We wtorek po południu podczas rekonstrukcji rządu doszło do dymisji Ministra Klimatu i Środowiska Michała Kurtyki. Ma to miejsce w przededniu kluczowego międzynarodowego Szczytu Klimatycznego COP26. Co o dymisji sądzą eksperci?
Na stronie 300gospodarka pisaliśmy więcej o rekonstrukcji rządu oraz o tym, kto zastąpi ministra Kurtykę.
Dymisja następuje 5 dni przed Międzynarodowym Szczytem Klimatycznym COP26 w Glasgow, na którym liderzy 120 państw będą negocjować dalsze kroki w sprawie przeciwdziałania kryzysowi klimatycznemu.
To na tym szczycie rozliczane będą dotychczasowe osiągnięcia i porażki państw, zadeklarowane przez nie w ramach Protokołu z Kioto i Porozumienia paryskiego.
Co o dymisji i działaniach ministra sądzą eksperci i politycy?
1. Plany rozwoju energetyki na plus, na minus – niezdolność załatania “luki węglowej”
Joanna Maćkowiak-Pandera, prezeska think tanku energetycznego Forum Energii powiedziała w komentarzu dla wnp.pl:
“Michałowi Kurtyce udało się rozpocząć dyskusję o odchodzeniu polskiej energetyki od węgla, a jeszcze kilka lat temu to było nie do pomyślenia. Na plus oceniam wpisanie do PEP2040 odejścia od stosowania węgla w gospodarstwach domowych, co ma nastąpić w 2030 r. w miastach i w 2040 r. na wsi”.
Negatywnie oceniła fakt, że “wciąż nie mamy realnej propozycji wypełnienia luki węglowej, która pojawi się już za kilka lat. Cała para poszła w dyskusję o energetyce jądrowej. Nie rozstrzygając o tym, czy energetyka jądrowa ma sens w Polsce czy nie, to wiadomo, że elektrownie jądrowe powstaną najwcześniej za kilkanaście lat a luka węglowa pojawi się już w 2025 czy 2027 r”.
2. Krytyka za konflikt w Turowie
Minister Kurtyka spotkał się z krytyką za nieskuteczne działanie w sprawie konfliktu o kopalnię węgla w Turowie.
⚠️ Minister Kurtyka zasłynął podczas swojego urzędowania brakiem rozwiązania konfliktu z Czechami o Turów i swoją nieobecnością. Kary rosną z każdym dniem, żadne poważne rozwiązanie nie zostało zaproponowane, a ministra jak nie było, tak nie ma – teraz nawet dosłownie. pic.twitter.com/07MTNNmh0f
— Partia Zieloni (@Zieloni) October 26, 2021
To minister Kurtyka przedłużył koncesję na działanie KBW Turów do 2026 roku, a potem do 2044. Miało to miejsce, gdy konflikt z Czechami był już w toku. Nieoficjalnie niektóre media piszą, że porażka negocjacyjna w Turowie przyczyniła się do dymisji Kurtyki, choć on sam wskazuje powody osobiste.
O niezadowoleniu związkowców górniczych z przebiegu negocjacji w sprawie Turowa donosi też portal Spider’s Web.
“Trzeba było się z Czechami szybko dogadać. Ale nic z tego nie wyszło. Odpowiedzialność spada też po części na barki samego premiera” – cytuje portal Bogdana Tkocza, przewodniczącego NSZZ „Solidarność” w Tauron Serwis.
3. Brak planu odejścia od węgla, zamrożenie wiatraków na lądzie, brak nowych parków narodowych
W organizacjach ekologicznych, takich jak Greenpeace pojawiają się także głosy krytyki, że w czasach działania ministra Kurtyki nie powstały plany odejścia Polski od węgla, zabrakło aktywnej ochrony środowiska naturalnego i działań na rzecz rozwoju energii wiatrowej na lądzie.
Pisze o tym na Twitterze Marek Józefiak, media and policy officer w Greenpeace Poland.
Minister @KurtykaMichal odchodzi ze stanowiska. Zostawia Polskę:
❌jako jedyny kraj w UE bez zainicjowanego planu odejścia od węgla
❌z zablokowanym najtańszym źródłem energii – lądową energetyką wiatrową
❌bez żadnego nowego parku narodowego i bez reformy @LPanstwowe #Kurtyka— Marek Józefiak (@MarekJozefiak) October 26, 2021
4. Pierwszy minister klimatu – poszukiwał kompromisów i unikał eskalacji konfliktów
Jednak Justyna Piszczatowska, redaktorka naczelna portalu green-news.pl, zwraca uwagę, że Kurtyka, jako pierwszy polski minister klimatu, „zarówno w Pradze, jak i w Brukseli reprezentując nasz kraj poszukiwał kompromisów i rozwiązań, które pozwoliłyby unikać eskalacji problemów, jakie generuje postawa rządu PiS wobec m.in. europejskiej polityki klimatycznej”.
„Ostatnie dwa lata były dla niego i resortu bardzo intensywnym okresem. Udało się m.in. wywołać pierwszą falę dynamicznego rozwoju fotowoltaiki w Polsce dzięki programowi „Mój prąd” i rozpocząć likwidację kopcących pieców w domach w ramach programu „Czyste powietrze” czy zainicjować programy wsparcia elektromobilności” – napisała także.
5. Obawy o pozycję Polski w Glasgow
Dymisja Kurtyki w tak ważnym dla międzynarodowej dyplomacji klimatycznej sprzyja pytaniu o to, jak Polska zaprezentuje się na rozpoczynającym się w pierwszych dniach listopada szczycie klimatycznym w Glasgow.
Paweł Czyżak, ekspert fundacji Instrat zajmującej się politykami publicznymi, napisał na Twitterze, że dymisja ministra klimatu na pięć dni przed COP26 świadczy o polskiej ambicji klimatycznej – “ona nie istnieje. Bez daty odejścia od węgla, z niechlujnym KPEiK [Krajowy plan na rzecz energii i klimatu – red.], antynaukową narracją skierowanej przeciwko wszystkim, rząd nie zostanie ciepło przyjęty w Glasgow”.
5 days before @COP26 Poland's Minister of Climate @KurtykaMichal is being fired☠️ A good metaphor of PL's climate ambition – there isn't any. With no coal phase-out date, a sloppy NECP, an anti-science anti-everybody narrative, the 🇵🇱 govt will not get a warm welcome in Glasgow..
— Paweł Czyżak (@paczyzak) October 26, 2021
Jakie zadania przed kolejnym ministrem klimatu?
Komentarze podsumowujące pracę Michała Kurtyki w rządzie, często wskazują także kierunki tego, co nadal pozostaje wyzwaniem dla polskiej polityki klimatycznej na przyszłość. Czasem mogą być także drogowskazem, czego w działaniach na rzecz klimatu należy unikać.
„Trudno nazwać ministerstwem klimatu urząd, który godził się na wetowanie unijnego celu osiągnięcia neutralności klimatycznej do połowy wieku, do tej pory nie uznał tego celu za cel krajowy i nie sprzeciwił się irracjonalnej społecznie i gospodarczo umowie na wydobywanie węgla do 2049 roku” – powiedział Krzysztof Jędrzejewski, rzecznik polityczny Koalicji Klimatycznej. Dodał, że nie dziwi go, iż „minister Kurtyka zgodził się na wpisanie do KPO działań będących bardziej greenwashingiem, aniżeli drogą do wykorzystania środków na rzecz sprawiedliwej transformacji, czy uchwalenie lex Izera„.
Anna Ogniewska, ekspertka ds. polityki klimatycznej i przyrodniczej z Greenpeace, w komentarzu przesłanym 300gospodarce zwróciła uwagę na najważniejsze zadania przyszłego ministra klimatu i środowiska:
„Kluczowe powinno być przygotowanie harmonogramu odejścia od węgla do 2030 roku oraz działanie na rzecz znaczącego przyspieszenia rozwoju energetyki odnawialnej, a w tym odblokowania rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie i budowy morskich farm wiatrowych. Michał Kurtyka zostawił po sobie dość wstydliwą schedę – wraz z rozpoczęciem rozmów na temat odejścia od węgla przez rząd Bułgarii – Polska pozostaje jedynym krajem UE bez planu odejścia od węgla lub bez rozpoczętej debaty na ten temat”.
Mówiła też o kolejności zwiększenia ochrony dzikiej przyrody w Polsce.
„Do 2030 roku 30 procent powierzchni Polski powinno zostać objętych zostanie różnego rodzaju formami ochrony, w tym 10 procent ochroną ścisłą. Kolejnym krokiem powinno być utworzenie nowych i powiększenie istniejących parków narodowych” – dodała.
COP26 – o co chodzi?
COP (ang. Conference of the Parties) to organizowany po raz 26-ty międzynarodowy szczyt klimatyczny. Szczyty powołała Organizacja Narodów Zjednoczonych, a uczestniczą w nim państwa, które podpisały Ramową konwencję Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (United Nations Framework Convention on Climate Change (UNFCCC) w 1994 roku.
Powszechnie uważa się, że nadchodzący szczyt w Glasgow (przesunięty przez pandemię) należy do najważniejszych globalnych konferencji w sprawie klimatu od wielu lat, w tym od podpisania Porozumienia paryskiego w 2015 roku.
Kto będzie na szczycie COP26?
W Glasgow zjawić się ma 120 głów państw. Udział potwierdzili już m.in. prezydenci Stanów Zjednoczonych Joe Biden i Barack Obama czy premier Australii Scott Morrison. Nieobecność zapowiedział m.in. prezydent Rosji Władimir Putin oraz prezydent Chin Xi Jinping.
Nie wiadomo, kto będzie reprezentować Polskę na tym wydarzeniu.
Jakie problemy poruszy szczyt w Glasgow?
Cele tego szczytu dotyczą utrzymania ocieplenia atmosfery w granicy 1,5°C czy pakietu dla krajów rozwijających się. Jak wynika z najnowszego raportu IPCC, ludzkość nie jest na drodze do zatrzymania globalnego ocieplenia na względnie bezpiecznej granicy 1,5 stopnia.
Tymczasem konsekwencje zmian klimatu – spowodowanych w większym stopniu przez gospodarki rozwinięte – dotykają mocniej państw rozwijających się. Stąd projekty przedłużenia finansowania adaptacji do zmian klimatu w państwach rozwijających się do 2025 roku (państwa rozwinięte w ramach finansowania przeznaczały na pomoc biednym państwom w mitygacji i adaptacji do zmian klimatu 100 mld dolarów rocznie do 2020 roku).
Ważne będzie też załatanie luk prawnych z czasów Porozumienia Paryskiego. Tu chodzi zwłaszcza o kwestie dotyczące stosowania offsetów i sprawozdawania emisji gazów cieplarnianych.
Na popularności zyskuje także propozycja tak zwanego “Climate Emergency Pact”, zgodnie z którym do 2025 roku państwa miałyby co roku deklarować ambitniejsze cele redukcyjne w ramach walki ze zmianami klimatu.
O poprzednim Szczycie COP25, który odbył się w Madrycie i uchodzi za porażkę pisaliśmy tutaj.