Jak wynika z sondaży exit poll na Białorusi, Aleksander Łukaszenka wygrywa wybory prezydenckie z 79,7-proc. poparciem. Główna konkurentka Łukaszenki, Swiatłana Cichanouska, oficjalnie otrzymała 6,8 proc. głosów, pisze Kommiersant.
Na godzinę 18.00 frekwencja wynosiła 79 proc.
Na ulicach Mińska odbyły się protesty, które zakończyły się starciami z OMON (jednostka specjalna służb porządkowych) i bezpośrednimi walkami z milicją.
Służby porządkowe strzelały gumowymi nabojami, używały lekkich granatów i nie były pokojowo nastawione. Noc należała do krwawych. Internet obiegły zdjęcia rannych i filmiki pokazujące brutalność milicji.
Było jednak też trochę pozytywnych emocji. W nocy ogłoszono wyniki z jednego z lokalów wyborczych w Mińsku (takie prawdziwe). Cichanouska zdobyła tam 90 proc. i kiedy usłyszał to tłum zgromadzony przed tym lokalem, rozpoczęła się fiesta – można to zobaczyć na Twitterze Taduesza Giczana.
Tak, jak się spodziewano, na Białorusi najwyraźniej doszło do rewolucji na miarę takich poprzedników, jak rewolucja róż w Gruzji, tulipanowa rewolucja w Kirgistanie czy najmłodsza w krajach postsowieckich rewolucja #MerzhirSerzhin w Armenii.
Może się okazać, że w jej wyniku reżim Łukaszenki osiągnie swój kres.