Blisko 40 proc. Polaków zgodziłoby się na mniejszy wymiar urlopu wypoczynkowego w zamian za 4-dniowy tydzień pracy. Dlaczego? Bo większość i tak ma zaległy urlop do odebrania.
Czterodniowy tydzień pracy na szerszą skalę pojawił się w debacie publicznej za sprawą Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Resort planuje w ciągu kilku najbliższych lat wprowadzić skrócony tydzień pracy w postaci 4 dni pracujących lub 5 dni po 7 godzin.
Ilu Polaków chce czterodniowego tygodnia pracy?
Czterodniowy tydzień pracy, na pierwszy rzut oka, z perspektywy pracownika, może wydawać się bardzo dobrym rozwiązaniem. Może, ale nie musi. Polacy są w tej kwestii podzieleni. Jak ustalił Instytut Badań Rynkowych i Społecznych, blisko połowa z nas jest „za” skróceniem tygodnia pracy do czterech dni. Ale prawie 40 proc. nie popiera tego pomysłu, nawet jeżeli dotychczasowe wynagrodzenie zostanie utrzymane.
Badanie pokazało, że najwięcej przeciwników skracania tygodnia pracy jest w grupie 30-39-latków. Natomiast z największym entuzjazmem do tego pomysłu podchodzą osoby z grupy wiekowej 40-49 lat. Aż 70 proc. z nich odpowiedziało, że jest zdecydowanie na tak.
Odpowiedzi na pytanie, dlaczego nie ma wśród Polaków zdecydowanego, masowego poparcia dla czterodniowego tygodnia pracy, dostarcza inne badanie, zrealizowane na zlecenie platformy webinarowej ClickMeeting. Tu mamy 38 proc. respondentów, którzy uważają, że sezonowo miewają bardziej pracowite miesiące, ale czują się w swojej pracy dobrze. Blisko 30 proc. ankietowanych jest zdania, że udaje im się zachować odpowiedni work-life balance. Jednocześnie 27 proc. badanych twierdzi, że jest przepracowanych, a 7 proc. nie ma zdania na ten temat.
Mniej urlopu w zamian za krótszy tydzień pracy
Nie oznacza to jednak, że krótszy o jeden dzień tydzień pracy nie jest atrakcyjny. Jak wynika z kolei z najnoszego raportu portalu rekrutacyjnego No Fluff Jobs, 37 proc. Polek i Polaków zgodziłoby się na mniejszy wymiar urlopu wypoczynkowego w zamian za 4-dniowy tydzień pracy. Przeciwnych jest 35 proc. osób, a 28 proc. jest niezdecydowanych. Do takiej wymiany z największym entuzjazmem podchodzi najmłodsze pokolenie na rynku pracy: tu aż 50 proc. ankietowanych deklaruje, że przystałoby na mniej dni urlopu w zamian za 4-dniowy tydzień pracy.
Dlaczego część z nas byłaby skłonna poświęcić swój urlop w zamian za skrócenie czasu pracy do czterech dni? Bo 66 proc. Polek i Polaków miało zaległy urlop na początku 2024 roku. Najczęściej nadwyżka wynosiła 4-6 dni. Ale w przypadku 7 proc. respondentów było to więcej niż 20 dni do odebrania.
Jak wynika z raportu, najwięcej zachomikowały najmłodsze pokolenia na rynku pracy – w grupie wiekowej 18-24 lat aż 74 proc. osób miało zaległe dni wolne, a w grupie 25-34 lat – 70 proc.
Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.
Znaczenie ma też to, że w odczuciu wielu osób „urlop urlopem, ale praca sama się nie zrobi”. Aż 72 proc. badanych wskazało, że odbierało służbowe telefony podczas urlopu. Natomiast 66 proc. ankietowanych sprawdzało służbową skrzynkę e-mail.
– To, że 61 proc. osób zdarzyło się wykonywać obowiązki zawodowe w trakcie urlopu wypoczynkowego, nie oznacza, że pracodawcy od nich tego wymagali (choć w niektórych przypadkach pewnie tak było). Niestety czasem sami sobie przerywamy odpoczynek. Niektóre badania sugerują, że dokucza nam poczucie winy, kiedy bierzemy urlop. Inne, że nie potrafimy się odciąć od pracy nawet podczas dni wolnych. Przyczynami mogą być też obawa o napiętrzenie się obowiązków po powrocie lub niedotrzymanie terminów, ale i zbieranie wolnego „na wszelki wypadek” – podsumowują autorzy badania.
To też może Cię zainteresować:
- Prawie 20% Polaków nie wybierze się tego lata na urlop. Ci, którzy wyjadą wydadzą więcej, niż rok temu
- Albo dzieci, albo własna firma. Mężczyźni w Polsce nie biorą urlopów rodzicielskich, bo są na JDG
- Wakacje tuż tuż. Tylko co czwarty Polak pozwoli sobie na urlop za granicą
- Więcej ojców korzysta z urlopu rodzicielskiego. To zasługa wdrożenia unijnej dyrektywy