Władze 9-tysięcznych Ustrzyk Dolnych chcą walczyć z wykluczeniem komunikacyjnym budując w gminie… lotnisko.
Położone w Bieszczadach Ustrzyki Dolne chcą zbudować lotnisko. W tym celu jeszcze w grudniu Rada Miejska podjęła uchwałę o powiększeniu Ustrzyk Dolnych o teren sąsiedniej gminy Bircza, do której należy lądowisko, zarządzane przez Hotel Arłamów.
Droga startowa lądowiska wynosi 1200 m, a obiekt przed 10 laty został wpisany do ewidencji Urzędu Lotnictwa Cywilnego pod kodem ICAO – EPAR.
Teren wynosi w sumie 340 hektarów, nie ma na nim żadnych gospodarstw mieszkalnych. Pożądany grunt administracyjnie wchodzi w skład gminy Bircza, jednak należy do Skarbu Państwa.
„Jeśli gmina Bircza nie ma planów w stosunku do tego terenu, a gmina Ustrzyki Dolne je ma, to niech nie zachowuje się jak pies ogrodnika i pozwoli nam działać” – apeluje burmistrz Ustrzyk Dolnych, Bartosz Romowicz, cytowany przez portal esanok.pl.
Z Gdańska w Bieszczady
Ustrzyckie lotnisko miałoby obsługiwać ruch krajowy oraz czarterowy i w znacznym stopniu przyczynić się do zwiększenia ruchu turystycznego w Bieszczadach. Romowicz wspomina także o związanych z obiektem możliwościach rozwoju paralotniarstwa czy szybownictwa. Burmistrz Ustrzyk Dolnych zauważa, że „radni widzą w tym przedsięwzięciu szansę na rozwój gminy”.
Lądowisko jest położone niewiele ponad 100 km od regionalnego lotniska Rzeszów-Jasionka. Burmistrz zapewnia, że lotnisko nie będzie konkurować z portem w Rzeszowie.
„W interesie lotniska byłyby loty krajowe wykonywane mniejszymi samolotami np. z Warszawy czy Gdańska. Oczywiście, jeśli temat lotniska będzie się krystalizował to będziemy podejmować rozmowy z przewoźnikami”, zapowiedział w rozmowie z portalem branżowym Rynek Lotniczy.
Burmistrz zwraca uwagę, że do Ustrzyk Dolnych nie można dojechać koleją, gdyż linia wyłączona jest z eksploatacji. Jak dodaje: „Do najbliższego węzła komunikacyjnego na autostradzie w Orłach jest 70 km, a do najbliższego zjazdu na S19 około 90 km. Jaką inną alternatywę niż połączenia lotnicze mamy dla Bieszczad?”.
Kontrowersyjny projekt
Pomysł spotkał się jednak z oporem mieszkańców, którzy tak poważną ingerencję w tereny Bieszczad uważają za kontrowersyjną. Decyzja o tym, czy budować lotnisko, ma zapaść po etapie konsultacji z mieszkańcami – te potrwają najpewniej do połowy stycznia. Burmistrz już zapowiedział, że jeżeli nie weźmie w nich udziału połowa mieszkańców, odstąpi od inwestycji, której jest inicjatorem.
Portal podaje, że jeśli konsultacje przebiegną po myśli radnych, wniosek zostanie przekierowany kolejno do opinii powiatu, wojewody podkarpackiego, a w końcu do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Rady Ministrów.
Rząd decyzję ma podjąć do końca lipca tego roku.
Polecamy także:
- Kryzys w lotnictwie w Polsce trwa. Koronawirus uderzył szczególnie w regionalne lotniska
- Największe koreańskie lotnisko Inczon przejmie pakiet udziałów w CPK
- Prawie 4 tys. działek i 520 nieruchomości pod budowę CPK. Początek wysiedleń w 2023
- Awantura o lokalizację CPK. Wójt gminy Baranów: Ludzie od lat żyją w depresji