Orlen robi wszystko, by odzyskać środki stracone przez spółkę Orlen Trading Switzerland, jednak może to okazać się trudne, uważa prezes Ireneusz Fąfara. Wypłata zaliczki jego zdaniem nie powinna w ogóle mieć miejsca.
W połowie kwietnia Orlen poinformował, że OTS straciła 1,6 mld zł z tytułu zaliczek na zakup ropy naftowej, która nie została dostarczona. Śledztwo w tej sprawie prowadzi warszawska prokuratura.
– Fakt, że jeden z największych koncernów rafineryjnych robi przedpłaty za produkty, które mają dotrzeć do firmy jest skandalem. Gdyby ktoś teraz złożył taką propozycję, to uznałbym ją za obraźliwą – mówił Ireneusz Fąfara podczas konferencji prasowej.
– Robimy wszystko, zatrudniamy najlepsze kancelarie, żeby odzyskać te pieniądze. Ale to będzie bardzo trudne – dodał.
Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter
Zapytany o to, czy szwajcarska spółka handlująca ropą powinna dalej działać, odpowiedział, że „na razie tak”.
– Jesteśmy w trakcie audytów, ale co do zasady koncerny posiadają spółki tradingowe – mówił.
Dodał, że koncern robi przegląd spółek zajmujących się działalnością handlową. Oprócz OTS w grupie są też spółki, które należały do przejętego przez Orlen Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.
– Zastanawiamy się, czy jest sens posiadania w kilku miejscach Europy takich spółek – wyjaśnił.
Polecamy także:
- Orlen szuka nowej formuły dla reaktorów SMR. Nowa strategia jeszcze w tym roku
- Orlen chce oszczędzać energię. Nowe stacje paliw mają mu w tym pomóc
- Prokuratura bada stratę szwajcarskiej spółki Orlenu. Tu już kolejne śledztwo w koncernie
- Pierwszy rok bez rosyjskiego gazu. Orlen: Wykorzystaliśmy w pełni terminal w Świnoujściu
- Siedem lokalizacji w całej Polsce. Orlen pokazał, gdzie będą pierwsze SMRy