Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz przekazała, że ozusowanie śmieciówek do początku 2026 roku jest mało realne. Tymczasem już od kilku lat widać konsekwencje obowiązywania „gołych” umów. Cały czas rośnie liczba osób pobierających emerytury poniżej minimalnego świadczenia.
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przygotowało zmianę przepisów, zgodnie z którą od wszystkich umów zleceń i umów o dzieło trzeba będzie płacić ZUS. Wszystko dlatego, że oskładkowanie umów jest jednym z tzw. kamieni milowych Krajowego Planu Odbudowy. Reforma, którą zamierza przeprowadzić rząd, miała wejść w życie 1 stycznia 2025 r.
W połowie października Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, przekazała, że jej resort jest gotowy do przeprowadzenia reformy, ale vacatio legis nie powinno być krótsze niż pół roku.
– Moim zdaniem, zadaniem zapewne dla Ministerstwa Funduszy, być może ministra do spraw europejskich, byłoby przekonanie Komisji Europejskiej o tym, żeby odroczyć z tej daty 1 stycznia 2025 termin wdrożenia tej j reformy, bo nie jest to reforma, która powinna być wprowadzana z dnia na dzień – podkreśliła wówczas szefowa Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Oskładkowanie umów jednak później niż w 2025 r.
Teraz natomiast głos w sprawie zabrała minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Jak przekazała, reformy dotyczącej oskładkowania umów cywilnoprawnych w takim zakresie, w jakim zostało to zapisane w Krajowym Panie Odbudowy, do początku 2026 r. na 90 proc. nie będzie.
Poinformowała, że w związku z tym rząd szuka możliwych rozwiązań, które byłyby do zaakceptowania w rozmowach z Komisją Europejską, czyli mieściły się w takich ramach, jak dzisiaj są zapisane w KPO, a równocześnie byłyby akceptowalne koalicyjnie.
Pytana, jakie rozwiązanie może być brane pod uwagę, uchyliła się od odpowiedzi.
– Ja nie chcę teraz jeszcze ujawniać tego. […] Jeżeli już tutaj w Warszawie postawię Unię Europejską przed faktem dokonanym, efekt tych negocjacji będzie dla nas wszystkich mniej korzystny. Stąd jestem mniej może konkretna w tym, co mówię, ale kieruję się dobrem negocjowania KPO – powiedziała minister w Tok FM.
Zatem prawdopodobnie wprowadzenie oskładkowania umów cywilnoprawnych przesunie się w czasie. Jednocześnie efekty pracy na podstawie umowy zlecenia czy umowy o dzieło już widać.
Coraz więcej emerytur niższych niż minimalne świadczenie
Jak wynika z danych ZUS, po waloryzacji w marcu 2024 r., emeryturę w wysokości poniżej minimalnego, gwarantowanego świadczenia, a to wynosi 1780,96 zł, pobierało 456,3 tys. osób. Natomiast rok wcześniej w tym czasie było to 425,3 tys. osób, czyli mamy do czynienia ze wzrostem na poziomie ok. 7 proc. Kiedy jednak porównamy obecny rok z sytuacją sprzed 4 lat, wzrost ten wynosi już 30 proc.
Jednocześnie ani ZUS ani MRPiPS nie wiedzą, ile osób w kolejnych latach będzie pobierało minimalną emeryturę albo świadczenie jeszcze niższe. Nie ma szacunków dotyczących tej kwestii.
– Liczba osób nieposiadających uprawnień do świadczenia minimalnego stale rośnie i wynika ze znacznej liczby osób, które nie posiadają wymaganego okresu składkowego a zgromadzone na koncie emerytalnym środki są bardzo niskie. W 2023 r. było to aż 365 tys. osób w porównaniu do 95 tys. w 2016 r. Pamiętajmy, że w okres wieku emerytalnego wchodzi pokolenie osób dotkniętych bezrobociem lat 90. i początku lat 2000. Były to też czasy znacznej elastyczności zatrudnienia, praca na wówczas nieoskładkowane umowy zlecenia czy dzieło była zjawiskiem częstym, oraz podejmowania zatrudnienia w szarej strefie. Obie te formy przez lata nie były rejestrowane w ZUS, co może stanowić ograniczenie prognozowania liczby przyszłych emerytów nieuprawnionych do minimalnego świadczenia – tlumaczy prof. Agnieszka Sowa-Kofta z Instytutu Pracy i Polityki Społecznej oraz Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych.
Ekspertka dodaje, że ZUS kilka lat temu wprowadził wykaz osób, które aktualnie pracują na umowy zlecenia i umowy o dzieło, co może być wykorzystane do szacowania ryzyka przechodzenia na emeryturę osób bez uprawnień do minimalnych świadczeń w kolejnych latach.
Potrzebna jest reforma systemu emerytalnego
Również Agnieszka Łukawska uważa, że przyczynami opisanego zjawiska są przechodzenie na emeryturę osób, które w czasie transformacji ustrojowej nie pracowały, pracowały na podstawie umów cywilnoprawnych czy też pracowały w szarej strefie. Ekspertka wskazuje jednocześnie, co można zrobić z tym problemem.
– Jeśli państwo bierze na siebie obowiązek zapewnienia co najmniej minimum egzystencji, to zasadnym jest udzielenie wsparcia osobom pobierającym najniższe świadczenia, jednak należy mieć na uwadze, że wsparcie to nie powinno demotywować obecnych ubezpieczonych. Mamy wówczas do czynienia z tzw. efektem gapowicza, gdy wszyscy składają się na wspólny fundusz, a ci którzy tego nie robili, korzystają ze świadczeń – mówi Aleksandra Łukawska.
Inną propozycję ma Mateusz Michnik, młodszy analityk ekonomiczny w Forum Obywatelskiego Rozwoju.
– Aby otrzymać minimalną emeryturę, trzeba spełnić wymóg odpowiedniej liczby lat składkowych. Jeśli nie nastąpi reforma systemu emerytalnego, uważam, że liczba osób otrzymujących minimalną emeryturę będzie się zmniejszać, podczas gdy osób z emeryturami poniżej minimalnej będzie przybywać. Na tę tendencję wpływa kilka czynników, przede wszystkim niski wiek emerytalny. Tyczy się to zwłaszcza kobiet, dla których wiek emerytalny jest niższy niż dla mężczyzn, odpowiednio 60 i 65 lat, a które przeciętnie mają mniejszą aktywność zawodową. W konsekwencji nie są w stanie wypracować lat składkowych. Obniżenie go przez PiS zaszkodziło gospodarce, finansom publicznym oraz samym emerytom. Powrót do podwyższania wieku emerytalnego pozwoli na zwiększenie wysokości świadczeń – podsumowuje ekspert.
To też może Cię zainteresować:
- Groszowe emerytury to coraz większy problem. Eksperci mówią, jak go rozwiązać
- Praca do emerytury w jednym miejscu to rzadkość. Mobilność zawodowa Polaków rośnie
- Polskie niskie emerytury. Pod względem wysokości świadczeń jesteśmy w ogonie krajów OECD [WYKRESY]
- Rekordowe i groszowe emerytury w Polsce. Rosną dysproporcje w wysokościach świadczeń