Zagrożenie erupcją wulkanu spędza sen z powiek nie tylko mieszkańcom Islandii. Z tą groźną siłą muszą liczyć się też Włosi czy Norwedzy.
Islandzkie wulkany są jednak z pewnością najbardziej sławne. Odkąd w 2010 roku wybuch Eyjafjallajökull sparaliżował ruch lotniczy nad Europą wszyscy zdają sobie sprawę z potencjału wulkanów na wyspie. Teraz Islandczycy zmagają się z kolejną erupcją, która na oczach całego kraju i kontynentu niszczy miasteczko Grindavik na półwyspie Reykjanes. I choć eksplozja Eyjafjallajökull z wielkim słupem popiołu i dymu była znacznie bardziej spektakularna, to trwające erupcja Fagradalsfjall spowdowała zniszczenia, jakich na na Islandii nie było od 51 lat.
Fagradalsfjall znany jest z tego, że co rok-dwa budzi się ze snu, a erupcje trwają czasami nawet sześć miesięcy. To jednocześnie popularna atrakcja turystyczna.
Islandia ma najwięcej aktywnych wulkanów
Na Islandii mieści się większość aktywnych wulkanów w Europie. Tu ze 100 stożków wulkanicznych, aktywnych jest 14.
Poza Fagradalsfjall, czy Eyjafjallajökull, niebezpieczne są też Katla czy Hekla. Oba także mogą wybuchnąć w każdej chwili, prowadząc nie tylko do zakłóceń ruchu lotniczego, ale też ogromnych powodzi. Hekla ostatnio przypomniała o swoim istnieniu w 2000 r. Jej okolice są słabo zaludnione, ale opad popiołów, które osiadły na roślinach, wywołał straty w hodowlach zwierząt.
Również Katli nie można ignorować. Tu ostatnia erupcja miała miejsce w 1918 r. Przyjmuje się, że wulkan wybucha 2 razy w ciągu 100 lat. Sumując, mamy do czynienia z beczką prochu. Co potrafi Katla? Wywołuje trzęsienia ziemii i powódź lodowcową.
Nie tylko Wezuwiusz czy Etna
Innym miejsce w Europie, w którym w każdej chwili można spodziewać się wybuchów wulkanów jest rejon Morza Śródziemnego. Włochy mają 12 wulkanów, 9 z nich jest aktywnych. W 2019 r. odezwał się Stromboli a w ubiegłym roku dała o sobie znać Etna. Stromboli to jednocześnie wyspa, na której mieszka 600 osób. Etny przedstawiać raczej nie trzeba. To najwyższy wulkan w Europie i jeden z najaktywniejszych na świecie. Dotychczas wybuchał ponad 200 razy.
Równie groźny i jeszcze bardziej znany jest Wezuwiusz, którego wybuch zniszczył starożytne Pompeje. Do tej pory Wezuwiusz, położony w okolicach Neapolu, budził się ponad 80 razy. Ostatni wybuch miał miejsce 80 lat temu.
W każdej chwili eksplodować może także wulkan Marsili, który znajduje się na dnie Morza Tyrreńskiego, około 170 km na południe od Neapolu. Jego erupcja może spowodować tsunami, które uderzy w wybrzeża Kampanii, Kalabrii i Sycylii.
Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.
Nie można zapominać też o Polach Flegrejskich. To superwulkan, który jest zdolny wytworzyć magmę o objętości znacznie większej niż ma to miejsce przy innych erupcjach. On także znajduje się w okolicach Neapolu. Jego podwyższoną aktywność odnotowano w latach 1950-1952, 1969-1972 oraz 1982-1984.
Wulkanolodzy uważają, że Wezuwiusz oraz Pola Flegrejskie mogą wybuchnąć jednocześnie, bo są ze sobą połączone. Gdyby do tego doszło, zmieniłby się klimat nie tylko w basenie Morza Śródziemnego, ale i na całym globie.
Jest jeszcze Norwegia. Tu mamy Beerenberg, czyli drugi co do wielkości aktywny wulkan w Europie. Wyróżnia go to, że w dużej mierze pokryty jest lodowcem. Ostatnia erupcja miała miejsce 39 lat temu. Towarzyszyło jej trzęsienie o sile 5 stopni w skali Richtera.
Na całym świecie istnieje około 800 aktywnych i ciągle drzemiących wulkanów.
To też może Cię zainteresować:
- Przemysł czy religia? Wydobycie litu w Andach to zderzenie dwóch wizji świata
- Stopy procentowe w Europie. Tak wypada Polska na tle innych krajów
- Susze i powodzie. Dlaczego Włochy są tak bardzo podatne na zmiany klimatu
- Lotnisko zamknięte, turyści w pułapce. Na Sycylii wybuchła Etna
Fagradalsfjall wybuchł w lipcu 2023 nie powodując żadnych strat. Ot kolejna erupcyjka prawie w tym samym miejscu. Prawie, bo w rzeczywistości wybuchł nie Fagradalsfjall a Littli-Hrutur, no ale ponieważ są obok siebie, to można pomylić. Natomiast, nazywanie ostatnich erupcji na półwyspie Reykjanes erupcjami Fagradalsfjall to już brak rzetelności dziennikarskiej i powielanie błędu z przepisywanki na przepisywankę. A zniszczeniu uległy 3 domy i droga.