Ceny świeżej żywności będą w najbliższym czasie rosły w związku z problemami wywołanymi przez epidemię koronawirusa. Zwyżka może sięgnąć 5-10 proc., przewidują eksperci DNB Banku Polska.
Według analityków banku przyczyną jest kryzys związany z koronawirusem, którego skutkiem jest zerwanie globalnych łańcuchów dostaw, brak dostępu do pracowników sezonowych, rosnące koszty produkcji oraz protekcjonizm gospodarczy.
Najbardziej problemy te ma odczuć branża rolnicza oraz przetwórstwa owocowo-warzywnego.
Problemy z transportem, siłą roboczą i protekcjonizmem państw
Jak piszą ekonomiści DNB, duży wpływ na wzrost cen mają opóźnienia w transporcie międzynarodowym, spowodowane ponownym uruchomieniem kontroli granicznych wewnątrz strefy Schengen i wstrzymaniem lotniczych dostaw produktów z Afryki.
Nie bez znaczenia jest też niedostateczna liczba pracowników sezonowych pracujących przy zbiorach i wstępnej obróbce żywności. Jak szacują analitycy, deficyt tych pracowników w nadchodzących miesiącach będzie się kształtował na poziomie pomiędzy 40 a 50 proc.
Dodatkowo, na zmiany cen wpływa także protekcjonistyczne podejście wielu państw – jak podaje DNB Bank Polska, największy na świecie eksporter mąki pszennej, Kazachstan, zabronił w ostatnim czasie jej wywozu z kraju. Podobnie postąpił także np. Wietnam w przypadku eksportu ryżu.
Susze uderzyły w nas mocniej
Jednak warto zauważyć, że przewidywane przez analityków wzrosty cen owoców i warzyw są bez porównania niższe od tych, z którymi mieliśmy do czynienia w poprzednich latach.
Ogółem ceny żywności między styczniem 2019 a styczniem 2020 wzrosły o 7,5 proc.
Wyjątkowo gwałtownie wzrastały jednak w ostatnich latach przede wszystkim właśnie ceny warzyw. W latach 2018-2019 średnie ceny rabatowe najczęściej promowanych w sklepach warzyw wzrosły o blisko 17 proc.
Z kolei według danych GUS, w całym 2019 roku ceny detaliczne warzyw gruntowych były średnio o 20 proc. wyższe niż rok wcześniej.
Przyczyną tak wyraźnych wzrostów były pojawiające się w Polsce z coraz większą częstotliwością rolnicze susze.
Problem jednak w tym, że kolejnej takiej suszy – lub wręcz większej – która nie pozostanie bez znaczenia dla cen żywności, możemy spodziewać się także w tym roku.
Jak podały Wody Polskie, już w styczniu w sześciu regionach Polski mogliśmy zaobserwować silną atmosferyczną i rolniczą suszę.
Sytuacja nie uległa poprawie, pomimo zwiększenia ilości opadów w lutym i marcu. Pod koniec marca stan wody na Wiśle był o 16 cm niższy niż przed rokiem.
Na większości obszaru kraju notuje się również obecnie wysoki poziom zagrożenia pożarowego.
Czytaj także:
>>> Susza w Polsce: wybryk natury czy nowa codzienność? [Explainer]