W odpowiedzi na restrykcje gospodarcze wobec Rosji, prezydent tego kraju Władimir Putin nałożył sankcje na prezydenta USA Joe Bidena, jego syna i innych urzędników amerykańskich.
Wśród osób „ukaranych” przez Putina sankcjami znalazł się, poza prezydentem USA Joe Bidenem i jego synem Hunterem, sekretarz stanu Antony Blinken, który niedawno był w Polsce, a także, m.in. sekretarz obrony Lloyd Austin, rzeczniczka prasowa Białego Domu Jen Psaki czy była sekretarz stanu, Hillary Clinton.
W sumie objętych rosyjskimi sankcjami zostało 13 osób.
W komunikacie Kremla wyjaśniono, że ten krok odwetu był „nieuniknioną konsekwencją skrajnie rusofobicznego kursu, przyjętego przez obecną administrację USA, która w desperackiej próbie utrzymania amerykańskiej hegemonii polegała, odrzucając wszelką przyzwoitość, na frontalnym ograniczaniu Rosji”.
W oświadczeniu napisano, że Kreml „nie odmawia utrzymywania oficjalnych stosunków, jeśli odpowiadają one interesom narodowym”. W razie potrzeby rozwiążemy problemy wynikające ze statusu osób, które figurują na „czarnej liście” w celu zorganizowania na poziomie kontaktów – czytamy.
Jednocześnie nie odmawiamy utrzymywania oficjalnych stosunków, jeśli odpowiadają one naszym interesom narodowym, a w razie potrzeby rozwiążemy problemy wynikające ze statusu osób, które figurują na „czarnej liście” w celu zorganizowania na poziomie kontaktów – kontynuuje oświadczenie.
Biały Dom zdążył skomentować te informacje. – Nikogo z was nie zdziwi, że nikt z nas nie planuje wycieczek turystycznych do Rosji, nikt z nas nie ma kont bankowych, do których nie będziemy mieli dostępu, więc będziemy iść naprzód – powiedziała Jen Psaki podczas konferencji prasowej na ten temat.
UE uderza w rosyjskich oligarchów. Jest czwarty pakiet sankcji za inwazję na Ukrainę