W poniedziałek WIG20 spada o ponad 6 proc., do poziomu około 1 650 pkt. – najniższego od kwietnia 2009 roku.
Ponad 80 proc. aktywnych dziś spółek z GPW spada. Takiej skali jednodniowego spadku polski parkiet nie widział od września 2011 roku.
Poprzedni tydzień przyniósł tylko delikatny spadek indeksów przy dużej zmienności, natomiast początek bieżącego to już solidne tąpnięcie.
Co więcej, wartość tzw. indeksu strachu pokazuje, że granica spadków nie musi znajdować się blisko.
Indeks zmienności VIX, (nazywany też indeksem strachu), to wskaźnik oceny nastrojów inwestorów na amerykańskiej giełdzie. Im wyższa wartość wskaźnika tym większe obawy inwestorów.
Od 12 lutego bieżącego roku wskaźnik ten wzrósł z poziomu niecałych 14 pkt. do ponad 40. Ostatni raz wartość indeksu VIX powyżej 40 pkt. notowana była w 2011 roku.
Widać więc, że strach odgrywa już kluczową rolę przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych, nie tylko w Polsce.
Na giełdach w Europie indeksy zniżkują po ponad 6-8 proc., a na włoskiej giełdzie FTSE MIB spada o ponad 10 proc.
O godz. 14.30 polskiego czasu rozpocznie się sesja na Wall Street (Amerykanie weszli już w czas letni, stąd godzinę wcześniejsze otwarcie niż zazwyczaj), która może wytyczyć kierunek dla Europy. Jednak notowania kontraktów terminowych (determinujących poziomy otwarcia) znajdują się na około 5-proc. minusach, a to sugeruje, że w poniedziałek sytuacja na światowych giełdach może się nie poprawić.
>>> Czytaj też: mBank ścina o połowę prognozy wzrostu polskiej gospodarki w 2020 roku