Sebastian Kurz, młody lider konserwatywnej Austriackiej Partii Ludowej (ÖVP), w 2017 roku wywołał oburzenie, szczególnie młodych ludzi, zapraszając do rządu skrajnie prawicową Wolnościową Partię Austrii (FPÖ) – pisze The Economist.
Dziś Kurz ponownie zostanie kanclerzem kraju, ale tym razem – na drugą nóżkę – zaprosił do koalicji Zielonych. To, jak pisze The Economist, małżeństwo z rozsądku. W maju prawicowa koalicja się rozpadła, a głosy w przyspieszonych wyborach zdobyła ÖVP i właśnie Zieloni.
Kurz będzie więc realizował swoje priorytety cięć podatkowych i zaostrzania polityki imigracyjnej, a Zieloni dopilnują, żeby Austria próbowała osiągnąć neutralność klimatyczną do 2040 roku. To połączenie dość eksperymentalne, a austriaccy Zieloni są mało doświadczoną partią. Czy nie dadzą się stłamsić konserwatywnemu kanclerzowi?
Ta informacja pojawiła się dziś rano w skrzynkach odbiorczych subskrybentów naszego codziennego newslettera 300SEKUND. Jeśli chcesz się na niego zapisać, kliknij tutaj.