Jaki będzie budżet na 2024 rok? Rząd nowej większości sejmowej przyjął swoją wersję projektu przyszłorocznego planu dochodów i wydatków. Jest kilka wyraźnych różnic w porównaniu do wersji przygotowanej przez rząd PiS. Oto najważniejsze z nich.
Sejm nowym budżetem zajmie się już w czwartek. Czas nagli: posłowie Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050, Polskiego Stronnictwa Ludowego i Nowej Lewicy chcą zakończyć całą procedurę parlamentarnych prac nad budżetem do końca stycznia. Po to, by uniknąć ewentualnego sporu o niedotrzymanie terminów uchwalenia budżetu, przewidzianych w konstytucji. W przypadku nieuchwalenia budżetu na czas, prezydent mógłby rozwiązać Sejm i zarządzić nowe wybory.
Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.
Tegoroczne tempo prac nad budżetem jest więc ekspresowe. Siłą rzeczy ogranicza to pole do dużych zmian w porównaniu do dokumentu, jakie nowemu rządowi zostawili poprzednicy. Ale kilka istotnych zmian wprowadzono, na tyle dużych, że zmieniły się podstawowe wielkości budżetu, czyli dochody, wydatki i deficyt.
Ile wyniesie deficyt w budżecie?
Główne różnice widać na tej grafice. Pokazuje ona jak mają kształtować się podstawowe wielkości budżetu w porównaniu do wersji projektu przyjętej przez rząd PiS.
Zatem dochody budżetowe mają być mniejsze o ponad 2 mld zł. Za to radykalnie, bo o ponad 17 mld zł, rosną wydatki. To w sumie sprawia, że deficyt budżetowy wzrośnie o ponad 19 mld zł.
Dlaczego dochody spadną?
Co stoi za spadkiem planowanych dochodów? Wydawałoby się, że główną przyczyną jest przedłużenie obowiązywania zerowej stawki VAT na żywność. Nowy rząd dostał ją w spadku po poprzednikach, zerowa stawka ma działać do końca marca, co będzie kosztowało budżet utratę 2,8 mld zł dochodów z VAT.
Ale tu pierwsza niespodzianka: to wcale nie niższe wpływy z VAT-u spowodują, że dochody budżetu mają być mniejsze niż planowano wcześniej. Pokazuje to nasze zestawienie planów dochodów z obu projektów.
Jak widać rząd nowej koalicji założył wręcz, że wpływy z VAT-u wzrosną w porównaniu z planem PiS. I to aż o 3,8 mld zł. Za to wyraźnie niższe będą wpływy z podatku dochodowego od firm (podatku CIT). W nowym planie są one o ponad 8 mld zł niższe niż w poprzednim.
Inny wyraźny spadek to dochody z cła. Tu wpływy mają być mniejsze o prawie miliard złotych. Za to na uwagę zasługuje duży wzrost dochodów państwowych jednostek budżetowych i innych dochodów niepodatkowych: o ponad 2 mld zł.
Które wydatki wzrosną najbardziej?
Dużo ciekawsze rzeczy dzieją się w planie wydatków. W oczy rzuca się duży wzrost wydatków w tzw. różnych rozliczeniach – aż o 16,3 mld zł. Cóż to takiego? Na przykład subwencja oświatowa dla samorządów. Mówiąc inaczej to właśnie w tej grupie wydatków mamy 30-proc. podwyżki dla nauczycieli.
Związek z planowanymi podwyżkami dla nauczycieli akademickich ma też zapewne wzrost wydatków w części szkolnictwo wyższe i nauka. Tu wydatki w sumie wzrosną o 3,3 mld zł.
Jak to wygląda w innych kategoriach pokazuje nasze zestawienie:
Z drugiej strony mamy też kilka zaskakujących spadków. Na przykład w części obowiązkowe ubezpieczenia społeczne. Tu wydatki mają być niższe o prawie 10 mld zł w porównaniu z tym, co planował PiS. W tej części budżetu mamy wydatku Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, który m.in. wypłaca emerytury w systemie powszechnym oraz Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Ale w tej części mieszczą się też wydatki na tzw. świadczenia pieniężne z zaopatrzenia emerytalnego służb mundurowych i wymiaru sprawiedliwości.
W sumie łączne wydatki w nowej wersji budżetu mają wzrosną o ponad 17 mld zł. I to jest główne źródło zwiększania deficytu budżetowego w przyszłym roku.
Polecamy także:
- Rząd wpisał do budżetu zysk z NBP. Ale przyznaje: tych pieniędzy może nie być
- Trybunał Stanu dla prezesa NBP? Premier: jeśli nawet, to nie za sposób prowadzenia walki z inflacją
- Wynajem mieszkań drożeje skokowo. Polska w światowej czołówce wzrostów czynszów [RANKING]
- Liczba naukowców w UE rośnie. W Polsce również, ale daleko nam do unijnej średniej
- Europa szuka specjalistów od informatyki i technologii. Polska się wyróżnia w jednej dziedzinie [INFOGRAFIKA]