Zmiany klimatu już teraz wpływają na nasze zdrowie. W Polsce odnotowano obecność azjatyckich komarów tygrysich. Jest też coraz więcej przypadków legionellozy a występowanie sinic stało się normą.
Przed wpływem zmian klimatu na zdrowie ostrzega Komitet Problemowy ds. Kryzysu Klimatycznego przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk.
– Polska znajduje się w strefie klimatu umiarkowanego, w której ekstremalne temperatury spotykane są rzadko, a przyrodą rządzą pory roku. Obserwowana w ostatnich latach zmiana klimatu nie wydaje się dramatyczna z naszego punktu widzenia, a coraz łagodniejsze zimy, czy upalne lata przez niektórych przyjmowane są wręcz z radością. Informacje o związanych z tymi zmianami długofalowych zagrożeniach docierają do nas, jednak nie przemawiają do wyobraźni. Często odezwy o zmianę podejścia do przyrody rozbijają się o naszą wygodę, bo skala czasowa wydaje się zbyt długa – wskazują eksperci.
Choroby importowane
I jednocześnie alarmują, że takie podejście to błąd, bo zmiany klimatu już destabilizują ekosystemy, tworząc warunki do migracji gatunków i rozwoju nowych patogenów. Powoduje to docieranie do Polski i krajów europejskich nieznanych tu wcześniej chorób (np. przenoszonych przez komary), a także zwiększa ryzyko wybuchu kolejnych pandemii spowodowanych przez całkiem nowe choroby odzwierzęce.
Zacznijmy jednak od wzrostu ryzyka pojawiania się chorób, które dotychczas stanowiły zagrożenie głównie podczas egzotycznych podróży.
– Zmiany klimatyczne już dziś umożliwiają migrację komarów coraz dalej na północ, a analizy wskazują na przyspieszenie tego procesu, co sugeruje, że możemy obserwować przypadki nowych chorób również w Polsce – uważa Komitet Problemowy.
Tu eksperci wymieniają inwazyjne komary Aedes, czyli azjatyckie komary tygrysie (Aedes albopictus). W 2023 r. odnotowano je na południu Polski, gdzie są już zadomowione, oraz we Włoszech, Francji, Hiszpanii, Malcie, Monako, San Marino, Gibraltarze, Liechtensteinie, Szwajcarii, Niemczech, Austrii, Grecji i Portugalii.
Komar tygrysi przenosi wiele wirusów i może wywoływać poważne choroby tropikalne, takie jak: denga, żółta febra, gorączka Zachodniego Nilu, gorączka Chikungunya, końskie zapalenie mózgu, japońskie zapalenie mózgu czy zmiany wywołane wirusem Zika.
Szczególnie denga i wirus Zachodniego Nilu powinny niepokoić. Komitet wskazuje na coraz szersze występowanie dengi w krajach europejskich. Liczba przypadków systematycznie rośnie, szczególnie w krajach południowych: Francji, Hiszpanii i we Włoszech. Natomiast wirus Zachodniego Nilu, wywołujący zapalenie mózgu, początkowo rozprzestrzeniał się w Amerykach. A teraz proces ten następuje w Europie z przypadkami infekcji u ludzi w krajach sąsiadujących z Polską, takich jak Niemcy i Czechy.
Zobacz także: Alarmujący wzrost zakażeń od kleszczy. Nie tylko z powodu zmian klimatu [GRAFIKA]
Komary to jednak nie wszystko. Również kleszcze odpowiadają za pojawianie się w naszej strefie klimatycznej nowych, egzotycznych chorób. Niektóre z nich, na przykład gorączka krymsko-kongijska, charakteryzują się bardzo wysoką śmiertelnością. Gorączkę krymsko-kongijką stwierdzono u kleszczy w Afryce, Azji, na Bliskim Wschodzie i w środkowej i wschodniej Europie. W Europie przypadki choroby u ludzi zostały potwierdzone w Albanii, Armenii, Bułgarii, Kazachstanie, Kosowie, Rosji, Serbii, Tadżykistanie, Turcji, Turkmenistanie, Ukrainie, Uzbekistanie i Grecji.
Zdaniem Komitetu Problemowego ds. Kryzysu Klimatycznego przy Prezydium PAN znacznie poważniejszym zagrożeniem jest jednak rosnące ryzyko pojawienia się całkowicie nowych, odzwierzęcych chorób, które mogą spowodować kolejną pandemię.
– Nasza aktywność ma istotny wpływ na ryzyko wystąpienia pandemii. Zmiana warunków życia spowodowana działalnością ludzką prowadzi do utraty ustalonych nisz ekologicznych przez zwierzęta, co zmusza je do migracji i wejścia w nowe środowiska oraz interakcji z innymi gatunkami. Co ciekawe, zwiększa to również częstość występowania wirusów u samych zwierząt. Dodatkowo nasza rosnąca mobilność i coraz częstsze kontakty z dzikimi i udomowionymi zwierzętami (np. podczas wakacyjnych wyjazdów do jaskiń z nietoperzami czy odwiedzania targów zwierząt w krajach Azji i Afryki) zwiększają prawdopodobieństwo transmisji międzygatunkowej – twierdzą eksperci.
Jak wyjaśnia Komitet, kontakt z nietoperzem jest groźniejszy dla turysty niż dla lokalnego mieszkańca. Mieszkańcy danych terenów mają częsty kontakt z występującymi lokalnie zwierzętami i w efekcie również z wirusami i bakteriami występującymi u tych zwierząt. Ich układ odpornościowy przez lata adaptował się do tych patogenów, minimalizując ryzyko zakażenia i poważnej infekcji w przypadku pojawienia się wariantu zagrażającego ludziom. W przeciwieństwie do nich Europejczycy nie posiadają tej naturalnej bariery i pojawienie się takiej transmisji stanowi realne zagrożenie.
Sinice i legionelloza
Eksperci zwracają także uwagę, że coraz częściej wzrost temperatury i niski przepływ rzek, wydłużający czas stagnacji wody w zasilanych rzekami zbiornikach i niektórych jeziorach, skutkuje pojawianiem się sinic.
– Dominują one struktury biologiczne tych ekosystemów i często zwiększają produkcję toksyn. Dotyczy to zwłaszcza zbiorników i jezior w wysokich szerokościach geograficznych, w tym w Polsce. Występowanie intensywnych opadów i brak pokrywy śnieżnej może, zwłaszcza w zlewni o niskim udziale lasów i mokradeł, prowadzić do intensywnego spływu powierzchniowego zasilającego ekosystemy wodne w związki fosforu i azotu. Te z kolei są bezpośrednio pozytywnie skorelowane z produkcją sinic – wyjaśnia Komitet Problemowy ds. Kryzysu Klimatycznego przy Prezydium PAN.
Niektóre gatunki sinic powodują wysypki, pieczenie, swędzenie, ale też zaburzenia żołądkowo-jelitowe (wymioty, nudności, niewydolność wątroby, krwotoki).
Innym przykładem bezpośredniego wpływu zmian klimatu na zdrowie jest legionelloza, czyli choroba wywoływana przez bakterię Legionella sp., która występuje naturalnie w wodach powierzchniowych i sporadycznie powoduje zakażenia u człowieka. Jak tłumaczą eksperci, częstość takich zakażeń rośnie wraz z temperaturą, która sprzyja rozwojowi tych bakterii. Optymalne warunki do ich namnażania się to temperatura w zakresie 25–45°C, która w naturalnych warunkach rzadko jest w Polsce spotykana. Jednak, wraz ze wzrostem średnich temperatur i podwyższaniem się temperatury wody w sieciach przesyłowych i zbiornikach klimatyzatorów, „bakteria uzyskuje korzystne nisze ekologiczne”.
– W krajach południowej Europy to zagrożenie jest doskonale znane: corocznie notowane są liczne przypadki zakażeń w miesiącach letnich. Co ważne, w 2023 roku również w Polsce odnotowano liczne przypadki legionellozy oraz ogniska zakażeń, co bezpośrednio należy powiązać z faktem, że rok ten był najcieplejszy w historii pomiarów. Zagrożenie to dla Polski opisano już kilka lat wcześniej, jednak nie zostały podjęte żadne działania zapobiegawcze – wskazują eksperci.
Co można zrobić?
Dlatego Komitet apeluje o podjęcie konkretnych kroków.
Pierwszym z nich jest utworzenie i wsparcie mechanizmu doradztwa naukowego na wysokim szczeblu, „na wzór sprawdzonego podejścia scientific advice, które pozwoli na obiektywne i wyłączone z rozgrywek politycznych i biznesowych opracowanie kluczowych zagadnień dla decydentów”.
Według ekspertów należy też rozszerzyć funkcjonowanie autonomicznej służby cywilnej, aby była w stanie reagować na pojawiające się zagrożenia, w tym powodowane przez fale ekstremalnych upałów. Konieczne są też inwestycje w technologie przyszłości, zarówno w zakresie biomedycyny, jak i rozwiązań zwiększających naszą odporność na szybko zachodzące zmiany klimatu.
Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.
Inna ważna kwestia, na którą zwraca uwagę Komitet, to edukacja personelu medycznego, ze szczególnym uwzględnieniem lekarzy rodzinnych, w zakresie rozpoznawania oraz działania w przypadku chorób, które prawdopodobnie pojawią się w regionie w najbliższym czasie.
Trzeba też wdrożyć „element oceny ryzyka klimatycznego w projektowaniu nowej oraz modernizacji istniejącej infrastruktury”. Poza tym niezbędne są zmiany organizacyjne i legislacyjne. Tu jako pilna rzecz do zmiany wymienione zostało wdrożenie dyrektywy unijnej dotyczącej czystej wody.
To też może Cię zainteresować:
- Zmiany klimatu przyspieszają wymieranie ryb słodkowodnych. Zagrożona jedna czwarta gatunków
- Dłuższe życie, gorsze zdrowie, czyli jak wygląda luka zdrowotna między kobietami a mężczyznami
- Upał, gwałtowne burze i zatrute powietrze. Zmiany klimatu zabijają w pracy
- Zmiany klimatu to nie tylko rekordy temperatur. Eksperci: pandemie chorób będą coraz częściej