Zużywamy zasoby Ziemi nieco wolniej niż w ubiegłym roku. Nadal jednak zużywamy je nadmierne, co potwierdzają wyliczenia zarówno organizacji ekologicznych, jak i naukowców.
Światowy dzień długu ekologicznego wypada w tym roku 2 sierpnia. To o pięć dni później niż w ubiegłym roku. Jednak realna poprawa to tylko przesunięcie o jeden dzień, reszta wynika z uwzględnienia większej ilości danych w obliczeniach.
Zaciągamy dług
Dzień długu ekologicznego to moment, w którym ludzkość zużyła zasoby biologiczne Ziemi możliwe do regeneracji w ciągu roku. Przez kolejne dni w roku żyjemy „na kredyt”. Obliczaniem daty zajmuje się Global Footprint Network.
– Stałe przekraczanie limitu prowadzi do coraz bardziej widocznych objawów, w tym nietypowych fal upałów, pożarów lasów, susz i powodzi, co może zagrozić produkcji żywności. Podkreśla to interes miast, krajów i podmiotów gospodarczych we wspieraniu własnego bezpieczeństwa zasobów, jeśli chcą prosperować. Świat również na tym skorzysta – mówi prezes organizacji Steven Tebbe, cytowany w komunikacie.
Od lat siedemdziesiątych dzień długi ekologicznego przesunął się bliżej połowy roku. Widać to na poniższej grafice.
Czytaj także: Ciepłe zimy, wczesne wiosny i wyższe temperatury. Klimatolog mówi, co nas czeka [WYWIAD]
Global Footprint Network wskazuje też, kiedy wypada dzień długu ekologicznego dla poszczególnych krajów. W przypadku Polski to o trzy miesiące wcześniej niż data obliczona dla całego świata. W tym roku polski dzień długu ekologicznego wypadł, tak samo jak rok temu, 2 maja.
Global Footprint Network przekonuje, że nawet proste zmiany mogłyby znacząco przesunąć datę światowego dnia długu ekologicznego. Na przykład zwiększenie udziału niskoemisyjnych źródeł energii elektrycznej na świecie z 39 proc. do 75 proc. przesunęłoby go o 26 dni. Zmniejszenie o połowę marnotrawstwa żywności pozwoliłoby zyskać 13 dni, a naprzemienna sadzenie drzew i upraw rolnych – dodatkowe 2,1 dnia.
Granice Ziemi przekroczone
Na ograniczone zasoby i możliwości Ziemi zwróciła uwagę grupa naukowców z całego świata w artykule naukowym opublikowanym pod koniec maja. To badacze zrzeszeni w grupie o nazwie Earth Commission. Podkreślają oni, że to, jak traktujemy Ziemię, ma wpływ na nasz dobrostan.
– Stabilność i odporność systemu ziemskiego oraz dobrobyt człowieka są ze sobą nierozerwalnie związane, ale ich współzależności są generalnie niedostatecznie rozpoznane; w konsekwencji są one często traktowane niezależnie od siebie – czytamy w streszczeniu publikacji.
W artykule wyznaczono granice wytrzymałości Ziemi (Earth system boundaries). Dotyczą one takich dziedzin jak: klimat, biosfera, obieg wody i składników odżywczych.
– Nasze wyniki są dość niepokojące: w pięciu analizowanych dziedzinach kilka granic, w skali globalnej i lokalnej, zostało już przekroczonych. Oznacza to, że jeśli w porę nie nastąpi transformacja, najprawdopodobniej nie da się uniknąć nieodwracalnych punktów krytycznych i powszechnego wpływu na dobrostan ludzi – mówi współprzewodniczący Earth Commission prof. Johan Rockström, cytowany w komunikacie prasowym.
Podkreśla, że uniknięcie takiego scenariusza ma kluczowe znaczenie, jeśli chcemy zapewnić bezpieczną i sprawiedliwą przyszłość dla obecnych i przyszłych pokoleń.
Badacze alarmują, że nie wystarczy poświęcać uwagi wzrostowi temperatury na Ziemi, mimo że jesteśmy na drodze do przekroczenia bezpiecznej granicy i w tym obszarze. Przekroczyliśmy je natomiast w zakresie ochrony biosfery, dostępności wody, czy zawartości nawozów w glebie.
Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter
– System ziemski jest połączonym zbiorem procesów biofizycznych, które działają w różnych regionach i skalach. Zakłócenia w jednej części świata mogą mieć ogromny wpływ na inne regiony – komentuje dyrektor wykonawcza Earth Commission Wendy Broadgate.
Czas na lokalne działania
Grupa podkreśla, że istotne jest zarówno bezpieczeństwo, jak i sprawiedliwe podejście. Ma ono zagwarantować dostęp do zasobów wszystkim ludziom na świecie.
Badacze przedstawiają swoje ustalenia jako podstawę dalszej dyskusji.
– Ta nowa wiedza naukowa może posłużyć jako wkład w opracowanie celów naukowych. Mogą one zostać przyjęte przez miasta, przedsiębiorstwa i kraje w celu rozwiązania systemowych globalnych kryzysów związanych ze zmianami klimatu, utratą różnorodności biologicznej, przeciążeniem substancjami odżywczymi, nadmiernym zużyciem wody i zanieczyszczeniem powietrza – podsumowuje Johan Rockström.
Polecamy także:
- Czy dbamy o planetę? Niespecjalnie. Refleksja na Dzień Ziemi
- Lód arktyczny topnieje wolniej. Dodatkowa korzyść z ochrony warstwy ozonowej
- Cienie produkcji czekolady. Za plantacjami kakaowca kryje się wyzysk i masowa wycinka drzew
- Ocieplenie temperatury o 1,5°C staje się faktem. Czeka nas najgorętszy rok w historii
- Świat wypowiada wojnę plastikowi. Zanieczyszczeń ma być 80% mniej
- Światowy Dzień Długu Ekologicznego. Od dziś żyjemy na kredyt wobec Ziemi