoby bezdzietnej, zarabiającej średnią krajową. Polski klin podatkowy jest nieco niższy, niż przeciętny dla całej OECD, gdzie wynosi 34,6 proc.
Najniższe obciążenia w UE
Czy to oznacza, że obciążenia podatkami w Polsce są niskie? Na pewno są najniższe spośród wszystkich państw UE należących do OECD. Pokazuje to grafika poniżej.
Z grafiki wynika też, że gdyby wziąć pod uwagę tylko sam PIT, to jesteśmy dużo poniżej średniej. Udział PIT w klinie wynosi 4,23 proc., tymczasem średnia w OECD to 13,04 proc. Szerzej dane OECD opisywaliśmy w tym tekście.
A może podatków jest więcej?
Ale z drugiej strony dochody z podatków w relacji do PKB w Polsce nie należą do najniższych w UE. Co widać w danych Eurostatu.
Polecamy też: Jak rozwiązać problem braku mieszkań, czyli politycy składają wyborcze obietnice. Oto najważniejsze
Opierając się na informacjach z 2021 r. (ostatnie dostępne dane) wpływy podatkowe w Polsce sięgały 37,7 proc. PKB. Plasuje nas to niemal dokładnie w środku unijnej stawki.
Co więcej, jeśli dokładnie prześledzimy jak zmieniała się relacja wpływów podatkowych do PKB w ostatnich latach, to na tle dość stabilnego wyniku średniej unijnej w Polsce wartość ta systematycznie rośnie. Przy czym wzrost ten nabrał dynamiki w ciągu ostatnich 8 lat. Widać to na naszej interaktywnej grafice sporządzonej na podstawie danych Eurostatu.
Czy to oznacza, że podatki w Polsce rosną?
Są dwie teorie. Pierwsza: wzrost wpływów podatkowych może wynikać ze uszczelnienia fiskalnego sita, czyli z poprawy ściągalności podatków. Czym zresztą obecny rząd systematycznie się chwali.
Czytaj też: Przedsiębiorcy dociskani coraz bardziej. Składki na ZUS na wyborczym radarze
Teoria numer dwa: podatki wzrosły, ale niekoniecznie te od dochodu, czy pośrednie, które konsumentów (wyborców) dotykają bezpośrednio. W ciągu ostatnich 8 lat pojawiły się przecież nowe obciążenia, jak podatek bankowy, podatek od handlu detalicznego, podatek solidarnościowy, czy opłata cukrowa. Żaden z nich nie jest składnikiem klina podatkowego. Za to zapewnia dochody do kasy państwa. Może więc podatki w gospodarce – jako całości – wcale nie spadają, tylko strumienie dochodów podatkowych są inne, niż jeszcze 8 lat temu.
Ta różnica w interpretacjach to fundament podatkowej debaty w obecnej kampanii wyborczej. Wszystkie największe partie mają coś w tej sprawie do powiedzenia. Oto przegląd wyborczych propozycji.
Prawo i Sprawiedliwość: po pierwsze cyfryzacja
Po takiej serii reform podatkowych, jakie rządzące PiS zafundowało wszystkim w czasie kończącej się kadencji, z Polskim Ładem na czele, partia nieco spuściła z tonu i w jej programie na kolejne cztery lata nie znajdziemy raczej żadnych rewolucyjnych zapowiedzi.
Ale to wcale nie oznacza, że zmian nie będzie. PiS chce postawić na cyfryzację fiskusa, co ma pomóc rządowi w dalszym uszczelnianiu systemy podatkowego. W tym obszarze przedsięwzięciem numer jeden będzie Krajowy System e-Faktur. System ma być obowiązkowy dla dużych firm od 1 lipca 2024 roku, a Ministerstwo Finansów liczy na to, że dzięki temu zwiększy dochody w budżecie.
Nie do końca jest jasne, co PiS – i rząd – zamierzają zrobić z tzw. tarczą antyinflacyjną, czyli serią obniżek podatków pośrednich, wprowadzoną w odpowiedzi na duży wzrost cen. Budżet na przyszły rok napisano tak, jakby np. VAT na żywność miał wrócić do poziomu sprzed obniżki stawki do zera. Ale jednocześnie ze strony przedstawicieli rządu padają deklaracje, że ostateczna decyzja o wycofaniu się z tarcz jeszcze nie zapadła.
Zobacz: Tak przydziela się mandaty w Sejmie. Wszystko, co trzeba wiedzieć o metodzie D’Hondta [EXPLAINER]
Program PiS niewiele o tym mówi, zapowiada natomiast wsparcie podatkowe inwestycji lokalnych.
– Wprowadzimy dotacje i preferencje podatkowe dla firm, które inwestują w małych miastach i na wsi – jeśli firma inwestuje na terenie oddalonym od wielkich miast, w tzw. Polsce lokalnej, będzie mogła liczyć na zwolnienia z podatków i wsparcie z systemu dotacyjnego – napisano w programie.
Koalicja Obywatelska: koniec podatku Belki
O ile u PiS rewolucja podatkowa już się odbyła, o tyle główny oponent rządzącej partii, czyli Koalicja Obywatelska, swoją dopiero zapowiada. Z programu KO w części podatkowej uwagę zwracają dwa postulaty.
Pierwszy to radykalne zwiększenie kwoty wolnej w PIT. Ma ona wzrosnąć z 30 tys. do 60 tys. zł.
– Osoby zarabiające do 6000 zł brutto (także na działalności gospodarczej) i pobierające emeryturę do 5000 zł brutto nie będą płaciły podatku dochodowego – deklaruje KO.
Druga propozycja to zniesienie tzw. podatku Belki.
Czytaj: Co z CPK po wyborach? To punkt sporu między największymi partiami
– Zaproponujemy zniesienie podatku od zysków kapitałowych (podatek Belki) dla oszczędności i inwestycji w tym także na GPW (do 100 tys. zł, powyżej 1 roku) – podaje koalicja.
KO ma też pomysły na kilka zmian w VAT. To przede wszystkim wprowadzenie zerowej stawki tego podatku na transport publiczny, co ma doprowadzić do spadku cen biletów. Z 23 do 8 proc. ma też zostać obniżony VAT dla branży beauty.
Konfederacja: podatki w dół
Wyższej kwoty wolnej w PIT chce również Konfederacja. Partia zapowiada, że po dojściu do władzy uzależni jej wysokość od minimalnej płacy. Zgodnie z opublikowanym przez partię programem kwota wolna miałaby wynosić dwunastokrotność minimalnej pensji.
Ale Konfederacja chce pójść dalej. Zapowiada też likwidację progu dochodów w PIT i wprowadzenie podatku liniowego na poziomie 12 proc.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!
Partia zapowiada też rozszerzenie ulgi dla młodych, do 26. roku życia, o osoby prowadzące działalność gospodarczą. Dziś z PIT 0 korzystają ci, którzy są zatrudnieni na etatach, albo mają umowy zlecenia.
Podatek Belki, zgodnie z programem, nie obejmowałby zysków z lokat bankowych i z obligacji. Od połowy podstawy opodatkowania można by było odliczać odsetki od kredytu zaciągniętego na zakup jednego mieszkania.
Konfederacja obiecuje też zerowy VAT na prąd i drewno opałowe, a także likwidację VAT i CIT dla kopalń.
Partia deklaruje także zlikwidowanie 15 opłat i podatków, w tym podatku od czynności cywilnoprawnych od umów dotyczących nieruchomości i podatku cukrowego. Skasowana miałaby być opłata mocowa, którą płacą odbiorcy energii elektrycznej w rachunkach za prąd, czy opłata emisyjna zawarta w cenie paliwa.
Trzecia Droga: rodzinny PIT
Fundamentalnej zmiany w podatkach chciałaby też Trzecia Droga. Koalicja Polski 2050 i Polskiego Stronnictwa Ludowego obiecuje wprowadzenie tzw. rodzinnego PIT. To umożliwienie wspólnego rozliczania podatków nie tylko z małżonkiem, ale również z dziećmi. Podobne rozwiązanie działa już we Francji.
Koalicja deklaruje też, że nie będzie żadnych podwyżek podatków przynajmniej do 2026 roku. Za to w niektórych przypadkach może nastąpić obniżka, bo Trzecia Droga chce wprowadzić równą dla wszystkich składkę zdrowotną, zamiast obowiązującej dziś zasady, że składkę wylicza się od dochodu.
Inna proponowana zmiana to wprowadzenie kasowego rozliczania VAT i PIT. Chodzi o to, że podatki miałyby być płacone dopiero od zapłaconych faktur. Dziś trzeba je odprowadzać już po wystawieniu faktury.
Nowa Lewica: uprościć przepisy
Podatki na tapet wzięła też Nowa Lewica. Ale jej program wyborczy w tej części póki co nie należy do najbardziej konkretnych.
Nowa Lewica deklaruje obniżkę stawki podatku VAT. Najnowszy program nie precyzuje, do jak niskiego poziomu miałaby spaść stawka – ale w zapowiedział z lutego 2022 roku, gdy inflacja nabierała rozpędu, politycy Lewicy zapowiadali obniżkę z 23 proc. do 15 proc.
Koalicja zgłasza też potrzebę uproszczenia przepisów o PIT i CIT: miałyby powstać dwie nowe ustawy, o podatnikach PIT i podatnikach CIT.
– Wprowadzimy progresywną skalę PIT, odciążającą gospodarstwa domowe o niskich i średnich dochodach oraz zwiększymy koszty uzyskania przychodu dla pracowników. Opodatkujemy wielkie korporacje cyfrowe i wprowadzimy skuteczne działania na rzecz przeciwdziałania unikaniu opodatkowania – napisano w programie ugrupowania.
Nowa Lewica chce też wprowadzić windfall tax, czyli opodatkować tzw. nadmiarowe zyski spółek energetycznych i paliwowych.