Lotnisko w Budapeszcie może powrócić pod kontrolę rządu po latach bycia własnością prywatną. To najnowszy cel nacjonalizacji prowadzonej przez premiera Węgier, Viktora Orbána.
Międzynarodowy Port Lotniczy im. Ferenca Liszta w Budapeszcie to największe lotnisko na Węgrzech i jeden z większych hubów transportowych tej części Europy. W 2022 roku obsłużono na nim ponad 12 mln pasażerów. To obiekt tylko nieznacznie mniejszy od warszawskiego Lotniska Chopina, które w ubiegłym roku odprawiło 14 mln podróżnych.
Czytaj także: Nawet 100 mln pasażerów w 2040 roku. Rynek lotniczy będzie się rozwijał, ale są też wyzwania
Port lotniczy w Budapeszcie ma długą historię związaną z zawirowaniami właścicielskimi. Lotnisko było już bowiem własnością państwa – do czasu jego częściowej prywatyzacji w 2005 roku. Pozostałe udziały mniejszościowe rząd węgierski sprzedał udziałowcom większościowym w 2011 roku.
Było to rok po powrocie Orbána do władzy. Teraz plany nacjonalizacji lotniska powróciły.
Propozycja do rozważenia
Węgierski rząd właśnie ponownie złożył ofertę przejęcia kontroli nad lotniskiem w Budapeszcie. Poprzednia propozycja, złożona w 2021 roku, została odrzucona.
Najnowsza oferta rządu Orbána opiewa na 4 mld euro i przewiduje, że kontrolowana przez państwo spółka przejmie większość, bo 51 proc. udziałów w lotnisku. Pozostałe 49 proc. miałoby trafić do innego operatora, który na ten moment pozostaje nieznany.
Wiele wskazuje na to, że próba nacjonalizacji tym razem się powiedzie. Obecnie lotniskiem zarządza niemiecka spółka AviAlliance, która posiada w nim ponad 55 proc. udziałów. Przedsiębiorstwo zajęło już stanowisko, które nie wskazuje bynajmniej na chęć odrzucenia oferty rządu Orbána.
– Obecni właściciele sprawdzili ofertę pod kątem interesu swoich funduszy i zadecydowali o rozpoczęciu formalnych rozmów, które potrwają kilka miesięcy – napisano w komunikacie.
Oprócz AviAlliance, 23 proc. udziałów w budapesztańskim lotnisku ma także Malton, spółka zależna singapurskiego państwowego funduszu inwestycyjnego. Pozostałe 21 proc. posiada Caisse de dépôt et Placement du Québec, kanadyjski fundusz emerytalny.
Po co to Orbánowi?
Losy lotniska wisiały na włosku, gdy w 2012 roku zbankrutowały narodowe linie lotnicze węgier, Malév. Wówczas zawieszono wiele prowadzonych w porcie inwestycji, zamknięto także 1 Terminal.
Szybko jednak okazało się, że sytuację uratowały dwie tanie linie lotnicze: Ryanair i Wizz Air, z których ta ostatnia ma w Budapeszcie swoją bazę. Przewoźnicy rozszerzyli swoją działalność, przez co port na koniec 2012 roku zanotował jedynie niespełna 5-procentowy spadek ruchu lotniczego.
Od tamtej pory stało się jasne, że sprzedaż lotniska prywatnym udziałowcom była sprzeczna ze strategicznymi interesami Węgier – stwierdził rząd Orbána w oświadczeniu. Dodał ponadto, że prowadzenie inwestycji na lotnisku przy takiej strukturze właścicielskiej stało się trudne. Rząd tłumaczy, że żadne obiekty użyteczności publicznej nie powinny być nastawione na zysk.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!
Kolejna nacjonalizacja
Zakup portu lotniczego w Budapeszcie byłby ostatnią z serii nacjonalizacji, do której dążył Orbán w ciągu ostatniej dekady. Węgry przejęły już bowiem wiele działalności z zakresu energetyki czy bankowości.
Przykładem może być niemiecka firma Heidelberg Materials, która od lat 90. XX wieku sprzedaje na Węgrzech cement. Po tym, jak odrzuciła ofertę przejęcia aktywów przez rząd Orbána, nałożono na nią 90-procentowy podatek wydobywczy. Obecnie, jak informują zagraniczne media, przynosi straty.
Agencja Reuters podaje, że rząd Węgier poszukuje „przyjaznego” współinwestora, który przejmie lotnisko w Budapeszcie, a następnie będzie nim zarządzał. Przejęcie ma zostać sfinalizowane do końca 2023 roku. Władze prowadzą już rozmowy z różnymi operatorami – także z krezusami z Kataru.
Do kogo należą lotniska w Polsce
Lotniskiem Chopina w całości zarządza państwowa spółka Polskie Porty Lotnicze (PPL). PPL jest również największym w Polsce podmiotem, zajmującym się zarządzaniem polskimi lotniskami. We wrześniu tego roku spółka została wchłonięta przez grupę kapitałową CPK (Centralny Port Komunikacyjny).
Poza Okęciem, PPL posiada większościowe udziały w lotniskach całej Polski. I całościowe – na lotniskach w Zielonej Górze oraz Radomiu. Ten ostatni port lotniczy powstał zresztą w odpowiedzi na konflikt właścicielski w innym mazowieckim lotnisku: Warszawa-Modlin.
Więcej o lotnictwie piszemy tutaj:
- Prezes linii Wizz Air wątpi w planowe otwarcie CPK. „Te rzeczy nigdy nie powstają na czas”
- Ceny biletów lotniczych idą w górę, ale Polacy wciąż podróżują. Większość odpoczywa za granicą
- Lotnisko Olsztyn-Mazury będzie współpracować z gigantem z ZEA. To oznacza rozbudowę portu
- Tyle bagaży linie lotnicze nie zgubiły od dekady. Oto skutki ubiegłorocznego chaosu na lotniskach