Z danych NBP wynika, że średnie oprocentowanie lokat zakładanych w maju spadło do najniższego poziomu w historii i wyniosło 0,58 proc. Potaniały także kredyty, jednak w znacznie mniejszym stopniu. W efekcie średnie oprocentowanie kredytów konsumpcyjnych w maju było aż 11-krotnie wyższe niż lokat.
Jak pisze w swoim komentarzu Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera, mimo tej różnicy oprocentowanie kredytów także spadło do najniższych poziomów w historii odczytów.
Klienci uciekają od lokat
Według Narodowego Banku Polskiego w czerwcu na lokatach bankowych ulokowanych było w sumie 209 mld zł, co oznacza, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy klienci wypłacili z nich aż 45 mld zł. Przyczyną takich działań posiadaczy lokat było ich gwałtownie spadające oprocentowanie.
„Według najnowszych dostępnych danych, oprocentowanie lokat zakładanych w maju wyniosło zaledwie 0,58 proc. W wielu przypadkach jest jeszcze gorzej, gdyż coraz częściej pojawiają się lokaty z oprocentowaniem wynoszącym 0,01 proc. Wpłacając 10 000 zł na roczną lokatę z takim oprocentowaniem możemy liczyć na odsetki wynoszące zaledwie 0,81 zł” – pisze główny analityk Expandera.
„Nie powinno więc dziwić, że coraz więcej osób nie zakłada już lokat, a po prostu trzyma pieniądze na nieoprocentowanych rachunkach” – dodaje.
Czytaj także: Dlaczego nałożyliśmy wielomilionowe kary na Idea Bank – wywiad z Tomaszem Chróstnym, prezesem UOKiK
Oprocentowanie w dół – w ślad za stopami procentowymi
Na szczególnie dużych różnicach pomiędzy oprocentowaniem kredytów i lokat zyskują banki – są one bowiem źródłem ich zysku.
Tymczasem w ostatnim czasie banki zmuszone były do cięcia oprocentowania kredytów w związku z kolejnymi obniżkami stóp procentowych Rady Polityki Pieniężnej.
Dlatego w odpowiedzi banki postanowiły ograniczyć także oprocentowanie lokat.
„Banki chcą po prostu zarabiać tyle, ile zarabiały wcześniej” – pisze Sadowski.