Płatny urlop na opiekę nad zwierzęciem? To pomysł Fundacji Centaurus, która zbiera podpisy pod petycją w tej sprawie. I nie jest to pomysł nowy.
Społecznicy apelują o wprowadzenie do ustawodawstwa płatnego urlopu na opiekę nad zwierzętami, do wykorzystania zarówno w nagłych przypadkach, jak i w sytuacji, kiedy psa czy kota trzeba zabrać na szczepienie.
Czytaj także: Zabawki, interaktywne gry, ubranka. W zwierzęta inwestujemy miliardy złotych
– Czy kiedykolwiek musiałeś opuścić pracę, ponieważ twój zwierzak był chory? Większość z nas była w w tej sytuacji – i to jest zawsze trudna decyzja do podjęcia. Czy iść do pracy i ryzykować zdrowie swojego zwierzaka, czy może zostać w domu i stracić dniówkę? Niestety, dla większości z nas wybór jest jasny. Musimy iść do pracy. Ale co by było, gdyby istniała inna opcja? Co by było, gdybyś mógł wziąć płatny urlop na opiekę nad chorym zwierzakiem? To jest właśnie cel naszej petycji – wyjaśniają społecznicy.
Ich zdaniem wszyscy pracownicy powinni mieć zapewniony płatny urlop na opiekę medyczną nad swoim pupilem.
Jak mogłoby to wyglądać?
Zwolnienie lekarskie zawierałoby dowód pilnej procedury weterynaryjnej, takiej jak szczepienia, badania lekarskie itp. Te dokumenty zapewniłyby pracodawcy odpowiednią dokumentację do płatnego urlopu. Wynagrodzenie obejmowałoby stałą stawkę godzinową dla pracowników godzinowych i tylko na czas trwania nagłego wypadku medycznego.
Petycję można podpisać tu. Dotychczas udało się zebrać blisko 23 tys. podpisów. Żeby nad tym pomysłem pochylił się parlament, potrzeba ich 100 tys.
Do tej pory żaden z europejskich krajów nie wprowadził L4 na kota czy psa. Również za oceanem jeszcze nikt się na to nie zdecydował. Jedynie niektóre międzynarodowe korporacje, żeby przyciągnąć pracowników, proponują właśnie m.in. urlop na opiekę nad zwierzęciem.
I choć pomysł wydaje się bardzo oryginalny, to jednak kwestia płatnych urlopów tego typu była dyskutowana w innych krajach. Próby jego wprowadzenia podejmowano już wcześniej.
Włoski precedens
Choć formalnie nikt jeszcze takiego dedykowanego płatnego urlopu nad zwierzakiem nie wprowadził, to mamy precedens. W 2017 roku pracownica uniwersytetu La Sapienza w Rzymie otrzymała płatny urlop od swojego pracodawcy na opiekę nad swoim seterem angielskim, informował The New York Times.
Kobieta wzięła dwa dni wolnego z powodu operacji psa, a następnie chciała, aby uniwersytet zaliczył te dni do ekwiwalentu za nieobecność z „ważnych powodów osobistych”.
Początkowo pracodawca odmówił. Wtedy z pomocą przyszła jedna największych organizacji praw zwierząt w Europie, LAV. Grupa zwróciła uwagę, że kobieta zostanie pociągnięta do odpowiedzialności karnej, jeśli nie zaopiekuje się swoim chorym zwierzakiem.
Przytoczyła przepisy włoskiego kodeksu karnego, czym ostatecznie przekonała uniwersytet do zmiany stanowiska.
– Ludzie, którzy porzucą zwierzę, skazując je na „głębokie cierpienie”, zostaną skazani na rok więzienia i ukarani grzywną w wysokości do 10 tys. euro – argumentowali aktywiści LAV.
To pokazuje, że zwierzęta domowe są coraz częściej postrzegane jako pełnoprawni członkowie społeczeństwa.
– To znaczący krok naprzód – mówił prezydent organizacji, Gianluca Felicetti w oświadczeniu. Jak zauważył, decyzja uniwersytetu o przyznaniu płatnego urlopu określa zwierzęta domowe jako „członków rodziny”.
Polecamy:
- Zabawki, interaktywne gry, ubranka. W zwierzęta inwestujemy miliardy złotych
- Znęcanie się nad zwierzętami w hodowlach. NIK zawiadamia prokuraturę
- Niedzielski: podjęto decyzję o likwidacji fermy norek koło Kartuz, zwierzęta są zakażone koronawirusem
- WHO: Nie ma dowodów, że zwierzęta domowe zarażają koronawirusem