Narodowy Bank Polski odkupił na październikowym przetargu obligacje za 578 mln zł. To może być początek końca aktywność banku na rynku. Ale nie musi.
To, że wyniki aukcji będą słabe, było jasne od początku, bo jeszcze przed jej przeprowadzeniem NBP ogłosił, że interesuje go pula o maksymalnej wartości 1 mld zł. To bardzo mało, dla porównania na poprzednim przetargu bank deklarował zainteresowanie obligacjami wartymi 10 mld zł.
Spadek wartości odkupywanych papierów może sugerować, że w praktyce w Polsce mamy tzw. tapering – czyli ograniczanie aktywności banku centralnego na rynku aktywów. NBP był na nim obecny od wiosny 2020 r. po to, by stabilizować wycen papierów przy wyraźnie zwiększonej ich podaży ze strony rządu i związanych z nim instytucji. To ze sprzedaży obligacji finansowane były tarcze antykryzysowe.
Jak wyglądały tegoroczne przetargi widać na tym wykresie:
Wyniki październikowej aukcji to konsekwencja stopniowego naturalnego wygaszania programu, co widoczne było już na wcześniejszych przetargach. Zwracał na to uwagę ostatnio prezes NBP Adam Glapiński, pytany, jak długo bank zamierza jeszcze kontynuować skup.
Ale polskie wydanie taperingu jest dość dziwne. Zwraca na to uwagę Grzegorz Siemionczyk, dziennikarz Parkietu i Rzeczpospolitej:
Polski program QE jest prawie wygaszony, ale nie bardziej niż we wrześniu 2020 r. Nasza normalizacja polityki pieniężnej jest wyjątkowo nienormalna. https://t.co/K7wRwTdSc8 pic.twitter.com/iB4kyAzyod
— Grzegorz Siemionczyk 🚲 (@GSiemionczyk) October 13, 2021
Po pierwsze, już w ubiegłym roku na niektórych aukcjach skup był mniejszy, niż obecnie. A wtedy o taperingu nikt jeszcze nie mówił.
NBP skończy ze skupem obligacji? „Program sam z siebie gaśnie”
Po drugie, wycofywanie się NBP z rynku powinno być naturalną konsekwencją ostatniej decyzji Rady Polityki Pieniężnej o podniesieniu stóp procentowych. Podwyżka to zaostrzenie polityki pieniężnej, zaś skup obligacji, zwłaszcza na dużą skalę, jest działaniem w odwrotnym kierunku.
Ale prezes NBP mówił ostatnio, że mimo wszystko bank chce mieć ten instrument w swoim arsenale, by móc po niego sięgnąć w odpowiednim momencie. Podobnie, jak w przypadku interwencji na rynku walutowym.