Niemcy czasowo wstrzymały proces zgód na przesył gazu gazociągiem Nord Stream 2. Powód: niezgodności formalne z prawem niemieckim.
Certyfikacja potwierdza, że gazociąg będzie działał w zgodzie z unijnymi przepisami. Wstrzymanie certyfikacji oznacza, że nie jest możliwe uruchomienie nim dostaw.
Powodem wstrzymania certyfikacji podanym przez BNetzA (Bundesnetzagentur – Federalna Agencja ds. Sieci), czyli niemieckiego regulatora sieci, jest fakt, że Nord Stream 2 AG, operator gazociągu należący do rosyjskiego Gazpromu, jest zarejestrowany w Szwajcarii. Tymczasem zgodnie z niemieckim prawem, spółka powinna działać według prawa niemieckiego. Operator zamierza więc powołać niemiecką spółkę-córkę.
Niemiecki urząd ma teraz cztery miesiące na decyzję w sprawie certyfikacji Nord Stream 2 AG, zanim przekazany zostanie Komisji Europejskiej.
Decyzja zapada w krytycznym okresie dla Europy, gdy zasoby gazu są bardzo małe, a za nimi idą rosnące ceny tego surowca. Wiele krajów, w tym Polska, oskarżają Gazprom, o celowe ograniczanie dostaw gazu do Europy, by przyspieszyć presję na uruchomienie nowego gazociągu do Niemiec.
Nord Stream 2 to projekt liczącej 1200 km dwunitkowej magistrali gazowej prowadzącej przez Bałtyk. Ma przesyłać 55 miliardów metrów sześciennych gazu przez Morze Bałtyckie. Gazprom będzie tym samym dostarczał ten surowiec do Europy Zachodniej przez Niemcy.
TSUE wydał kolejny wyrok o sprzeczności polskich przepisów z prawem UE