Między 9 marca a 17 maja 2020 roku liczba zgonów w Europie wyniosła 969 tys. i była o 165 tys. wyższa niż średnia liczba zgonów w tym samym okresie z lat 2016-2019 (+17 proc.) – podał Eurostat.
Największą różnicę między zaobserwowaną liczbą zgonów a wspomnianą średnią zanotowano w tygodniu między 30 marca a 5 kwietnia (36 tys., czyli +44 proc.).
Jak wskazał jednak Polski Instytut Ekonomiczny – publiczny think tank nadzorowany przez premiera – w większości państw Europy liczba zgonów rośnie z roku na rok z powodu ich struktury demograficznej.
Oznacza to, że wykorzystanie średniej liczby zgonów z ubiegłych lat może zawyżać oszacowania nadmiernej śmiertelności podczas pandemii.
Dlatego też liczbę zgonów zaobserwowaną w analizowanym okresie analitycy PIE porównali również z oczekiwaną liczbą zgonów (oszacowaną na podstawie danych z lat 2010-2019 z uwzględnieniem wzrostowego trendu liczby zgonów w analizowanych krajach).
Zgodnie z tą metodologią, liczba zgonów podczas fali koronawirusa w Europie (9 marca-24 maja) była o 15 proc. (137 tys.) wyższa niż należałoby oczekiwać.
Porównanie zaobserwowanej i oczekiwanej liczby zgonów w 2020 r. w analizowanych krajach przedstawiono na wykresie.
Najwyższą nadmierną śmiertelność, zarówno w wartościach względnych, jak i bezwzględnych, zanotowano w Hiszpanii (46 tys., +56 proc.) oraz we Włoszech (45 tys., +39 proc.), czyli w dwóch krajach Europy, w których obok Wielkiej Brytanii stwierdzono do tej pory największą skumulowaną liczbę przypadków koronawirusa.
Wysokie przyrosty śmiertelności zanotowano również w Belgii (+39 proc.), Holandii (+28 proc.), Szwecji (+27 proc.) i we Francji (+19 proc.).
Czytaj także: Goldman Sachs: Szybkie wprowadzenie szczepionki na koronawirusa będzie decydujące dla gospodarki
W siedmiu z analizowanych krajów (Bułgaria, Islandia, Łotwa, Węgry, Słowacja, Polska, Czechy) zaobserwowano mniej zgonów niż należałoby oczekiwać.
Warto zauważyć, że w czasie pandemii połączonej z lockdownem spodziewać się można nasilenia nie tylko czynników, które mogą śmiertelność zwiększać, ale również takich, które powinny ujemnie wpływać na liczbę zgonów (np. czystsze powietrze, mniej wypadków, odwołanie operacji planowych).
Jak piszą ekonomiści PIE, większość z siedmiu wyżej wymienionych krajów była w grupie ostatnich, w których pojawił się koronawirus, dzięki czemu lockdown i środki zapobiegawcze udało się tam wprowadzić na wczesnym etapie rozwoju epidemii.
Możliwe jest zatem, że w krajach tych ujemny wpływ lockdownu na liczbę zgonów przewyższył dodatni wpływ epidemii i w efekcie zanotowano w nich niższą liczbę zgonów niż należałoby oczekiwać w normalnej sytuacji.