Liczba ludności świata może wzrosnąć do niecałych 9 miliardów do połowy stulecia. Później jednak prawdopodobnie będzie maleć.
15 listopada 2022 roku populacja globu przekroczyła 8 miliardów. Prognozy na kolejne dekady przewidują wzrost, jednak różnią się co do szczegółów.
Najnowszy raport na ten temat opublikował Earth4All, zespół badaczy, który powstał z inicjatywy Klubu Rzymskiego i kilku instytucji naukowych.
W swoich pracach grupa odwołuje się między innymi do raportu “Granice wzrostu”, opublikowanego przez Klub Rzymski w 1972 roku. Tamta publikacja ostrzegała przed niezrównoważonym rozwojem.
Ilu ludzi będzie na Ziemi
Eksperci zaprezentowali dwa scenariusze oparte na wypracowanym przez nich modelu. Pierwszy z nich – “Zbyt mało zbyt późno” – zakłada wzrost ekonomiczny na świecie w tempie podobnym jak w ostatnich latach. Oraz podobne podejście rządów do kwestii społecznych,
W tym wariancie populacja ziemi powinna zwiększyć się do 8,6 miliarda w 2050 roku. Ale już w 2100 roku powinna spaść do 7 miliardów.
Czytaj także: Biedni żyją znacznie krócej od bogatych. Nawet kilkanaście lat różnicy
Natomiast scenariusz “Wielkiego skoku” przewiduje nie tylko wzrost gospodarczy. Zakłada też przeciwdziałanie ubóstwu i nierównościom, wzmocnienie roli kobiet, poprawę systemu żywnościowego i zmiany w kierunku czystej energii.
W tym modelu ludność świata sięga 8,5 miliarda już w 2040 roku. Za to do końca stulecia spada do 6 miliardów.
ONZ liczy na więcej
Scenariusze te znacznie różnią się od projekcji zaprezentowanej w opracowaniu ONZ “World Population Prospects”. Zdaniem organizacji przy średnim tempie przyrostu naturalnego, w 2030 roku liczba ludności świata może wzrosnąć do około 8,5 miliarda. Zaś w swoim szczytowym momencie w 2086 roku populacja globu ma liczyć ok. 10,4 miliardów.
Jeśli przyrost naturalny będzie wyższy, niż przewidywany, liczba ludności może w ogóle nie przekroczyć 10 mld w XXI wieku. Jeśli zaś będzie wyższy, to może zbliżyć się do 15 mld pod koniec tego stulecia, przewiduje ONZ.
Porównanie scenariuszy wzrostu pokazuje poniższy wykres.
Badacze z Earth4All tłumaczą, że pozostałe modele prognostyczne w zbyt małym stopniu biorą pod uwagę wpływ szybkiego wzrostu gospodarczego.
– Wiemy, że szybki rozwój gospodarczy w krajach o niskich dochodach ma ogromny wpływ na wskaźniki dzietności. Wskaźniki dzietności spadają, gdy dziewczynki uzyskują dostęp do edukacji, a kobiety są wzmocnione ekonomicznie i mają dostęp do lepszej opieki zdrowotnej – mówi lider projektu Per Espen Stoknes, cytowany w komunikacie.
Zasobów wystarczy dla wszystkich
Badacze z Earth4All podkreślają przy tym, że liczba ludności nie jest kluczowym czynnikiem dla stopnia wykorzystania zasobów ziemi. Problemem jest nieograniczone korzystanie z tych zasobów przez 10 proc. najbogatszych.
– Miejsca, w których liczba ludności rośnie najszybciej, mają niezwykle mały ślad środowiskowy na osobę w porównaniu z miejscami, które osiągnęły szczyt liczby ludności wiele dekad temu – mówi Jorgen Randers, współautor modelu Earth4All, ale także „Granic wzrostu”.
Co więcej, badacze uważają, że mimo wzrostu populacji, wszyscy ludzie na świecie mogliby żyć na poziomie uznawanym przez ONZ za minimalny. Warunkiem jest równa dystrybucja zasobów.
– Dobre życie dla wszystkich jest możliwe tylko wtedy, gdy ekstremalne wykorzystanie zasobów przez zamożne elity zostanie ograniczone – podsumowuje Jorgen Randers.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!
Będziemy się starzeć
Zdaniem autorów raportu ONZ wzrost liczby ludności to także wyzwanie z perspektywy zrównoważonego rozwoju. Według ich szacunków, aby wyżywić całą ludność Ziemi na zadowalającym poziomie przy obecnych poziomach efektywności, należałoby podwoić obecną produkcję rolną.
Nie jest to jednak wykonalne zarówno ze względów dostępności terenów pod uprawę jak i z punktu widzenia redukcji emisji gazów cieplarnianych.
Projekcja ONZ zakłada też, że aż połowa całego przewidywanego wzrostu światowej populacji do 2050 r. będzie skoncentrowana jedynie w ośmiu krajach: Demokratycznej Republice Konga, Egipcie, Etiopii, Indiach, Nigerii, Pakistanie, Filipinach i Zjednoczonej Republice Tanzanii.
Inne państwa będą z kolei się oraz szybciej starzeć. Przewiduje się, że udział osób w wieku powyżej 65 lat w światowej populacji wzrośnie z 10 procent w 2022 r. do 16 procent w 2050 roku. Osób w tym wieku będzie więc wtedy ponad dwukrotnie więcej, niż dzieci poniżej 5. roku życia.
Polecamy też:
- 8 miliardów mieszkańców Ziemi. Jak zmienia się demografia świata
- Długość życia w Polsce znów się wydłuża. Ale na tle Europy i tak wypadamy słabo
- Japonia przymusza pracowników, by pracowali do 70-tki. Na razie bez efektów [WYWIAD]