Skażenie Odry na ogromną skalę. Za zbyt wolną reakcję na tę katastrofę ekologiczną premier zwalnia szefów Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska i Wód Polskich.
Premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o natychmiastowej dymisji szefa Wód Polskich Przemysława Dacy oraz Głównego Inspektora Ochrony Środowiska Michała Mistrzaka.
Chodzi o opóźniona reakcję w sprawie katastrofy ekologicznej na Odrze.
Decyzję premier zakomunikował w mediach społecznościowych. Napisał:
– Podzielam obawy i oburzenie związane z zatruciem Odry. Tej sytuacji w żaden sposób nie można było przewidzieć, ale reakcja odpowiednich służb mogła nastąpić szybciej. Podjąłem decyzję o natychmiastowej dymisji: szefa Wód Polskich P.Dacy oraz GIOŚ M.Mistrzaka:
Podzielam obawy i oburzenie związane z zatruciem Odry.Tej sytuacji w żaden sposób nie można było przewidzieć,ale reakcja odpowiednich służb mogła nastąpić szybciej. Podjąłem decyzję o natychmiastowej dymisji:szefa Wód Polskich P.Dacy oraz GIOŚ M.Mistrzakahttps://t.co/KuqJVMbSeq
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) August 12, 2022
Wskazał także, że z zaistniałej sytuacji zostaną wyciągnięte „wnioski na przyszłość”, a procedury reagowania ulepszone.
Premier podał, że wciąż nie ma stuprocentowej pewności co do przyczyn i źródła zatrucia Odry.
– Nie ulega jednak wątpliwości, że mamy do czynienia z jednym z najpoważniejszych skażeń środowiska od dawna.
Jego przyczyny są przedmiotem śledztwa wszystkich organów państwa polskiego, które posiadają odpowiednie kompetencje, sprzęt i wiedzę. Sprawę zatrucia Odry traktuję z najwyższym priorytetem i jestem w ciągłym kontakcie z Ministerstwo Infrastruktury, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwo Klimatu i Środowiska, wojewodami i pozostałymi organami i służbami walczącymi ze skutkami skażenia – napisał premier w mediach społecznościowych.
Katastrofa na Odrze
Od kilku dni media publikują zdjęcia obrazujące olbrzymią skalę zatrucia Odry. Ze skażonej rzeki odławiane są tony śniętych ryb. Wyjaśnieniem sprawy zajmują się zarówno polskie, jak i niemieckie służby.
Niemieckie media podały w piątek rano informację, powołując się na własne ustalenia, że laboratorium prowadzące badania nad próbkami wody z Odry pobranymi na wysokości Frankfurtu nad Odrą wykryło w nich wyjątkowo duże stężenie rtęci.
Jednak brak było potwierdzenia tej informacji na oficjalnych kanałach rządu landu Brandenburgia. Minister środowiska Brandeburgii Axel Vogel powiedział w piątek, że co prawda w próbkach z Odry stwierdzono obecność rtęci, ale nie można stwierdzić ponad wszelką wątpliwość, że to ona przyczyniła się do masowego wymierania ryb.
Z kolei wojewoda lubuski Władysław Dajczak powiedział, że w Odrze nie stwierdzono zanieczyszczenia rtęcią. Mają na to wskazywać wyniki badań Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska (WIOŚ) w Zielonej Górze.
Według informacji uzyskanych przez Polską Agencję Prasową Państwowy Instytut Badawczy będzie dysponował wynikami badań wody z Odry najwcześniej w niedzielę wieczorem.
O zatruciu Odry pisaliśmy w tych artykułach:
- Odra nie jest skażona rtęcią, twierdzi wojewoda lubuski. Powołuje się na wyniki badań
- Zatrucie Odry: Niemcy na razie nie potwierdzają, czy przyczyną jest rtęć [AKTUALIZACJA]
- Zatruta Odra. Terytorialsi wysłani, by oczyszczać rzekę [AKTUALIZACJA]
- Katastrofa ekologiczna na Odrze. Tysiące śniętych ryb, przyczyna skażenia nadal niepotwierdzona [AKTUALIZACJA]
Ale czemu naszych zdymisjonowal, skoro TVP mowi, ze to niemcy nam zatruli odre .