Od czasu kryzysu związanego z COVID-19 zatrudnienie w pełni się poprawiło, a bezrobocie jest najniższe od wczesnych lat 70. Chociaż nominalne stawki godzinowe wzrosły, jak dotąd nie nadążają one za inflacją, co doprowadziło do spadku płac realnych w prawie wszystkich krajach OECD.
W maju bezrobocie w krajach OECD wyniosło 4,8 proc. (trzeci miesiąc z rzędu). Najwyższe było w Hiszpanii (12,7 proc), najniższe w Czechach (2,4 proc.) W Polsce było to 2,7 proc., co plasuje nas w pierwszej piątce krajów z najniższym bezrobociem – wynika z najnowszego raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju.
Jest jednak łyżka dziegciu w tym słoiku miodu. Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju przewiduje, że stopa bezrobocia w krajach OECD nieznacznie wzrośnie do 5,2 proc. do czwartego kwartału 2024 r., chociaż stosunkowo większe wzrosty, o około 0,75 punktu procentowego lub więcej, spodziewane są w Australii, Nowej Zelandii, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.
Spadek płac realnych
Rynki pracy podniosły płace nominalne, ale w mniejszym stopniu niż inflacja, co doprowadziło do spadku płac realnych w prawie wszystkich gałęziach przemysłu i krajach OECD. Gdy ceny rosną, a nominalna wartość wynagrodzenia pozostaje taka sama, jego realna wartość maleje. W praktyce oznacza to, za określoną kwotę możemy kupić mniej dóbr niż dotychczas.
Zobacz także: Praca sezonowa. Oto lista profesji, w których zarabia się najwięcej
Największy spadek płac realnych odnotowano na Węgrzech (-15,6 proc.), najmniejszy – w Stanach Zjednoczonych (-0,7 proc.). Są też kraje, w których płace realne wzrosły. W tej grupie znalazły się Belgia, Kostaryka, Izrael i Holandia.
W Polsce spadek płac realnych jest wyższy niż średnio w OECD (-3,8 proc. ) i wynosi -7 proc.
– Utrata siły nabywczej jest szczególnie trudna dla pracowników w gospodarstwach domowych o niskich dochodach. Aby wesprzeć nisko opłacanych pracowników, płace minimalne i rokowania zbiorowe mogą pomóc złagodzić straty siły nabywczej. Rządy mogą również zapewnić ukierunkowane wsparcie poprzez system podatków i świadczeń, aby zwiększyć dochód netto gospodarstw domowych o niskich dochodach. Szerokie wsparcie fiskalne powinno zostać wycofane ze względu na spadek cen energii ze szczytowych poziomów w 2022 r. – wskazuje OECD.
Gospodarki spowolniły
Jak zauważają analitycy, rynki pracy w państwach należących do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju okazały się w dużej mierze odporne na spowolnienie wzrostu gospodarczego, które miało miejsce od początku rosyjskiej wojny napastniczej przeciwko Ukrainie. W pierwszych miesiącach 2023 r. pojawiły się oznaki poprawy wzrostu gospodarczego, który według prognoz pozostanie niski w ciągu najbliższych dwóch lat.
– Poprzez wsparcie fiskalne większość rządów krajów OECD pomogła złagodzić bezpośredni wpływ kryzysu związanego z kosztami utrzymania na finanse gospodarstw domowych, co często wiąże się ze znacznymi kosztami dla finansów publicznych. Wsparcie to powinno być teraz bardziej ukierunkowane na gospodarstwa domowe znajdujące się w trudnej sytuacji, aby uniknąć przekształcenia się w stały bodziec stymulujący popyt i dalsze napędzanie wzrostu cen – zauważa OECD.
Zdaniem ekspertów na dłuższą metę wzrost płac realnych można zapewnić jedynie poprzez trwały wzrost wydajności. Dlatego kraje OECD muszą wdrożyć szeroki zakres polityk rynku pracy, umiejętności i konkurencji, aby jak najlepiej wykorzystać możliwości stwarzane przez nowe osiągnięcia technologiczne, takie jak sztuczna inteligencja.
To też może Cię zainteresować:
- Bezrobocie bez większych zmian. Utrzymuje się na poziomie 5 proc.
- Praca szuka człowieka. Jednak trochę rzadziej niż wcześniej
- Praca w Polsce jest analogowa. Tylko co piąty zatrudniony korzysta z urządzeń cyfrowych
- Praca z AI to szansa na miliony. Zarobki mogą sięgać 100 tys. zł miesięcznie