W zeszłym roku Chiny uruchomiły 38,4 gigawatów (GW) nowych mocy opalanych węglem. To ponad trzy razy więcej niż w innych częściach świata.
Takie informacje płyną z badań opublikowanych w środę przez amerykański think tank Global Energy Monitor (GEM) oraz Helsińskie Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem (CREA).
Nawet biorąc pod uwagę elektrownie wycofane z eksploatacji przez Chiny, zdolność produkcyjna tej floty węglowej wzrosła o 29,8 gigawatów netto. W tym czasie reszta świata dokonała cięć o 17,2 gigawata w swoich mocach węglowych.
W pierwszym półroczu zeszłego roku po raz pierwszy w historii globalnie wyłączono więcej mocy węglowych niż oddano do użytku. Od 1 stycznia do 30 czerwca oddano do użytku 18,3 GW, a 21,2 GW wyłączono. Jak pisaliśmy w tym miejscu, jedynie Chiny odstają od tego trendu.
Czytaj także: Najbogatsze kraje świata wydały 130 mld dol. na wsparcie paliw kopalnych. To równowartość PKB 57 państw
Państwo Środka, poturbowane po pandemii, postanowiło zignorować ideały zielonej odbudowy. Chińska gospodarka postawiła na rozwój elektrowni węglowych.
Przez pierwszą połowę 2020 roku Chiny odpowiadały za 90 proc. nowo planowanych mocy (53,2 z 59,4 GW), 86 proc. rozpoczętych budów (12,8 z 15,0 GW) i 62 proc. zatwierdzonych (11,4 z 18,3 GW).
Jak podaje Reuters, w zeszłym roku Chiny zdecydowały się na budowę 36,9 gigawatów mocy węglowych. W sumie w budowie w Chinach jest w tej chwili 247 GW mocy węglowej. Wystarczyłoby to na zaopatrzenie całych Niemiec w energię elektryczną.
Chiny były krytykowane za dążenie do energochłonnej odbudowy po pandemii w oparciu o przemysł ciężki i budownictwo.
Eksperci twierdzą, że – z powodu odwrotnych trendów globalnych – nowe elektrownie węglowe mogą stać się mocno zadłużonymi aktywami osieroconymi (o tym, co to są aktywa osierocone i ile mamy ich w Polsce pisaliśmy w tej analizie).
Ponadto krótkoterminowe plany rozwoju Chin są niezgodne z długoterminowymi celami klimatycznymi. W końcu w zeszłym roku kraj zyskał międzynarodowe uznanie, gdy prezydent Xi Jinping ogłosił, że Chiny będą neutralne klimatycznie do 2060 roku.
W ślad za decyzją Chin, deklarację o neutralności klimatycznej ogłosiły też inne gospodarki azjatyckie, w tym Japonia oraz Korea Południowa.