Spotify, szwedzki dostawca usługi dostępu do bazy muzyki w systemie abonamentowym, oskarża Apple o nadużywanie swojej pozycji dominującej pozycji na rynku, pisze Frankfurter Allgemeine Zeitung.
Spotify zarzuca amerykańskiemu gigantowi technologicznemu, że pobiera 30 proc. od przychodu uzyskanego przez Apple Store. Jeśli więc ktoś ma zainstalowaną aplikację Spotify na iPhonie i płaci abonament to w każdym miesiącu na konto Szwedów trafia jedynie jego 70 proc.
Apple tłumaczy, że to nonsens, ponieważ Spotify tylko dzięki istnieniu w Apple Store osiągnął swój sukces tak szybko: dzięki silnemu wejściu na rynek amerykański szwedzka platforma ma już 100 mln płatnych abonentów. Pod koniec zeszłego roku było ich 56 mln.
Ta argumentacja nie powstrzymała Spotify przed zgłoszeniem sprawy do urzędu antymonopolowego Unii Europejskiej.
W dodatku firma nie jest osamotniona w swoich pretensjach do Apple’a. Netflix, amerykański dostawca usługi dostępu do bazy filmów również działający w systemie abonamentowym, przestał umożliwiać swoim klientom płacenia abonamentu przez Apple Store.
Klienci, aby opłacić abonament zostają przekierowani z aplikacji do strony internetowej, co oczywiście jest dla nich mniej wygodne, jednak dzięki temu firma omija prowizje Apple’a.
Sprawą w najbliższym czasie zajmie się Unia Europejska, której administracja może zmusić Apple do obniżenia cen, a także nałożyć na firmę karę w wysokości 10 proc. globalnych obrotów.
Od jakiegoś czasu Komisja Europejska (KE) jest szczególnie aktywna w zwalczaniu monopolistycznych – w jej mniemaniu – praktyk: na przykład w ostatnich dwóch latach suma kar nałożonych przez KE na Google urosła do ponad 8 mld euro.